Synod in Poland
Sinodo in Polonia
Sínodo en Polonia

<< Published national synthesis

Poland - Polish Episcopal Conference

Below is the national synthesis in its original and machine-translated version with the tool DeepL.

[Source: https://synod.org.pl/synteza-krajowa/]

NOTE: If you have problems viewing PDF files in your browser (most often such problems occur on mobile devices), please download the necessary files to your device using the “Download PDF” icon next to each document. 

If this did not help please contact us.

NADZIEJE, LĘKI I OBAWY

Zadaniem ogłoszonego przez papieża Franciszka XVI Synodu Powszechnego jest wsłuchanie się w to, co Duch Święty mówi do Kościoła. Proces szerokich konsultacji na temat kondycji Kościoła, do których zaproszeni zostali wszyscy, także niekatolicy, wywołał różne reakcje, które sprowadzić można do czterech postaw: (1) entuzjazmu i wdzięczności za stworzenie przestrzeni i danie możliwości zabierania głosu w Kościele, zwłaszcza przez świeckich; (2) lęku, dystansu i nieufności przed wejściem na drogę synodalną kojarzoną np. z tzw. drogą niemiecką (m.in. propozycje zmian doktrynalnych) oraz rozbudzeniem roszczeniowości wobec Kościoła; (3) obaw i niedowierzania, czy jako zwykli chrześcijanie mamy coś do powiedzenia papieżowi i czy głos wiernych świeckich będzie w ogóle usłyszany; (4) zauważalnego braku zainteresowania wśród wielu księży, świeckich, a nawet wśród prężnie działających wspólnot, których członkowie nie odczuwali potrzeby osobistego włączenia się w synod lub tylko delegowali do udziału w nim swoich przedstawicieli.

Te wątpliwości i nadzieje ilustrują następujące przykładowe wypowiedzi: „Czy jest możliwe rzetelne zebranie i opracowanie wszystkich głosów Ludu Bożego w tej sprawie? I tak o ostatecznej wymowie wszystkich wypowiedzi zadecydują sprawozdawcy”; „Po co jest ten synod!”; „Jaki jest jego rzeczywisty sens?”; „Rozmowa o Kościele jest bardzo potrzebna […] odpowiada na głębokie pragnienia związane z przeżywaniem wiary”.

Postawy wobec synodu rzutowały na jego wyraźną kontestację lub co najmniej niedostrzeganie jego znaczenia. Należy podkreślić, że w proces synodalny nie włączyła się zarówno większość wiernych świeckich, jak też duża liczba księży, którzy nie brali „udziału w spotkaniach synodalnych prezbiterium dekanalnego, ignorowali zaproszenia do organizowania spotkań synodalnych w swoich parafiach czy też jednostronnie zdominowali spotkania, ukierunkowując je tak, że nie było możliwości swobodnego wyrażania własnych poglądów czy uwag”. Nie pomogło nawet przymuszanie – mające miejsce w niektórych diecezjach – do zorganizowania parafialnego zespołu synodalnego. Nie należy uogólniać tego wniosku na wszystkich księży w Polsce, niemniej jednak dotyka on istotnego problemu zaangażowania w synod. Syntezy pokazują, że entuzjazm był i jest bardziej po stronie zaangażowanych osób świeckich. Synod angażował bardziej świeckich niż księży także dlatego, że właśnie ci pierwsi uzyskali dzięki niemu możliwość wypowiedzenia się i bycia wysłuchanym. Jak wyraził to jeden z uczestników: „Spotkanie synodalne było dla mnie pierwszym doświadczeniem w życiu, gdzie mogłem się wypowiedzieć i czułem się słuchanym”. Z drugiej strony „parafialne i wspólnotowe zespoły synodalne wyrażały obawy o zlekceważenie wniosków z prac synodalnych, w wielu bowiem ocenach i konstatacjach synod nadal pozostaje na obrzeżach parafii i wspólnot kościelnych”.

SPOTKANIE

Sam akt spotkania jest pierwszym owocem synodu. Przekształcał on lęki i obawy uczestników w budujące doświadczenie. Zaskoczeniem dla wielu uczestników grup dzielenia okazała się wzajemna otwartość, szczerość wypowiedzi i chęć wzajemnego słuchania indywidualnych doświadczeń. Postawy te były pozbawione napięć, konfrontacji oraz wzajemnej krytyki. Wyczuwano obecność Bożego Ducha. Wielu uczestników podkreślało po spotkaniach, że doświadczyli umocnienia w wierze. Wskazywano jednocześnie, że brak dialogu, słuchania siebie nawzajem i otwartości na Bożego Ducha we wspólnocie sprawia, iż Kościół staje się bezduszną instytucją, rozwiązującą własne problemy jedynie „po ludzku”. Spotkania organizowano w taki sposób, aby pozwalały na autentyczność. W jednej z diecezji, w której pracowano przede wszystkim metodą spotkań małych zespołów (12-osobowe grupy), założono, że w spotkania synodalne na poziomie parafii zaangażowane będą tylko osoby świeckie. Było to świadome działanie, które miało na celu ułatwienie otwarcia się osobom, które mogłyby czuć się skrępowane obecnością księży. Z kolei księża włączeni zostali do właściwych im zespołów synodalnych pracujących równolegle, aby w takiej grupie – wraz z innymi księżmi – mogli prowadzić dialog, wykorzystując te same pytania i przygotowując się w ten sposób do podjęcia dialogu z parafianami po zakończeniu cyklu czterech spotkań. Ta świadoma strategia pokazuje nie tylko, że zdawano sobie sprawę z typowych przeszkód komunikacyjnych, ale również, że synod potraktowano poważnie i wiązał się on z różnymi oczekiwaniami. Natomiast w innych miejscach podkreślano wartość wspólnego spotkania świeckich/parafian ze swoimi duszpasterzami (przede wszystkim proboszczem). Zwrócono uwagę na wyjątkowość takiej formy budowania więzi z Kościołem i w Kościele oraz na fakt, że synod stanowił bardzo wartościowe doświadczenie.

Mimo przeciwstawnych niekiedy opinii uczestnicy grup synodalnych doceniali możliwość spotkania, zaczynanego i kończonego modlitwą, oraz swobodnej rozmowy. Spotkania przenikała wrażliwość na siebie nawzajem, bez sporów i kłótni, a jednocześnie świadomość różnic dzielących uczestników. „[Spotkanie] pokazało nam, co o sobie wiemy i czy potrafimy tym się dzielić i słuchać. Wydobyło z nas lęki przed całkowitym zaufaniem Bogu i sobie nawzajem. Doświadczenie to wskazuje nam znaczenie rozeznawania wspólnotowego”; „Panowała atmosfera prawdziwej jedności mimo różnic; łączyła wszystkich członków chęć dobra dla Kościoła (czasem różnie rozumianego, ale zawsze z szacunkiem dla poglądów innych). Po spotkaniu wiele osób jeszcze rozmawiało na różne tematy. Jako koordynator grupy mogę napisać, że czuło się działanie Ducha Świętego między nami”. Synod przekonał, że spotkanie bez pośpiechu, gdy jest czas na słuchanie siebie nawzajem, przynosi owoce.

TOWARZYSZENIE

Całe ludzkie życie to pielgrzymowanie przez ziemię, to wędrówka, podczas której spotykamy wielu ludzi. Jednych na chwilę (współpasażer w pociągu, ekspedientka w sklepie), innych na długie lata (rodzina, koledzy ze szkoły, z pracy). Człowiek potrzebuje innych ludzi, potrzebuje wspólnoty, choć czasem boi się, że wspólnota go wchłonie, zabije jego indywidualność. Synod uwypuklił zawarte w doświadczeniu wiary przeświadczenie, że życie jest „wspólną wędrówką”. We wspólnym wędrowaniu zaś kluczowe są relacje z innymi. Wspólnota wiary kształtuje się przede wszystkim przez jej wspólne praktykowanie. „Rozmowy synodalne pokazały, że musimy wzrastać w tym podążaniu razem. Jak to zrobić? Przede wszystkim przez odkrywanie na nowo relacji między kapłaństwem powszechnym wiernych a kapłaństwem służebnym biskupów i księży. Kapłaństwo powszechne jest celem (tj. świętość ludu Bożego), a kapłaństwo służebne stanowi narzędzie, by dojść do celu”. Tego typu refleksje stanowiły tło dla wyrażania tego, co znaczy „my” w Kościele.

Wspólne podróżowanie dzieje się w pierwszym rzędzie w rodzinach. Rodzina jest pierwszym, domowym Kościołem, jest odpowiedzialna za przekazywanie wiary. Stawiamy sobie dramatyczne pytanie, czy nasz Kościół obejmuje również nasze rodziny (nasz Kościół domowy), a przede wszystkim czy jest w nim jeszcze młodzież. Co zrobić, aby nie utracić młodych ludzi, zwłaszcza tych, którzy nawet jeśli wyszli z rodzin wierzących, nie chcą dalej iść drogą Kościoła i nie identyfikują się z nim? To ci, którzy zniknęli, pozostawili puste miejsca w ławkach kościołów parafialnych. Dla wielu młodych ludzi „Kościół jest smutny”. Młodzież „nie czuje się zachęcona do uczestniczenia w życiu Kościoła”, do przyjmowania sakramentów (szczególnie bierzmowania), do których przygotowanie w opinii młodych jest źle prowadzone. „W ten sposób się nie uczestniczy, tylko «zalicza»”; „Nikt nigdy nie pokazał mi, że Kościół jest fajny, tylko wciąż mnie do wszystkiego zmuszano”; „Nie może być tak w Kościele, że kto ma szczęście, ten w nim zostaje”. Młodzi nie ukrywają, że z praktyk religijnych rezygnują z powodu braku czasu, mnożących się zajęć szkolnych i pozaszkolnych, pracy czy zajmowania się planowaniem przyszłości. Wątpią także w zasadność sakramentu pokuty. Pytają: „Dlaczego mam się spowiadać komuś, kto też grzeszy?”. Od księży oczekują autentyczności, potrzebują ich nie jako „przyjaciół”, ale kierowników i ojców duchownych. „Musimy (my – dorośli i my – księża) wysłuchać tego, co zapytani przez nas młodzi odpowiedzieli na nasze pytania, bo z udzielonych przez nich odpowiedzi wynika, że gorliwość o Kościół pożera ich często znacznie bardziej niż nas”. Młodzież niejednokrotnie otwarcie woła o większe zainteresowanie się nią w projektowaniu życia wspólnotowego, o uwzględnienie jej wrażliwości i mentalności.

Członkowie ruchów i wspólnot, którzy utworzyli grupy synodalne, koncentrują się na wspólnym wędrowaniu. Taka droga z jednej strony rozwija i ubogaca, z drugiej jednak zamyka na doświadczenie innych w Kościele. Deklarujemy, że „nasz Kościół” to parafia i wspólnoty, do których należymy.

Spotkania synodalne uświadomiły uczestnikom różnorodność wrażliwości, sposobów bycia w Kościele i skłaniały do pytania o to, co nas łączy. Przestrzenią, w której wszyscy mogą się spotkać, jest wspólna modlitwa. Znacznie rzadziej spotykamy się we wspólnym działaniu, akcjach ewangelizacyjnych. Często pojawia się wątpliwość, czy rzeczywiście tworzymy w parafii wspólnotę. Brak więzi wynika z braku zaangażowania księży, w tym proboszcza, parafian, pozostawania w ciasnych ramach własnej formacji (wspólnoty i ruchy postrzegane są często jako „silosy duchowości” – hermetyczne środowiska żyjące dla siebie). Niestety, współcześnie często brakuje nam zaangażowania we wspólnotę, nie dostrzegamy innych ludzi, a na towarzysza drogi obieramy internet albo popadamy w inną formę samotności. Najogólniej więc: wspólnoty nie ma i nie będzie bez zaangażowania każdego z nas.

Obecność drugich pozwala nam spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Aby stało się to możliwe, trzeba najpierw dostrzec innych, poznać ich potrzeby, poglądy, talenty oraz być gotowym im pomóc w sposób skuteczny i z poszanowaniem ludzkiej godności. W takim kontekście wskazywano szczególnie na osoby poszukujące doświadczenia wiary, skrzywdzone przez duchownych i przez ich antyświadectwo, osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, osoby z kręgu LGBT+, ludzi uwikłanych w nałogi oraz uchodźców. Poczucie oddalenia na wspólnej drodze wyrażają również ludzie reprezentujący nurt tradycjonalistyczny. Wykluczone czują się niekiedy także osoby z niepełnosprawnościami, mające trudności z mobilnością i niemogące przez to uczestniczyć w pełni w życiu wspólnoty Kościoła. Brakuje również w parafii łączności między pokoleniami. Poza wspólnotą znajdują się ludzie kierujący się fałszywym i stereotypowym obrazem Kościoła i katolików, a także niepraktykujący, dla których trwanie na peryferiach jest wygodne i jest ich osobistym wyborem. Te grupy i środowiska budzą wyraźnie naszą troskę. Jednocześnie pytamy się, czy duszpasterze i zaangażowani wierni świeccy nie rezygnują zbyt szybko z zabiegania o osoby mające trudności w wierze i przeżywające kryzysy.

SŁUCHANIE

Większość uczestników synodu była zgodna, że nie potrafimy słuchać, że sprawia nam to trudność, wolimy mówić i forsować swoje poglądy. Synod ukazał, że ze słuchaniem jest problem również w Kościele. Często księża nie słuchają wiernych świeckich, bo nie są zainteresowani ich potrzebami, lecz jedynie realizacją planu duszpasterskiego. Świeccy nie słuchają księży lub słuchają ich wybiórczo. „Nie ma w Kościele słuchania. Zwierzchnicy Kościoła nie słuchają wiernych. Realizują tylko swoje zadania i wyznaczone cele […] ”.

Słuchanie utrudnia przekonanie o własnej nieomylności oraz utarte schematy komunikacyjne. „W mojej parafii przeprowadziłem eksperyment. Zorganizowałem spotkanie z osobami świeckimi. W małych grupach księża słuchali wypowiedzi świeckich, ale sami nie mogli zabierać głosu. Po spotkaniu wikariusze podkreślali, jak było im ciężko nie odzywać się. Pokazuje to, że ksiądz, który nastawiony jest na pełnienie roli pasterza i nauczyciela, często nie jest gotowy do pełnego wysłuchania opinii innych”. Trudno jest też słuchać siebie nawzajem w sytuacji skrajnie odmiennego spojrzenia na Kościół.

Niesłuchanie prowadzi do niezrozumienia, wykluczania, marginalizowania. W dalszej konsekwencji skutkuje to zamknięciem, uproszczeniami, brakiem zaufania i lękiem, które niszczą wspólnotę. Gdy księża nie chcą słuchać, znajdując wymówkę na przykład w dużej liczbie zajęć, albo gdy pytania pozostają bez odpowiedzi, rodzi się w sercu wiernych świeckich poczucie smutku i obcości. Bez słuchania, odpowiedzi na trudności wiernych są wyrwane z kontekstu i nie dotyczą istoty przeżywanych przez nich problemów, stając się pustym moralizatorstwem. Świeccy mają odczucie, że ucieczka od szczerego słuchania wynika z lęku przed koniecznością duszpasterskiego zaangażowania. Podobne odczucie narasta wówczas, gdy na rozmowę i wysłuchanie wiernych nie mają czasu biskupi.

W tym kontekście synod przekonał nas, że w Kościele – mimo że niekiedy mamy inne spojrzenie na Kościół, parafię, ewangelizację – możliwe są spotkania, których celem jest wysłuchanie siebie nawzajem, a nie spór. I to było dobre, wyjątkowe doświadczenie. Dlatego podkreślano, że słuchanie nie może sprowadzać się do spotkań wspólnot parafialnych, kolędy czy konfesjonału, które – jako przestrzenie istniejących spotkań – wskazywali księża. Nie jest również słuchaniem zbieranie danych (kartoteka na kolędzie, wywiad w kancelarii), które postrzegane jest przez część osób jako zbyt głębokie ingerowanie w ich osobiste sprawy czy wręcz inwigilacja. W dobrym słuchaniu, którego trzeba się uczyć, jest siła. „Formacja ku misji domaga się tego, byśmy się w Kościele nawzajem słuchali. Dotychczas jako okazję do spotkania i rozmawiania w Kościele traktowaliśmy kancelarię parafialną, wizytę duszpasterską, ewentualnie spotkania wspólnoty. Dzięki drodze synodalnej zobaczyliśmy, że doświadczenie bycia wysłuchanym ma wielką wartość i nie potrzeba do tego nadzwyczajnych środków, ale przemiany wewnętrznej. Ta przemiana zaczyna się od modlitwy, osobistego rozważania słowa Bożego oraz otwarcia się na drugiego człowieka. Wymaga ona również odwagi, zarówno osób duchownych, których zadaniem jest słuchanie, jak i wspólnot, które słuchając, mają włączać innych w życie Kościoła, a także osób, które dotychczas nie zabierały głosu w Kościele, aby zaczęły mówić szczerze i bez lęku”.

ZABIERANIE GŁOSU

W trakcie synodu uświadomiliśmy sobie, że brakuje w Kościele przestrzeni, w której głos świeckich byłby słuchany oraz usłyszany. „Brak otwartości na szczerą wymianę zdań i dyskusję powoduje, że jako osoba będąca członkiem Kościoła katolickiego tracę zapał i motywację do zaangażowania się w jego struktury, ponieważ mój głos jest najzwyczajniej w świecie lekceważony lub pomijany”. Uczestnikom synodu towarzyszyła często niepewność, czy ich głos zostanie wysłuchany. Dla wielu konsultacje synodalne były pierwszą okazją do zabrania głosu. Szczególnie osoby, które nie należą do żadnych wspólnot czy ruchów, ale modlą się na co dzień we wspólnocie Kościoła parafialnego, podeszły do nich z dużym entuzjazmem.

Wierni skupiali się przede wszystkim na wyartykułowaniu tego, co ich boli we wspólnocie Kościoła na poziomie ogólnym i lokalnym, czyli głównie w parafii. Mówiliśmy więc dużo o „ranach Kościoła”. „Uczestnicy spotkań synodalnych dzielili się obrazem Kościoła zranionego, dotkniętego skandalami i ludzką biedą, którego grzeszna strona związana ze słabością człowieka często powoduje zgorszenie i cierpienie. To Kościół często bezradny, dotknięty szokiem zmian, który niejednokrotnie powoduje frustrację wiernych, przypominając bardziej źle zarządzaną instytucję niż wspólnotę prowadzoną przez wyrazistych pasterzy”. Przedstawiano obrazy Kościoła ilustrujące jego instytucjonalny, a nie wspólnotowy charakter: „pojazd wymagający gruntownej naprawy”, „stary, zalękniony i zmęczony”, „konkubina państwa”, „instytucja bez serdeczności”, „organizacja o rzekomo religijnym charakterze”, „coś dla starszych pokoleń”. Wyrażano przekonanie, że „Kościół jest oderwany od życia, nudny, zbyt mało mówi się o wątpliwościach i o tym, co wiara oznacza dla nas”. Wskazywano, że dominują w nim „puste słowa, życie i słowa nie idą w parze”, a „trudne sprawy w Kościele (nadużywanie władzy, skandale seksualne) utrudniają odnalezienie się we wspólnocie”.

W konsultacjach oraz syntezach bardzo wyraźnie słychać było ostrą krytykę księży, wynikającą przede wszystkim z własnych doświadczeń parafialnych. Duszpasterza postrzegamy jako osobę nieobecną i niezaangażowaną, a z drugiej strony mamy świadomość, że bardzo go potrzebujemy i poszukujemy przewodników na drogach naszej wiary. Nasz stosunek do księży wyraźnie ujawnia napięcie między oczekiwaniami i pragnieniami z jednej strony a przykrymi realiami z drugiej.

Świeccy zauważają i wysoko cenią u swoich księży świadomość powołania, głęboką wiarę, prawdziwą pobożność, życie według zasad, dbałość o kult i nauczanie, troskę o człowieka, miłość do Kościoła, apolityczność przy jednoczesnym zaangażowaniu w sprawy społeczne, bezinteresowność, a przede wszystkim autentyczność i świadectwo. Przywoływano przykłady gorliwych księży, zwłaszcza proboszczów, dzięki którym rozwija się duszpasterstwo i wspólnota parafialna. Jednocześnie wierni świeccy dostrzegają u kapłanów brak wiary i autentycznej pobożności, materializm, łamanie zasad moralnych, brak wrażliwości na potrzeby ludzi, niską jakość stosunków ze społecznością parafialną i lokalną, błędną wizję antropologiczną, ujawniającą się w skrajnie negatywnym rozumieniu człowieka, wreszcie brak budowania relacji między sobą i zaniedbywanie własnej formacji. Takie spojrzenie na księży ujawnia głęboki kontrast między „kapłanem prawdziwie zaangażowanym” a „kapłanem oddelegowanym”. Razi „fenomen niewiary księży”, którzy „zgubili Boga” lub niekiedy pokazują, że Kościół to „gigantyczny biznes, finansowe konsorcjum”, co przekłada się na poczucie „jeszcze nie fizycznego, ale już duchowego braku kapłanów”. W konsultacjach synodalnych podkreślano głęboko zakorzeniony i rozpowszechniony klerykalizm, za który odpowiedzialni są nie tylko prezbiterzy, ale i świeccy wzmacniający takie postawy wśród księży.

 „Wyrażając nierzadko ostrą krytykę księży i domagając się zmian, wyraźnie podkreślamy, że wypływają one z troski o Kościół i pragnienia charyzmatycznych kapłanów, którzy przez głoszone słowo i przykład własnego życia pociągnęliby wiernych do Boga i przyciągnęli do Kościoła”.

Krytyce towarzyszyła refleksja o potrzebie modlitwy za prezbiterów i wspierania ich w pracy oraz wypracowania przez świeckich wcale nie powszechnej gotowości do wzięcia współodpowiedzialności za parafię. Głos krytyki przekładał się na formułowanie konkretnych postulatów duszpasterskich. Wśród nich powszechnie wymieniano potrzebę głoszenia katechez dla dorosłych, rozwoju duszpasterstwa odpowiadającego na autentyczne potrzeby wiernych, wzmocnienia (lub zbudowania od początku) duszpasterstwa dzieci, młodzieży, rodzin oraz ludzi starszych, jako niewykorzystanego potencjału w życiu parafii, objęcia troską duszpasterską osób, które pozostają w różnym stopniu na peryferiach Kościoła (zwłaszcza żyjących w związkach niesakramentalnych, osób z niepełnosprawnościami oraz – rzadziej – LGBT+). Postulaty te sprowadzają się w dużym stopniu do umiejętności odczytania potrzeb duchowych parafian.

W tym miejscu trzeba podkreślić, że oczekiwania względem duszpasterstwa, które ujawniły się w trakcie synodu nie mają nic wspólnego z „usługową” wizją Kościoła. Przeciwnie. Formułowane postulaty ujawniły tęsknotę za wspólnotą, więziami i dobrymi pasterzami, którzy potrafią towarzyszyć wiernym na drodze ich wiary.

Ważną przestrzenią dla zabierania głosu przez ludzi wierzących są media katolickie oraz nowe formy komunikacji. Dostrzegamy potrzebę stworzenia ogólnopolskiego, prężnego, profesjonalnego portalu, radia, programu telewizyjnego o tematyce chrześcijańskiej, z możliwością interakcji rozmówców z różnych kręgów religijnych i kulturowych. Podkreślamy rolę nowych mediów w komunikacji z wiernymi oraz konieczność ich wykorzystania w nowej ewangelizacji (np. tworzenie internetowych aplikacji, transmisja nabożeństw). Ważna jest także płynność przejścia z działalności duszpasterskiej w sieci, która w dobie pandemii stała się koniecznością, do duszpasterstwa opartego zasadniczo na spotkaniu bezpośrednim.

DIALOG

Synod ujawnił również napięcie między powołaniem Kościoła do tworzenia przestrzeni dialogu a praktyką życia w tym zakresie. Kościół powinien być wspólnotą, w której zawsze jest miejsce dla każdego, żyjącą zgodnie z duchem Ewangelii, stającą w obronie słabszych, skrzywdzonych, dyskryminowanych i gotową przyjść im z pomocą. To Kościół otwarty na osoby, które z różnych powodów nie są z nim w pełnej komunii, ale pragną dojrzewać w wierze. Taki „Kościół dialogu jest otwarty na wewnętrzną różnorodność form przeżywania wiary, które nie «rywalizują» ze sobą, ale się uzupełniają. Jest otwarty na rozmowy ze światem zewnętrznym, nie zamyka się w elitarnych grupach. Akceptuje odmienność poglądów społecznych i politycznych. Jest cierpliwy w społecznym dialogu. Zdecydowany tam, gdzie komuś odbierana jest godność. Komunikuje się językiem przystępnym, nawiązującym do doświadczenia ludzi. Unika abstrakcyjnych uzasadnień, hermetycznych pojęć i pompatycznych przemówień”.

Ta wizja zderza się z naszym codziennym doświadczeniem. Trudności z podjęciem dialogu dotyczą relacji duchowieństwo–świeccy. Księża i świeccy żyją w dwóch różnych, odseparowanych światach – bańkach środowiskowych. Księża i biskupi często nie rozumieją, że aby ewangelizować, muszą skonfrontować się ze światem spoza przestrzeni własnej plebanii (kurii) i podjąć dialog ze świeckimi/parafianami, aby włączać tych, którzy pozostają na peryferiach Kościoła. Podziały w Kościele przebiegają także między samymi księżmi oraz wśród świeckich. Przykładem jest krytyczny stosunek do synodu, nauczania papieża Franciszka, sprzyjanie określonemu obrazowi Kościoła, reprezentowanemu przez różnych biskupów, czy niekiedy zażarte spory w czasie pandemii, np. o sposób przyjmowania Komunii Świętej. Każda z grup okopuje się na własnych pozycjach, uznając inne punkty widzenia za szkodliwe dla Kościoła.

Słuchanie, zabieranie głosu i dialog wymagają od nas nie tylko stworzenia odpowiedniej przestrzeni, ale też języka komunikacji. Kościół nie nadąża za zmianami zachodzącymi w sposobach komunikacji międzyludzkiej i w tym zakresie duchowieństwo również powinno być wspierane przez osoby świeckie. Problemem jest używany w Kościele język. Postrzegamy go jako hermetyczny, skupiony na sobie i oderwany od rzeczywistości. Język, w jakim przekazuje się młodym treści wiary podczas lekcji religii oraz kazań, cechuje często anachroniczność, sztuczność, a w efekcie mała komunikatywność. Wśród wielu młodych bywa on obiektem kpin. „Język listów pasterskich biskupów i episkopatu jest niezrozumiały, za dużo jest w nich pouczeń i teorii, za mało dzielenia się wiarą”; „Księża i biskupi nie są zasłuchani w potrzeby słuchaczy”.

Przedstawione w tym punkcie treści dobrze oddaje krótka wypowiedź młodej osoby w trakcie konsultacji synodalnej: „Kościół jest jak mieszkanie z osobnymi pokojami, które nie łączą się ze sobą nawet ścianami. W każdym z pokojów zgromadzone są różne grupy: młodzież, osoby niewierzące, księża, parafianie, biskup. Teoretycznie są razem, ale tak naprawdę – osobno. Pomiędzy nimi znajduje się zimny korytarz, na który nikt nie chce wyjść, bo boi się utraty ciepła swojego pokoju. W zimnym korytarzu również przebywają ludzie. Ponieważ nie mogą wejść do żadnego pokoju, zaczynają wychodzić z mieszkania. Tym, co sprawia, że mieszkanie tak wygląda, jest brak chęci zrozumienia innych. W mieszkaniu tym potrzebny jest remont. Remont polega na budowaniu dróg, które prowadzą do Chrystusa. Mogą go przeprowadzić tylko osoby, które zauważają obecną sytuację”.

CELEBRACJA

Liturgia jest centrum doświadczenia wiary. Piękno liturgii przeżywanej we wspólnocie pomaga w doświadczeniu Boga, jest źródłem komunii z Nim i pomaga trwać w niej na co dzień. Liturgia buduje wspólnotę parafialną. Od piękna liturgii zależy również ewangelizacja. Podczas liturgii, niezależnie od formacji, zaangażowania, priorytetów i codziennych wyborów, możemy być razem i budować poczucie jedności w naszej różnorodności. Wynikają stąd duże oczekiwania względem liturgii.

Pragniemy przeżywać ją w sposób piękny i staranny. Widzimy potrzebę większej dbałości o celebracje liturgiczne, zwłaszcza o niedzielną Mszę Świętą – to jest „jedno z najważniejszych wyzwań dla całej wspólnoty lokalnej”. W celebracjach ważny jest przekaz werbalny (słowa) i pozawerbalny (gesty, postawy, szaty, wystrój świątyni). W trakcie konsultacji synodalnych pojawiał się postulat większej troski o ars celebrandi ze strony szafarzy sakramentów. Zwracano uwagę na potrzebę wyeliminowania wyczuwalnego pośpiechu, skracania Mszy Świętej (np. śpiewy ograniczone do jednej zwrotki), rutyny, braku zaangażowania oraz pokusy „traktowania celebracji ilościowo, a nie jakościowo”. Postulowano, aby śpiew w trakcie liturgii i nabożeństw był dobrze przygotowany. Podkreślano znaczenie dobrych lektorów, gry na organach, scholi. Istotne jest również przestrzeganie norm liturgicznych.

W trakcie synodu wybrzmiał problem niskiego poziomu głoszonych homilii. Podnoszono kwestię nieumiejętnego prezentowania katolickiej nauki społecznej, przez co wiele osób podejmowanie tej tematyki odbiera jako głoszenie kazań politycznych, niekiedy wręcz z personalnymi odniesieniami. Zniechęca również moralizatorski ton homilii, w których nie ma miejsca na Dobrą Nowinę i kerygmat. Księża w wielu przypadkach są nieprzygotowani do głoszenia słowa Bożego. W kazaniach często brakuje nie tylko głębokiego wyjaśnienia czytanego Słowa oraz prawd wiary, ale też jakiegokolwiek odniesienia do Biblii. Celebransi nierzadko czytają cudze teksty, ściągnięte z internetu, głoszą zbyt krótkie lub zbyt długie i zawiłe kazania lub homilie, lekceważąc lub nawet obrażając w ten sposób słuchaczy. Wierni bardzo cenią te miejsca, gdzie w czasie Mszy Świętej codziennie jest głoszona krótka homilia, w której wyjaśnia się czytane słowo Boże. Podkreślano potrzebę głoszenia krótkich homilii w dni powszednie, „codzienne, chociaż trzyminutowe rozważanie słowa Bożego”. Wierni zwracali też uwagę na niezrozumienie znaków liturgicznych. Dlatego postulują wprowadzanie komentarzy oraz katechez liturgicznych.

Kolejną podejmowaną kwestią jest możliwość spotkania z Bogiem w ciszy przed Najświętszym Sakramentem, co wiąże się z otwarciem kościołów poza czasem liturgii. Osoby biorące udział w konsultacjach i spotkaniach synodalnych dostrzegają głęboką potrzebę chwili adoracji w ciszy po przyjęciu Komunii Świętej. Niezwykle doceniana jest możliwość całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu, a tam, gdzie takiej nie ma, postuluje się jej wprowadzenie. Uczestnictwo księży w nabożeństwach czy adoracji postrzegane jest jako ich świadectwo. „Pierwsza niedziela miesiąca – wystawienie Najświętszego Sakramentu od godz. 13.00 do godz. 17.00. Przychodzą wierni, nie ma tłumów, ale zawsze ktoś czuwa. Nigdy nie widzieliśmy, żeby choć na chwilę pojawił się kapłan”.

W liturgię winni angażować się nie tylko duchowni. Podkreślano znaczenie zaangażowania osób świeckich: ministrantów, akolitów, ceremoniarzy, lektorów. Potrzeba aktywnego włączania w liturgię dotyczy również osób z niepełnosprawnościami.

Synod ujawnił także różnice w podejściu do formy liturgii. Część wiernych postulowała stworzenie większej liczby miejsc, gdzie można uczestniczyć w liturgii sprawowanej w rycie nadzwyczajnym (tzw. tradycyjnej formie). Ich zdaniem, w obliczu częstych liturgicznych zaniedbań, ta forma gwarantuje jakość i świętość celebracji, a jednocześnie bardziej pomaga w osobistym uświęceniu uczestniczących w niej osób.

MISJA

Ewangelizacja stanowi podstawowy cel Kościoła. „W duchu ewangelizacyjnym dostrzegamy pragnienie większego zainteresowania osobami «stojącymi z boku», mniej zaangażowanymi w życie Kościoła, aby wszyscy doświadczyli bliskich relacji, przełamali anonimowość, a  w konsekwencji bardziej aktywnie zaangażowali się w życie wspólnoty Kościoła i odkryli w nim Chrystusa, żyjącego w Słowie i sakramentach”. Jednak w trakcie konsultacji oraz w syntezach diecezjalnych kwestia misji Kościoła pojawia się stosunkowo rzadko. Ewangelizacja jest dla nas bardzo trudna, a często po prostu nieobecna. Przyczyną takiego stanu nie jest brak chęci i motywacji, ale sama natura ewangelizacji, która realizuje się przez więzi i relacje, a tego brakuje w naszych wspólnotach parafialnych. „Aby być «bardziej razem» i skutecznie ewangelizować, musimy wciąż na nowo uczyć się innych: jak ich słuchać, aby zrozumieć, co chcą nam powiedzieć, i jak do nich mówić, aby oni zrozumieli, co chcemy im przekazać”. Wiele osób nie czuje się też przygotowanych do misji i ewangelizacji. Świeckim brakuje odpowiedniej formacji oraz podstawowej wiedzy religijnej.

W temacie misji podkreślano „pęknięcie” między światem duchownych i świeckich. „Nie jest więc dziwne, że wielu duchownym brakuje dobrych doświadczeń współpracy ze świeckimi i dość łatwo może się pojawiać u nich tendencja do traktowania nas [świeckich] «z góry». Wiele wspólnot czy ruchów nie przygotowuje świeckich do bycia głosicielami Dobrej Nowiny, nie pokazuje, czym jest kerygmat, i nie uczy, jak dzielić się wiarą. W [naszym] Kościele rzadko traktuje się świeckich jako partnerów w ewangelizacji. A przecież to my, świeccy, jesteśmy «żołnierzami na pierwszej linii» w walce o ten świat. Tymczasem nie traktuje się nas poważnie”.

Nierzadko czujemy się też bezradni wobec gwałtownych zmian zachodzących w otaczającej nas rzeczywistości. Często po prostu się boimy. „W dzisiejszych czasach samo otwarte przyznanie się w laickim otoczeniu do regularnych praktyk religijnych może być dla niektórych poważnym wyzwaniem” czy – jak zanotowano w jednej z grup młodzieży – „bycie dziś praktykującym chrześcijaninem jest staroświeckie, [więc] nie wychylam się ze swoją religijnością”.

EKUMENIZM

Mamy świadomość, że ekumenizm stanowi istotne wyzwanie dla Kościoła. „Wychodząc z założenia, że jeśli ktoś nie jest przeciwko nam, ten jest z nami – należy szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli, i brać od innych to, co jest dobre, uczyć się, a także dawać dobre świadectwo swoim zachowaniem”. Z drugiej jednak strony obawiamy się, czy działania ekumeniczne nie doprowadzają do „rozmycia katolicyzmu”. Do postaw ekumenicznych zniechęca nas przekonanie, że mogą one prowadzić „czasem do protestantyzacji i powielania obcych duchowi katolickiemu działań, praktyk religijnych i sposobów modlitwy”.

W naszym doświadczeniu Kościoła ekumenizm zasadniczo nie istnieje. Uczestnicy spotkań synodalnych mieli w tej kwestii mało do powiedzenia. W niektórych syntezach ten temat w ogóle nie był poruszany lub zaznaczony marginalnie. Jeśli się pojawiał, to raczej jako sprawozdanie dotyczące „odgórnych” inicjatyw, organizowanych najczęściej poza naszą parafią. Ekumenizm w Polsce odnosi się przede wszystkim do tych, którzy mieszkają obok lub razem z przedstawicielami innych wyznań.

Nowe wyzwania ekumeniczne przyniosła natomiast wojna w Ukrainie. „Prawdziwy dialog synodalny dokonywał się i ciągle się aktualizuje na dworcach kolejowych, w strukturach państwa i samorządów, a przede wszystkim w otwartych domach Polaków, którzy potrafili przyjąć potrzebujących Ukraińców i pomóc im, nie licząc się z trudami i kosztami. Pozwala to myśleć z nadzieją o różnych wymiarach dialogu, małżeństwach mieszanych i innych tego rodzaju wyzwaniach”. „Wobec aktualnej migracji z Ukrainy ekumenizm przestał być tematem teoretycznym dla naszych parafii. Należy pogłębiać relacje z prawosławnymi żyjącymi obok nas. Stąd wskazuje się na potrzebę katechezy na temat innych wyznań oraz propozycji spotkań (modlitw) ekumenicznych na poziomie parafii”.

WŁADZA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Synod potwierdził, że szanujemy i cenimy hierarchiczną władzę w Kościele. Jesteśmy przekonani, że decyzje w Kościele powinny być podejmowane przez tych, którzy są do tego powołani, i oni powinni brać za nie odpowiedzialność. Wierni rozumieją i nie podważają roli, którą papież, biskupi oraz wszyscy duchowni pełnią w Kościele. Wyrażamy szacunek wobec tych, którzy przyjęli sakrament święceń lub dar życia konsekrowanego. Nie chcemy przejmować kompetencji biskupów i prezbiterów. Przeciwnie: chcemy mieć do nich zaufanie i traktować ich jak pasterzy. Czujemy się za nich odpowiedzialni. Jesteśmy świadomi potrzeby wspierania naszych pasterzy modlitwą, gdyż ich misja nie jest łatwa.

Władza to nie tylko odpowiedzialność, ale przede wszystkim służba. Władza, odpowiedzialność i służba muszą być formowane przez miłość. Dotyczy to wszystkich poziomów hierarchii – biskupów, proboszczów, księży, diakonów. Dotyczy to także osób konsekrowanych. Władza w Kościele jest po to, aby służyła przede wszystkim misji Kościoła. „My sami, nasze przekonania i wybory życiowe, to owoc misji Kościoła”. Władza wymaga również zaufania, które rodzi się z wiarygodności. Dlatego chcielibyśmy mieć wokół siebie pasterzy autentycznych, żyjących wiarą i dających poznać, że rozwijają się duchowo. Oczekujemy od nich wyraźnego prowadzenia. Zwłaszcza współcześnie, w trudnych czasach relatywizowania wartości oraz wielości przekazów medialnych, oczekujemy konkretnego głosu biskupów i spójnego stanowiska episkopatu.

Niezwykle istotny jest kontakt pasterzy z wiernymi. Oczekujemy, żeby „biskupi byli bliżej zwykłych ludzi, by móc porozmawiać, gdyż w obecnej formie dostęp do biskupa mają tylko wybrani”. A niestety brakuje kontaktu biskupów z wiernymi. Narzekamy, że biskup „w czasie wizytacji kanonicznej ogranicza się do formalnego spotkania z radą duszpasterską i wąską reprezentacją grup parafialnych, prawie zawsze pod okiem proboszcza”. W wypowiedziach uczestników spotkań, zarówno osób duchownych, jak i świeckich, pojawił się obraz zdystansowanego biskupa – urzędnika, niezainteresowanego sprawami parafii, „oderwanego od rzeczywistości” oraz problemów, którymi żyją wierni i parafialne wspólnoty.

Brakuje nam kontaktu kurii z księżmi w parafiach. Widzimy „niski poziom wzajemnego zaufania, słaby przepływ informacji między kurią a parafiami oraz brak dialogu między biskupem a prezbiterami i osobami świeckimi”. Gorszy nas, że „niejednokrotnie księża nie respektują decyzji biskupa”. Duchowni oraz struktury kościelne kierują się często logiką „odgórnego planowania”. „Sprawy życia duchowego określane są i sugerowane przez naczelne jednostki, programy diecezjalne. Proboszczowie najczęściej akceptują to, podejmując wyznaczone, zaplanowane i gotowe działania, zwalniając się tym samym z inwencji. Prowadzi to czasem do sytuacji, w których działania te nie przystają do konkretnej, lokalnej rzeczywistości lub nie są w stanie wzbudzić zamierzonych «z góry» efektów”. „W Kościele dominuje anachroniczny model komunikacji w jedną stronę”, a my domagamy się „kultur[y] informacji zwrotnej”.

Nieco inaczej postrzegamy władzę i odpowiedzialność na poziomie parafii. Potrafimy podać bardzo wiele przykładów owocnej współpracy duszpasterzy parafialnych i ludzi świeckich. Proboszczów postrzegamy zazwyczaj jako ludzi otwartych i zaangażowanych, „z którymi można porozmawiać”. Jednak model przewodzenia parafii często nam nie odpowiada, a szczególnie „dominująca we wszystkim rola księdza”. „Przyjęło się, że parafia należy do proboszcza, i to on podejmuje wszelkie decyzje”. Widać tu wyraźnie różnicę w rozumieniu odpowiedzialności za parafię. Świeccy rozumieją ją przede wszystkim jako odpowiedzialność za drugiego człowieka. Księża z kolei, a zwłaszcza proboszczowie, niejednokrotnie przedkładają odpowiedzialność za kościół (szeroko pojęte gospodarstwo parafialne) nad odpowiedzialność za Kościół pisany wielką literą. W konsekwencji delegowanie świeckich do różnych zadań, od ekonomicznych po organizacyjne czy ewangelizacyjne, przychodzi większości księży – zwłaszcza proboszczom – z dużym trudem.

Rodzi się w związku z tym pragnienie lepszego poukładania wzajemnej współpracy między świeckimi i księżmi. Nauczyliśmy się już, że potrzebujemy większej synodalności, aby w Kościele wzrastały jedność, szacunek oraz współodpowiedzialność duchownych i świeckich, aby bardziej dała o sobie znać podmiotowość wszystkich ochrzczonych. Podczas synodu okazało się, że w Polsce jest wiele miejsc, w których wierni są gotowi wziąć odpowiedzialność za parafię. Są jednak i takie wspólnoty, gdzie parafianie nie są do tego mentalnie przygotowani lub po prostu nie chcą  wziąć współodpowiedzialności za niektóre sprawy parafii. Przeradza się to często w postawę bierności wiernych oraz „konsumpcyjno-usługowe” podejście do wspólnoty. „W świadomości wiernych ten, kto ma władzę, ma wszystko. Władza scedowana jest na duchownych, ewentualnie na kilka osób świeckich współpracujących z nimi. Władzy przypisuje się wszelkie formy zaangażowania i aktywne uczestnictwo, a wierni przyjmują postawę uczestników biernych”. Owo „konsumpcyjne” podejście do Kościoła jest tak silnie zakorzenione, że różne zachęty do współodpowiedzialności nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.

Tematem poruszanym w trakcie synodu były rady parafialne, zarówno duszpasterskie, jak i ekonomiczne, zresztą bardzo często nieodróżniane od siebie. „Żeby wzrastać we wspólnym rozeznawaniu duchowym, trzeba przede wszystkim ożywiać już istniejące struktury synodalne w Kościele, takie jak rady parafialne, które często «są fikcją», tj. istnieją tylko na papierze i nie mają konkretnego wkładu w życie parafii czy diecezji, albo w ogóle nie są powoływane. Powinny być one bardziej efektywne, szukać nowych dróg, aby słuchać głosu wszystkich”. Brak rad parafialnych traktujemy jako jasny komunikat, „że księża proboszczowie nie chcą porad osób świeckich, które często mają lepsze pojęcie o finansach”. Wydaje się nam, że w skład rad powinni wchodzić ludzie aktywni w życiu wspólnoty parafialnej, w tym osoby z peryferii, które swoim krytycznym głosem mogą wnieść coś nowego do parafialnego duszpasterstwa. Brakuje nam również w radach parafialnych „kobiecej perspektywy”. Często świeccy posiadają lepsze wykształcenie w dziedzinie ekonomii i finansów niż duchowni. „We wnioskach synodalnych pojawia się postulat, aby proboszczowie respektowali większą autonomię podczas prac rad parafialnych w zakresie ich działania. Niekiedy, zamiast rzeczowej dyskusji podczas spotkań z radami parafialnymi, pojawia się stwierdzenie proboszcza: «Bo ja tak zarządzam»”.

Za praktyczny aspekt władzy i odpowiedzialności w Kościele uważamy kwestie finansów. Naszym zdaniem brakuje transparentności w tym obszarze. Widzimy tu specyfikę Kościoła w Polsce, który utrzymuje się z ofiar wiernych. W wielu krajach sprawa ta jest bardziej przejrzysta, na przykład wierni płacą podatek. Jednak w trakcie konsultacji wyrażaliśmy niejednokrotnie przekonanie, że polski model finansowania jest korzystniejszy z uwagi na wymiar wychowawczy. Uczy on bowiem miłości, dzielenia się tym, co daje Bóg, czy postrzegania dóbr materialnych jako środków służących do zbawienia. Taki model tym bardziej jednak wymaga przejrzystości finansowej. Dodatkową kwestią, która według wielu osób negatywnie wpływa na nasze parafie, są tzw. cenniki, czyli wprowadzanie wyznaczonych opłat za sakramenty.

OWOCE SYNODU:
FORMOWANIE DO SYNODALNOŚCI

Synod wydobył z nas oczekiwanie zmian w Kościele – dotyczących sposobu jego funkcjonowania, nie zaś doktryny, czy struktury. Potrzebujemy zmian, aby realizować naszą misję we współczesnym świecie. Potrzeba ta nie wiąże się tylko z instytucją Kościoła, ale obejmuje nas wszystkich – zarówno świeckich, jak i duchownych. Wszyscy mamy tu wiele do zrobienia. Przede wszystkim powinniśmy bardziej zatroszczyć się o osobiste nawrócenie. Potrzebujemy uczyć się wspólnego wędrowania, aby odnowić wspólnotę Kościoła.

W części z nas rodzi się jednak niechęć do zmian. Zmiany wywołują lęk. Takie postawy są wyraźne. Wzmacniają je negatywne opinie na temat tzw. niemieckiej drogi synodalnej. Z takiej perspektywy formowanie się w synodalności kojarzone jest z czymś niebezpiecznym. Lepiej utrzymać status quo i zachowywać dotychczasowe formy, które miałyby być odpowiedzią na współczesne problemy i kryzys Kościoła powszechnego oraz lokalnego.

Synodalność nie jest łatwym zadaniem. „Droga synodalna w naszej parafii rodzi się w bólach. Na półmetku naszych synodalnych spotkań możemy tylko potwierdzić, że wypływamy na zupełnie nowe wody, dla jednych fascynujące, dla innych zagrażające”. Powinniśmy jednak wspólnie iść w tę stronę. Bo dzięki synodalności czujemy się wysłuchani, zachęceni do zaangażowania i odpowiedzialności. „Jest to też bardzo ważny sygnał dla wiernych – to my wszyscy tworzymy Kościół, my wszyscy jesteśmy za niego odpowiedzialni, my wszyscy powinniśmy go budować i przejmować się jego sprawami i misją”. Dzięki naszemu zaangażowaniu będziemy przyciągać inne osoby. „Uczestnicy procesu synodalnego są przekonani, że entuzjazm wiary jest magnesem mogącym skutecznie przyciągać innych – pomaga im ujrzeć w parafii otwarty i pełen ciepła dom, w którym każdy jest mile widziany”; „Te spotkania zmieniały nas, uwrażliwiły na drugiego człowieka, na sprawy Kościoła. Synod jest dla nas. Odkryliśmy, że jesteśmy cząstką Kościoła, a tym samym uświadomiliśmy sobie naszą współodpowiedzialność za sprawy Kościoła, za jego żywotność i zadajemy sobie pytanie – co ja mogę dla Kościoła zrobić”. Synod dał nową przestrzeń i wniósł nową jakość komunikacji. Pozwolił na autentyczne spotkanie. Podprowadził pod przekraczanie stereotypów i uprzedzeń. Zaangażował nas. Niektórzy dzięki tym spotkaniom przeszli drogę przemiany od obaw do nadziei, od niepewności do odwagi mówienia.

Aby synodalność w Kościele rozwijała się, potrzebujemy dalszej formacji. „Można zauważyć wielkie pragnienie pogłębiania wiary i doświadczania jej na nowo. Dlatego też z jednej strony uczestnicy spotkań synodalnych bardzo chętnie dzielili się swoim świadectwem wiary, a z drugiej wskazywali na potrzebę formacji duchowej i intelektualnej”.

Synod w Polsce był procesem. Sami od początku uczyliśmy się, na czym ma polegać. Rozbudzone wśród wiernych świeckich zaangażowanie i otwartość domagają się kontynuacji w postaci dalszej pracy w parafiach, wspólnotach oraz diecezjach. Idea powołania Ruchu Synodalnego jest realną szansą, aby duch wzbudzony w trakcie trwania synodu nie przygasł. Taki ruch może także stać się przestrzenią poszukiwania praktycznych rozwiązań, umożliwiających wprowadzanie w życie zawartych w tej syntezie postulatów.

ANEKS METODOLOGICZNY

W konsultacjach synodalnych na różnych poziomach brali udział głównie wierni już zaangażowani w życie parafii, członkowie wspólnot, jak również parafianie praktykujący, a wcześniej nieangażujący się bezpośrednio w działania w parafii. Synod, choć wydarzył się w każdej diecezji, nie był doświadczeniem powszechnym. Spoglądając z szerszej perspektywy specyfiki polskiego katolicyzmu, a szczególnie znaczenia Kościoła, można powiedzieć, że synod w Polsce był „wydarzeniem mniejszościowym”. Samo dotarcie do osób rzadko praktykujących, bądź będących poza Kościołem, stanowiło ogromną trudność.

Przygotowanie syntez diecezjalnych poprzedził duży wysiłek organizacyjny. Na poziomie parafialnym skala zaangażowania była różna. Spotkania synodalne zorganizowało od 30 do 65 proc. parafii, zależnie od diecezji. Koordynatorzy lokalni w parafiach stanowili grupę liczącą ponad 6,8 tys. osób. W parafiach synod był koordynowany najczęściej przez księży. Kolejną, pod względem liczebności, grupę koordynatorów stanowiły świeckie kobiety, następnie świeccy mężczyźni. Na poziomie parafialnym najważniejszą formą konsultacji były spotkania synodalne w grupach, które organizowano we wszystkich diecezjach (ISKK posiada dane na temat organizacji konsultacji synodalnych z 38 na 45 diecezji i eparchii w Polsce). Można szacować, że uczestniczyło w nich około 50 tys. osób.

Na poziomie diecezjalnym najpopularniejszą formą prowadzenia konsultacji były spotkania synodalne, których łącznie przeprowadzono ponad tysiąc i wzięło w nich udział ponad 15 tys. osób. W ramach synodu przeprowadzono również wykłady, rozmowy indywidulane, katechezy szkolne, spotkania panelowe, audycje radiowe, rekolekcje, opublikowano artykuły prasowe. W kilku diecezjach odbywały się także spotkania synodalne online. W około połowie diecezji zaproponowano ankietę (lub ankiety), którą wypełniło około 30 tys. osób. Ponad połowa diecezji udostępniła skrzynki mailowe lub formularz kontaktowy, na które spłynęło ponad 12 tys. listów. Za organizację konsultacji na poziomie diecezji najczęściej odpowiadali księża. Kolejną liczną grupę wśród koordynatorów diecezjalnych stanowiły świeckie kobiety oraz świeccy mężczyźni. Funkcję osób kontaktowych podejmowali również biskupi, siostry zakonne i bracia zakonni. Diecezje informowały o synodzie na swoich stronach internetowych. W większości utworzone zostały specjalne, dedykowane synodowi podstrony internetowe.

Na poziomie krajowym ISKK zorganizowało sześć konsultacji online z diecezjalnymi osobami kontaktowymi (co miesiąc od października 2021 r. do marca 2022 r.). Ważnym etapem przygotowania syntezy krajowej były dwa spotkania konsultacyjne dla ponad 20 osób kontaktowych z diecezji (2 kwietnia 2022 r. w Warszawie) oraz koordynatorów lokalnych (9 kwietnia 2022 r. również w Warszawie).

Synteza krajowa powstała na podstawie syntez diecezjalnych, które podsumowywały etap konsultacji na poziomie parafialnym, we wspólnotach, a także głosy indywidualne. Mimo że język oraz styl syntez diecezjalnych jest różny, to jednak poruszane tematy, problemy i zagadnienia są bardzo podobne. W niektórych dominowało podejście pragmatyczne, zwracające uwagę na praktyczne postulaty oraz potrzebę zmian standardów zachowań. W zdecydowanej większości syntez przedstawiano jednak doświadczenia oraz przeżycia towarzyszące synodowi. W wielu syntezach zawarte były duchowe owoce samego procesu synodalnego, zaś postulaty oraz wskazówki wynikały z doświadczeń i pragnień wiernych. W takim podejściu adresatem postulatów nie była nieokreślona grupa osób, czy „uogólniona instytucja”. Stanowiły one raczej przejaw odpowiedzialności oraz troski o konkretną wspólnotę lokalną (parafię) oraz o cały Kościół.

Syntezy spłynęły ze wszystkich diecezji i eparchii w Polsce, z wyjątkiem czterech. Dwie z tych czterech diecezji nie przygotowywały syntezy ze względu na zainicjowany wcześniej synod diecezjalny. Cytowane fragmenty syntez zostały umieszczone w syntezie krajowej bez wskazywania źródła (diecezji, z której pochodzą).

Synteza krajowa powstała jako owoc metodycznego towarzyszenia diecezjom na drodze synodalnej. Jej autorzy – prof. Kaja Kaźmierska, prof. Marcin Jewdokimow, ks. dr Wojciech Sadłoń SAC oraz Luiza Organek – od początku towarzyszyli diecezjom w drodze synodalnej, podpowiadali rozwiązania i metody oraz osobiście uczestniczyli w synodzie. Naszym zadaniem było zebrać w sposób syntetyczny głosy, które pojawiły się w trakcie konsultacji i zawarte zostały w syntezach diecezjalnych. W przyjętej metodologii opieraliśmy się na wskazówkach Vademecum o drodze synodalnej oraz konsultacjach z komisją metodologiczną Sekretariatu Generalnego Synodu Stolicy Apostolskiej. W syntezie krajowej celowo używamy pierwszej osoby, aby ukazać, iż zawarte w niej treści odzwierciedlają wspólny głos biorących udział w synodzie osób.

Ten głos nie jest tylko zbiorem opinii na temat Kościoła, lecz wyraża duchowe potrzeby i ujawnia wynikającą z żywej wiary duchową wrażliwość osób biorących udział w konsultacjach. Synteza jest więc owocem duchowego procesu rozeznawania, który przeniknięty był modlitwą i polegał na szczerym dzieleniu się własnymi doświadczeniami w otwartości na działanie Ducha Świętego. Rzecz jasna synteza nie wyczerpuje głębi duchowych doświadczeń wynikających z wiary chrześcijańskiej. Doświadczenie wiary chrześcijańskiej opiera się bowiem na tak osobistej i intymnej relacji z Bogiem we wspólnocie Kościoła, że nie da się jej w pełni wyrazić oraz zakomunikować za pomocą potocznego języka.

Bezpośrednią podstawą metodologiczną do przygotowania syntezy krajowej była tematyczna analiza treści oraz kontrastowania treści względem wybranej syntezy. W analizie syntez wykorzystano również narzędzie Atlas.ti oraz zastosowano podejście ilościowe do oszacowania nasycenia poszczególnych kodów, co przedstawiają wykresy znajdujące się na następnych stronach.

HOPES, FEARS AND ANXIETIES

The task of the Universal Synod announced by Pope Francis XVI is to listen to what the Holy Spirit is saying to the Church. The process of broad consultation on the condition of the Church, to which everyone, including non-Catholics, was invited, has provoked a variety of reactions, which can be boiled down to four attitudes: (1) enthusiasm and gratitude for creating space and giving the opportunity to speak out in the Church, especially by the laity; (2) fear, distance and distrust of embarking on the synodal path associated, for example, with the so-called “German way” (among other things. proposals for doctrinal changes) and the rekindling of claimantism toward the Church; (3) fear and disbelief as to whether we, as ordinary Christians, have anything to say to the Pope and whether the voice of the lay faithful will be heard at all; (4) a noticeable lack of interest among many priests, laity and even among thriving communities whose members did not feel the need to become personally involved in the synod or only delegated representatives to attend.

These doubts and hopes are illustrated by the following sample statements: “Is it possible to reliably gather and elaborate all the voices of God’s people on this issue? And so the final eloquence of all the statements will be decided by the rapporteurs”; “What is the synod for!”; “What is the real meaning of the synod?”; “Talking about the Church is very necessary […] it responds to the deep desires of living the faith.”

Attitudes toward the synod projected a clear contestation of the synod, or at least an underestimation of its significance. It should be emphasized that the synodal process failed to involve both the majority of the lay faithful and a large number of priests, who did not “participate in the synodal meetings of the decanal presbytery, ignored invitations to organize synodal meetings in their parishes, or unilaterally dominated the meetings, orienting them in such a way that there was no opportunity to freely express their own views or comments.” Even coercion – taking place in some dioceses – to organize a parish synodal team did not help. This conclusion should not be generalized to all priests in Poland, but it nevertheless touches on an important problem of involvement in the synod. Syntheses show that enthusiasm was and is more on the side of the committed laity. The synod involved the laity more than the priests also because it was the former who gained through the synod the opportunity to speak out and be heard. As one participant expressed it: “The synodal meeting was for me the first experience in my life where I could speak out and felt listened to.” On the other hand, “parish and community synodal teams expressed concern about disregarding the conclusions of the synodal work, for in many assessments and statements the synod still remains on the fringes of parishes and church communities.”

MEETING

The very act of meeting is the first fruit of the synod. It transformed the fears and concerns of the participants into an edifying experience. What surprised many participants in the sharing groups was the mutual openness, sincerity of expression and willingness to listen to each other’s individual experiences. The attitudes were free of tension, confrontation and mutual criticism. The presence of God’s Spirit was felt. Many participants emphasized after the meetings that they had experienced a strengthening in their faith. At the same time, they pointed out that the lack of dialogue, listening to each other and openness to God’s Spirit in the community makes the Church become a soulless institution, solving its own problems only “humanly.” Meetings were organized in such a way as to allow for authenticity. In one diocese, where work was done primarily through the method of small team meetings (groups of 12), it was assumed that only lay people would be involved in synodal meetings at the parish level. This was a deliberate move to facilitate openness for those who might feel uncomfortable with the presence of priests. Priests, in turn, were included in their respective synodal teams working in parallel, so that in such a group – together with other priests – they could dialogue, using the same questions and thus preparing themselves to enter into dialogue with parishioners after the cycle of four meetings. This conscious strategy shows not only that they were aware of the typical communication obstacles, but also that the synod was taken seriously and involved different expectations. In contrast, elsewhere, the value of the laity/parishioners meeting together with their pastors (primarily the pastor) was emphasized. Attention was drawn to the uniqueness of such a form of bonding with and in the Church, and to the fact that the synod was a very valuable experience.

Despite opinions to the contrary at times, participants in synod groups appreciated the opportunity to meet, beginning and ending with prayer, and to talk freely. The meetings were permeated by a sensitivity to each other, with no disputes or quarrels, while at the same time being aware of the differences dividing the participants. “[The meeting] showed us what we know about each other and whether we can share and listen to it. It brought out our fears of trusting God and each other completely. This experience shows us the importance of community discernment”; “There was an atmosphere of true unity despite differences; all members were united by a desire to do good for the Church (sometimes understood differently, but always with respect for the views of others). After the meeting, many people were still talking about various topics. As the coordinator of the group, I can write that we felt the action of the Holy Spirit among us.” The synod was convinced that meeting without haste, when there is time to listen to each other, bears fruit.

TOWARDS

All human life is a pilgrimage through the earth, a journey during which we meet many people. Some for a moment (a fellow passenger on a train, an expeditor in a store), others for many years (family, schoolmates, workmates). Man needs other people, he needs a community, although he sometimes fears that the community will absorb him, kill his individuality. The synod highlighted the conviction contained in the experience of faith that life is a “common wandering.” In the common wandering, in turn, relationships with others are crucial. The community of faith is formed primarily by practicing it together. “The synod discussions showed that we must grow in this walking together. How to do this? First of all, by rediscovering the relationship between the universal priesthood of the faithful and the ministerial priesthood of bishops and priests. The universal priesthood is the goal (i.e., the holiness of God’s people), and the ministerial priesthood is the tool to reach the goal.” Such reflections provided the backdrop for expressing what “we” means in the Church.

The journey together happens first and foremost in families. The family is the first, domestic Church, and is responsible for passing on the faith. We are faced with the dramatic question of whether our Church includes our families (our home Church) and, above all, whether there are still young people in it. What should we do so that we do not lose young people, especially those who, even if they have come out of believing families, do not want to continue on the path of the Church and do not identify with it? It is those who have disappeared who have left empty seats in the pews of parish churches. For many young people, “the Church is sad.” Young people “do not feel encouraged to participate in the life of the Church,” to receive the sacraments (especially Confirmation), the preparation for which, according to young people, is poorly conducted. “This way you don’t participate, you just ‘pass'”; “No one ever showed me that the Church is cool, I was just forced into everything over and over again”; “It can’t be the case in the Church that whoever is lucky, stays in it.” Young people make no secret of the fact that they give up religious practices due to lack of time, a proliferation of school and extracurricular activities, work or preoccupation with planning for the future. They also doubt the validity of the sacrament of penance. They ask: “Why should I confess to someone who also sins?”. They expect authenticity from priests, they need them not as “friends” but as managers and spiritual fathers. “We (us adults and us priests) need to listen to what the young people we ask have answered our questions, because from the answers they give, it seems that zeal for the Church often consumes them much more than it does us.” Young people often openly cry out for greater attention to them in designing community life, to take into account their sensibilities and mentality.

Members of movements and communities who have formed synodal groups focus on walking together. Such a path, on the one hand, develops and enriches, but on the other, it closes off to the experience of others in the Church. We declare that “our Church” is the parish and communities to which we belong.

The synodal meetings made participants aware of the diversity of sensitivities, ways of being in the Church, and prompted them to ask what unites us. The space where all of us can meet is to pray together. It is much less common for us to meet in joint action, evangelization actions. Often there is a doubt that we really form a community in the parish. The lack of ties is due to the lack of involvement of priests, including the parish priest, parishioners, staying within the confines of their own formation (communities and movements are often seen as “silos of spirituality” – hermetic communities living for themselves). Unfortunately, nowadays, we often lack commitment to community, miss out on other people, and choose the Internet as a companion on the road, or fall into another form of loneliness. So, in the most general terms: there is and will be no community without the involvement of each of us.

The presence of others allows us to look at our lives from a different perspective. For this to become possible, one must first notice others, know their needs, views, talents, and be ready to help them in an effective way and with respect for human dignity. In such a context, people seeking an experience of faith, those hurt by the clergy and by their anti-testimony, people living in non-sacramental relationships, LGBT+ people, people caught up in addictions, and refugees were particularly pointed out. A sense of remoteness on the common path is also expressed by people representing the traditionalist trend. People with disabilities, who have difficulties with mobility and are thus unable to participate fully in the life of the Church community, also sometimes feel excluded. There is also a lack of intergenerational connectivity in the parish. Outside the community are people who are guided by a false and stereotypical image of the Church and Catholics, as well as non-practitioners for whom remaining on the periphery is convenient and a personal choice. These groups and circles are clearly of concern to us. At the same time, we ask ourselves whether pastors and committed lay faithful are too quick to give up on courting those with faith difficulties and crises.

LISTENING

Most of the synod participants agreed that we don’t know how to listen, that we find it difficult, preferring to speak and push our views. The synod showed that listening is also a problem in the Church. Often priests do not listen to the lay faithful, because they are not interested in their needs, but only in carrying out the pastoral plan. The laity don’t listen to priests or listen to them selectively. “There is no listening in the Church. Church leaders do not listen to the faithful. They only carry out their tasks and set goals […] “.

Listening is hindered by a belief in one’s own infallibility and by established communication patterns. “In my parish I conducted an experiment. I organized a meeting with lay people. In small groups, the priests listened to the laity speak, but were not allowed to speak themselves. After the meeting, the vicars emphasized how hard it was for them not to speak. This shows that a priest, who is oriented to his role as a shepherd and teacher, is often not ready to fully listen to the opinions of others.” It is also difficult to listen to each other in a situation of extremely different views of the Church.

Failure to listen leads to misunderstanding, exclusion, marginalization. As a further consequence, it results in closure, simplification, mistrust and fear, which destroy the community. When priests refuse to listen, finding excuses such as a large number of classes, or when questions go unanswered, a sense of sadness and alienation is born in the heart of the lay faithful. Without listening, answers to the difficulties of the faithful are taken out of context and do not address the essence of the problems they are experiencing, becoming empty moralizing. The laity feel that the flight from sincere listening stems from fear of the need for pastoral involvement. A similar feeling grows when bishops do not have time to talk and listen to the faithful.

In this context, the synod convinced us that in the Church – even though we sometimes have different perspectives on the Church, the parish, evangelization – it is possible to have meetings aimed at listening to each other, not arguing. And it was a good, unique experience. Therefore, it was emphasized that listening cannot be reduced to meetings of parish communities, carols or the confessional, which – as spaces for existing meetings – were pointed out by priests. Nor is listening the collection of data (a file at a carol service, an interview in the chancellery), which is perceived by some people as interfering too deeply in their personal affairs or even surveillance. There is power in good listening, which must be learned. “Formation toward mission demands that we listen to each other in the Church. Until now, we treated the parish chancellery, pastoral visitation, and possibly community meetings as opportunities to meet and talk in the Church. Thanks to the synodal path, we have seen that the experience of being listened to has great value, and it does not take extraordinary means to do so, but an inner transformation. This transformation begins with prayer, personal meditation on the word of God, and openness to others. It also requires courage, both from clergy whose task is to listen, and from communities whose task is to listen in order to include others in the life of the Church, as well as from people who have not spoken in the Church so far, so that they begin to speak frankly and without fear.”

SPEAKING UP

During the synod, we realized that there is a lack of space in the Church where the voice of the laity is listened to and heard. “The lack of openness to a frank exchange of opinions and discussion causes me, as a person who is a member of the Catholic Church, to lose my enthusiasm and motivation to get involved in its structures, because my voice is most simply disregarded or overlooked.” Synod participants were often accompanied by uncertainty about whether their voices would be heard. For many, the synodal consultation was their first opportunity to speak out. Especially those who do not belong to any communities or movements, but pray daily in the community of the parish church, approached it with great enthusiasm.

The faithful mainly focused on articulating what hurts them in the community of the Church at the general and local level, that is, mainly in the parish. So we talked a lot about ‘the wounds of the Church. “Participants in the synod meetings shared a picture of a Church wounded, affected by scandals and human misery, whose sinful side related to human weakness often causes depravity and suffering. It is a Church often helpless, affected by the shock of change, which often causes frustration among the faithful, resembling more a mismanaged institution than a community led by incisive shepherds.” Images of the Church illustrating its institutional rather than communal nature were presented: “a vehicle in need of thorough repair,” “old, timid and tired,” “a concubine of the state,” “an institution without cordiality,” “an organization with a supposedly religious character,” “something for the older generations.” The belief was expressed that “the Church is detached from life, boring, too little is said about doubts and what faith means to us.” It was pointed out that it is dominated by “empty words, life and words do not go hand in hand,” and “difficult issues in the Church (abuse of power, sex scandals) make it difficult to find oneself in the community.”

In the consultations and syntheses, the harsh criticism of priests, based primarily on their own parish experiences, was heard very clearly. We perceive the pastor as an absent and uninvolved person, while on the other hand we are aware that we need him very much and are looking for guides on the paths of our faith. Our attitude toward priests clearly reveals the tension between expectations and desires on the one hand and unpleasant realities on the other.

The laity notice and highly appreciate in their priests a consciousness of vocation, deep faith, true piety, living according to principles, attention to worship and teaching, concern for people, love for the Church, apolitical while engaging in social issues, selflessness, and above all, authenticity and witness. Examples were cited of zealous priests, especially parish priests, thanks to whom the pastoral ministry and parish community are developing. At the same time, the lay faithful perceive in priests a lack of faith and authentic piety, materialism, violation of moral principles, lack of sensitivity to people’s needs, poor quality of relations with the parish and local community, an erroneous anthropological vision, revealed in an extremely negative understanding of the human being, and, finally, a lack of building relationships among themselves and neglect of their own formation. Such a view of priests reveals a profound contrast between the “truly committed priest” and the “delegated priest.” It raises the “phenomenon of the unbelief of priests” who have “lost God” or sometimes show that the Church is “a giant business, a financial syndicate,” which translates into a sense of “not yet physical, but already spiritual shortage of priests.” The synod consultation highlighted a deep-rooted and widespread clericalism, for which not only presbyters are responsible, but also laymen who reinforce such attitudes among priests.

“While expressing often harsh criticism of priests and demanding changes, we clearly emphasize that they flow from concern for the Church and the desire for charismatic priests who, through the word they preach and the example of their own lives, would draw the faithful to God and attract them to the Church.”

The criticism was accompanied by a reflection on the need to pray for and support presbyters in their work, and for the laity to develop a not at all universal readiness to take joint responsibility for the parish. The voice of criticism translated into the formulation of specific pastoral demands. Among them, the need to preach catechesis to adults, develop pastoral care that responds to the authentic needs of the faithful, strengthen (or build from scratch) the pastoral care of children, youth, families and the elderly as untapped potential in parish life, extend pastoral care to people who remain to varying degrees on the periphery of the Church (especially those living in non-sacramental relationships, people with disabilities and, less frequently, LGBT+) were commonly mentioned. These demands largely boil down to the ability to read the spiritual needs of parishioners.

At this point, it should be emphasized that the expectations of pastoral care revealed by the synod have nothing to do with a “service” vision of the Church. On the contrary. The demands formulated revealed a longing for community, ties and good shepherds who are able to accompany the faithful on the path of their faith.

An important space for believers to speak out is the Catholic media and new forms of communication. We recognize the need for a nationwide, thriving, professional portal, radio, television program on Christian issues, with the possibility of interaction of interlocutors from different religious and cultural backgrounds. We emphasize the role of new media in communicating with the faithful and the need to use them in the new evangelization (e.g., creating online applications, broadcasting worship services). Also important is the fluidity of the transition from online pastoral activity, which has become a necessity in the age of pandemonium, to pastoral activity based essentially on face-to-face encounter.

DIALOGUE

The synod also revealed a tension between the Church’s vocation to create a space for dialogue and the practice of living it. The Church should be a community in which there is always room for everyone, living according to the spirit of the Gospel, standing up for the weak, the wronged, the discriminated and ready to come to their aid. It is a Church that is open to people who, for various reasons, are not in full communion with it, but who wish to mature in the faith. Such a “Church of dialogue is open to the inner diversity of forms of living the faith, which do not “compete” with each other, but complement each other. It is open to conversation with the outside world, and does not lock itself into elite groups. He accepts differences in social and political views. He is patient in social dialogue. Decisive where someone’s dignity is taken away. He communicates in accessible language that relates to people’s experience. He avoids abstract justifications, hermetic concepts and pompous speeches.”

This vision clashes with our daily experience. The difficulty in engaging in dialogue is in clergy-laity relations. Priests and laity live in two different, separate worlds – environmental bubbles. Priests and bishops often do not understand that in order to evangelize, they must confront the world outside the space of their own rectory (curia) and enter into dialogue with the laity/parishioners to include those who remain on the periphery of the Church. Divisions in the Church also run between priests themselves and among the laity. Examples include criticism of the synod, the teachings of Pope Francis, favoring a certain image of the Church as represented by various bishops, or sometimes fierce disputes during pandemonium, such as over how to receive Holy Communion. Each group entrenches itself in its own positions, deeming other points of view harmful to the Church.

Listening, speaking out and dialogue require us to create not only the right space, but also the language of communication. The Church has not kept up with the changes taking place in the ways of interpersonal communication, and in this regard the clergy should also be supported by the laity. The problem is the language used in the Church. We perceive it as hermetic, self-centered and detached from reality. The language used to convey the content of the faith to young people in religious lessons and sermons is often characterized by anachronism, artificiality and, as a result, low communicativeness. Among many young people it is sometimes an object of ridicule. “The language of the pastoral letters of the bishops and episcopate is incomprehensible, there is too much instruction and theory in them, not enough sharing of the faith”; “Priests and bishops are not listening to the needs of the listeners.”

The content presented in this section is well reflected in a short statement made by a young person during a synod consultation: “The Church is like an apartment with separate rooms that are not even connected by walls. In each room different groups are gathered: young people, non-believers, priests, parishioners, the bishop. Theoretically they are together, but in reality – separate. Between them there is a cold corridor, to which no one wants to go out, because they are afraid of losing the warmth of their room. There are also people in the cold corridor. Since they can’t enter any room, they start to leave the apartment. What makes the apartment look like this is the lack of willingness to understand others. The apartment is in need of renovation. Renovation is about building roads that lead to Christ. It can only be carried out by people who notice the current situation.”

CELEBRATION

The liturgy is the center of the experience of faith. The beauty of the liturgy lived in community helps to experience God, is a source of communion with Him and helps to abide in it every day. The liturgy builds the parish community. Evangelization also depends on the beauty of the liturgy. During the liturgy, regardless of formation, commitment, priorities and daily choices, we can be together and build a sense of unity in our diversity. This results in high expectations of the liturgy.

We desire to experience it in a beautiful and careful manner. We see the need for greater attention to liturgical celebrations, especially Sunday Mass – this is “one of the most important challenges for the entire local community.” In celebrations, verbal (words) and non-verbal (gestures, postures, vestments, temple decorations) messages are important. During the synodal consultations, there was a call for greater concern for ars celebrandi on the part of sacramental ministers. Attention was drawn to the need to eliminate perceptible haste, abbreviated Mass (e.g., chants limited to one stanza), routine, lack of commitment, and the temptation to “treat the celebration quantitatively rather than qualitatively.” It was postulated that singing during liturgies and services should be well prepared. The importance of good lectors, organ playing, and schola was emphasized. Adherence to liturgical norms is also important.

During the synod, the problem of the low level of homilies preached resounded. It was raised that Catholic social teaching is not presented properly, so that many people perceive taking up this subject as preaching political sermons, sometimes even with personal references. Also discouraging is the moralistic tone of homilies, in which there is no room for the Good News and kerygma. Priests in many cases are unprepared to preach the word of God. Sermons often lack not only a profound explanation of the Word read and the truths of the faith, but also any reference to the Bible. Celebrants not infrequently read other people’s texts, downloaded from the Internet, preach sermons or homilies that are too short or too long and convoluted, thus disregarding or even insulting the listeners. The faithful greatly appreciate those places where a short homily is preached every day during Mass, explaining the word of God being read. They stressed the need for short homilies to be preached on weekdays, “a daily, albeit three-minute reflection on the word of God.” The faithful also drew attention to the misunderstanding of liturgical signs. They therefore call for the introduction of commentaries and liturgical catechesis.

Another issue addressed is the possibility of meeting with God in silence before the Blessed Sacrament, which involves opening churches outside liturgy time. Those who participated in consultations and synodal meetings recognize the deep need for a moment of adoration in silence after receiving Holy Communion. The possibility of all-day adoration of the Blessed Sacrament is greatly appreciated, and where it does not exist, its introduction is advocated. The participation of priests in services or adoration is seen as their witness. “The first Sunday of the month – exposition of the Blessed Sacrament from 1 p.m. to 5 p.m. The faithful come, there are no crowds, but there is always someone watching. We have never seen a priest appear even for a moment.”

Not only clergy should be involved in the liturgy. The importance of involving lay people was emphasized: altar servers, acolytes, ceremonialists, lectors. The need for active involvement in the liturgy also applies to people with disabilities.

The synod also revealed differences in approaches to the form of the liturgy. Some of the faithful called for the creation of more places to participate in the liturgy celebrated in the extraordinary rite (the so-called traditional form). In their view, in the face of frequent liturgical neglect, this form guarantees the quality and sanctity of the celebration, and at the same time helps more in the personal sanctification of those participating.

MISSION

Evangelization is the primary goal of the Church. “In the spirit of evangelization, we see a desire to take a greater interest in those “standing on the sidelines,” less involved in the life of the Church, so that all may experience close relationships, break through anonymity, and consequently become more actively involved in the life of the Church community and discover Christ living in the Word and sacraments.” However, during consultations and in diocesan syntheses, the issue of the Church’s mission appears relatively rarely. Evangelization is very difficult for us, and often simply absent. The reason for this state of affairs is not a lack of desire or motivation, but the very nature of evangelization, which is realized through bonds and relationships, and this is lacking in our parish communities. “In order to be “more together” and evangelize effectively, we need to learn others again and again: how to listen to them to understand what they want to tell us, and how to speak to them so that they understand what we want to tell them.” Many people also feel unprepared for mission and evangelization. The laity lacks proper formation and basic religious knowledge.

On the topic of missions, the “rift” between the world of clergy and laity was highlighted. “It is not surprising, then, that many clergy lack good experience of working with the laity, and it can be quite easy for them to develop a tendency to treat us [the laity] ‘downhill.’ Many communities or movements do not prepare the laity to be preachers of the Good News, do not show what the kerygma is, and do not teach how to share the faith. In [our] Church, the laity are rarely treated as partners in evangelization. And yet it is we, the laity, who are the “soldiers on the front line” in the battle for this world. Meanwhile, we are not taken seriously.”

It is also not uncommon for us to feel helpless in the face of the rapid changes taking place in the reality around us. Often we are simply afraid. “Nowadays, just openly admitting in a secular setting to regular religious practice can be a serious challenge for some,” or, as one youth group noted, “being a practicing Christian today is old-fashioned, [so] I don’t go out with my religiosity.”

ECUMENISM

We are aware that ecumenism is a significant challenge for the Church. “Starting from the premise that if someone is not against us, he is with us – we should look for what unites us, not divides us, and take from others what is good, learn, and give good witness with our behavior.” On the other hand, however, there is concern about whether ecumenical activities are leading to a “dilution of Catholicism.” We are discouraged from ecumenical attitudes by the belief that they can lead “sometimes to Protestantization and the reproduction of activities, religious practices and ways of praying that are foreign to the Catholic spirit.”

In our experience of the Church, ecumenism is essentially non-existent. Participants in the synodal meetings had little to say on the matter. In some of the syntheses, this topic was not mentioned at all or marked marginally. If it appeared, it was rather as a report on “top-down” initiatives, usually organized outside our parishes. Ecumenism in Poland refers primarily to those who live next door or together with representatives of other faiths.

New ecumenical challenges, however, have been brought about by the war in Ukraine. “The real synodal dialogue took place and is still being actualized at railroad stations, in state and local government structures, and above all in the open homes of Poles, who were able to welcome Ukrainians in need and help them, without considering the hardships and costs. This allows us to think with hope about various dimensions of dialogue, mixed marriages and other such challenges.” “In view of the current migration from Ukraine, ecumenism is no longer a theoretical topic for our parishes. It is necessary to deepen relations with the Orthodox living next to us. Hence, the need for catechesis on other faiths and proposals for ecumenical meetings (prayers) at the parish level is indicated.”

AUTHORITY AND RESPONSIBILITY

The Synod confirmed that we respect and value hierarchical authority in the Church. We are convinced that decisions in the Church should be made by those who are called to do so, and they should take responsibility for them. The faithful understand and do not question the role that the pope, bishops and all clergy play in the Church. We express respect to those who have received the sacrament of Holy Orders or the gift of consecrated life. We do not want to take over the authority of bishops and presbyters. On the contrary: we want to have confidence in them and treat them as shepherds. We feel responsible for them. We are aware of the need to support our shepherds with prayer, since their mission is not easy.

Authority is not only responsibility, but above all service. Authority, responsibility and service must be formed by love. This applies to all levels of the hierarchy – bishops, pastors, priests, deacons. It also applies to consecrated persons. Authority in the Church is there to serve first and foremost the mission of the Church. “We ourselves, our beliefs and life choices, are the fruit of the Church’s mission,” he said. Authority also requires trust, which is born of credibility. That’s why we would like to have around us shepherds who are authentic, who live their faith and make it known that they are growing spiritually. We expect clear guidance from them. Especially today, in difficult times of relativization of values and multiplicity of media messages, we expect a concrete voice of the bishops and a coherent episcopal position.

The shepherds’ contact with the faithful is extremely important. We expect “bishops to be closer to ordinary people to talk to, because in the current form only a select few have access to the bishop.” And unfortunately there is a lack of contact between bishops and the faithful. We complain that the bishop “during a canonical visitation is limited to a formal meeting with the pastoral council and a narrow representation of parish groups, almost always under the watchful eye of the pastor.” In the statements of participants in the meetings, both clergy and laity, there was an image of an aloof bishop – an official, uninterested in parish affairs, “detached from reality” and the problems lived by the faithful and parish communities.

We lack contact between the curia and priests in parishes. We see “a low level of mutual trust, a poor flow of information between the curia and parishes, and a lack of dialogue between the bishop and the presbyters and laity.” We are aggrieved that “many times priests do not respect the bishop’s decisions.” The clergy and church structures are often guided by the logic of “top-down planning.” “Matters of spiritual life are determined and suggested by the primates, diocesan programs. Pastors most often accept this, taking designated, planned and ready-made actions, thus freeing themselves from invention. This sometimes leads to situations in which these actions are out of step with the specific local reality, or are unable to induce the intended ‘from above’ results.” “An anachronistic model of one-way communication prevails in the Church,” and we demand a “culture[y] of feedback.”

We have a slightly different view of authority and responsibility at the parish level. We can give very many examples of fruitful cooperation between parish pastors and lay people. We tend to perceive parish priests as open and engaged people “to talk to.” However, the model of parish leadership often does not suit us, especially “the dominant role of the priest in everything.” “It is accepted that the parish belongs to the parish priest, and he is the one who makes all decisions.” You can clearly see the difference in the understanding of responsibility for the parish. Laymen understand it primarily as responsibility for another person. Priests, on the other hand, and especially pastors, often prioritize responsibility for the church (the parish household in the broadest sense) over responsibility for the Church writ large. As a result, delegating the laity to various tasks, from economic to organizational or evangelization, comes with great difficulty to most priests – especially pastors.

This gives rise to a desire to better arrange mutual cooperation between the laity and priests. We have already learned that we need more synodality so that unity, respect and co-responsibility between clergy and laity grow in the Church, so that the subjectivity of all the baptized becomes more evident. During the synod it became clear that there are many places in Poland where the faithful are ready to take responsibility for the parish. However, there are also communities where parishioners are not mentally prepared to do so, or simply do not want to take co-responsibility for some parish matters. This often turns into an attitude of passivity on the part of the faithful and a “consumer-service” approach to the community. “In the consciousness of the faithful, he who has power has everything. Power is ceded to the clergy, possibly to a few lay people working with them. Authority is attributed to all forms of involvement and active participation, while the faithful adopt the attitude of passive participants.” This “consumerist” approach to the Church is so entrenched that various incentives for co-responsibility are not working.

Parish councils, both pastoral and economic, by the way, very often indistinguishable from each other, were a topic discussed during the synod. “In order to grow in common spiritual discernment, it is necessary, first of all, to revitalize already existing synodal structures in the Church, such as parish councils, which are often “a sham,” i.e. they exist only on paper and have no concrete contribution to the life of the parish or diocese, or are not appointed at all. They should be more effective, seeking new ways to listen to the voice of all.” We see the lack of parish councils as a clear message “that parish priests don’t want advice from lay people, who often have a better idea of finances.” It seems to us that the councils should include people who are active in the life of the parish community, including people from the periphery who can bring something new to parish ministry with their critical voice. We also lack a “female perspective” in parish councils. Often lay people have better training in economics and finance than clergy. “In the synod’s conclusions, there is a call for pastors to respect greater autonomy when parish councils work in their areas of operation. Sometimes, instead of a substantive discussion during meetings with parish councils, there is a statement by the pastor: “Because I manage it that way.”

We consider the issue of finances to be a practical aspect of authority and responsibility in the Church. In our opinion, there is a lack of transparency in this area. Here we see the peculiarity of the Church in Poland, which subsists on the sacrifices of the faithful. In many countries this matter is more transparent, for example, the faithful pay a tax. However, during the consultations we have repeatedly expressed our conviction that the Polish model of financing is more favorable due to its educational dimension. This is because it teaches love, sharing what God gives, or seeing material goods as means of salvation. Such a model, however, calls all the more for financial transparency. An additional issue that, according to many, negatively affects our parishes is so-called “price lists,” i.e., the introduction of designated fees for the sacraments.

FRUITS OF THE SYNOD:
FORMING FOR SYNODALITY

The synod has brought out our expectation for change in the Church – concerning the way it functions, not doctrine or structure. We need change to carry out our mission in the modern world. This need is not only related to the institution of the Church, but includes all of us – laity and clergy alike. We all have much to do here. First and foremost, we should be more concerned about personal conversion. We need to learn to walk together in order to renew the community of the Church.

However, a reluctance to change arises in some of us. Change creates fear. Such attitudes are pronounced. They are reinforced by negative opinions about the so-called German synodal way. From such a perspective, formation in synodality is associated with something dangerous. It is better to maintain the status quo and preserve the existing forms, which would be a response to contemporary problems and the crisis of the universal and local Church.

Synodality is not an easy task. “The synodal path in our parish is born in pain. At the halfway point of our synodal meetings, we can only confirm that we are sailing into completely new waters, fascinating for some, threatening for others.” However, we should move together in this direction. Because synodality makes us feel listened to, encouraged to be involved and responsible. “It is also a very important signal to the faithful – we are all the ones who make up the Church, we are all responsible for it, we should all build it up and be concerned about its affairs and mission. Through our involvement, we will attract others. “Participants in the synodal process are convinced that the enthusiasm of faith is a magnet that can effectively attract others – it helps them see the parish as an open and warm home where everyone is welcome”; “These meetings changed us, made us more sensitive to the other, to the affairs of the Church. The Synod is for us. We discovered that we are part of the Church, and thus became aware of our co-responsibility for the affairs of the Church, for the vitality of the Church, and asked ourselves – what can I do for the Church.” The synod gave a new space and brought a new quality of communication. It allowed for an authentic encounter. He led to transcending stereotypes and prejudices. He engaged us. Some people, thanks to these meetings, have walked the path of transformation from fear to hope, from uncertainty to the courage to speak up.

For synodality in the Church to grow, we need further formation. “One can see a great desire to deepen the faith and experience it anew. Therefore, on the one hand, the participants of the synodal meetings were very eager to share their testimony of faith, and on the other hand, they pointed out the need for spiritual and intellectual formation.”

The synod in Poland was a process. We ourselves learned from the beginning what it should be about. The commitment and openness awakened among the lay faithful demands continuation in the form of further work in parishes, communities and dioceses. The idea of establishing a Synodal Movement is a real opportunity to ensure that the spirit aroused during the synod does not dim. Such a movement can also become a space for the search for practical solutions to put into practice the demands contained in this synthesis.

METHODOLOGICAL APPENDIX

The synod consultations at various levels mainly involved the faithful already involved in the life of the parish, members of communities, as well as practicing parishioners and previously not directly involved in parish activities. The Synod, although it happened in every diocese, was not a universal experience. Looking from the broader perspective of the peculiarities of Polish Catholicism, and especially the importance of the Church, it can be said that the synod in Poland was a “minority event.” Simply reaching out to those who were rarely practicing or were outside the Church posed a great difficulty.

The preparation of diocesan syntheses was preceded by a major organizational effort. At the parish level, the scale of involvement varied. Synodal meetings were organized by 30 to 65 percent of parishes, depending on the diocese. Local coordinators in parishes constituted a group of more than 6,800 people. In parishes, the synod was coordinated most often by priests. The next largest group of coordinators in terms of numbers were lay women, followed by lay men. At the parish level, the most important form of consultation was synodal group meetings, which were organized in all dioceses (ISKK has data on the organization of synodal consultations from 38 out of 45 dioceses and eparchies in Poland). It can be estimated that about 50,000 people participated in them.

At the diocesan level, the most popular form of conducting consultations were synodal meetings, which were held in total more than a thousand and attended by more than 15 thousand people. The synod also conducted lectures, individual talks, school catechesis, panel meetings, radio broadcasts, retreats, and published newspaper articles. Online synod meetings were also held in several dioceses. About half of the dioceses offered a survey (or surveys), which about 30,000 people completed. More than half of the dioceses provided email boxes or a contact form, which received more than 12,000 letters. Priests were most often responsible for organizing consultations at the diocesan level. Lay women and lay men were another large group among diocesan coordinators. The function of contact persons was also taken up by bishops, nuns and religious brothers. Dioceses provided information about the synod on their websites. Most created special synod-dedicated websites.

At the national level, the ISKK organized six online consultations with diocesan contact persons (every month from October 2021 to March 2022). An important stage in the preparation of the national synthesis was two consultation meetings for more than 20 diocesan contact persons (April 2, 2022 in Warsaw) and local coordinators (April 9, 2022 also in Warsaw).

The national synthesis was based on the diocesan syntheses, which summarized the consultation stage at the parish level, in communities, as well as individual voices. Although the language and style of the diocesan syntheses varies, the topics, problems and issues addressed are very similar. Some were dominated by a pragmatic approach, highlighting practical demands and the need for changes in behavioral standards. The vast majority of syntheses, however, presented experiences and experiences surrounding the synod. Many of the syntheses included the spiritual fruits of the synodal process itself, while the postulates and guidelines stemmed from the experiences and desires of the faithful. In this approach, the addressees of the postulates were not an unspecified group of people or a “generalized institution.” Rather, they were a manifestation of responsibility and concern for a specific local community (parish) and for the Church as a whole.

The syntheses flowed from all dioceses and eparchies in Poland, with the exception of four. Two of these four dioceses did not prepare a synthesis due to a diocesan synod initiated earlier. The quoted excerpts from the syntheses were included in the national synthesis without indicating the source (the diocese from which they came).

The national synthesis was created as the fruit of methodical accompaniment of dioceses on the synodal path. Its authors – Prof. Kaja Kazmierska, Prof. Marcin Yevdokimov, Rev. Dr. Wojciech Sadłoń SAC and Luiza Organek – accompanied the dioceses on the synodal path from the beginning, suggested solutions and methods, and personally participated in the synod. Our task was to synthesize the voices that emerged during the consultations and were included in the diocesan syntheses. In the methodology we adopted, we relied on the guidelines of the Vademecum on the Synodal Way and consultations with the Methodological Commission of the General Secretariat of the Synod of the Holy See. In the national synthesis, we deliberately use the first person to show that the content contained therein reflects the collective voice of those participating in the synod.

This voice is not just a collection of opinions about the Church, but expresses spiritual needs and reveals the spiritual sensitivity of those participating in the consultation, which stems from living faith. The synthesis is thus the fruit of a spiritual process of discernment that was permeated by prayer and consisted of sincere sharing of one’s own experiences in openness to the Holy Spirit. Of course, the synthesis does not exhaust the depth of spiritual experience arising from the Christian faith. For the experience of the Christian faith is based on such a personal and intimate relationship with God in the community of the Church that it cannot be fully expressed and communicated through colloquial language.

The immediate methodological basis for the preparation of the national synthesis was a thematic analysis of the content and contrasting the content against the selected synthesis. The analysis of the syntheses also made use of the Atlas.ti tool and used a quantitative approach to estimate the saturation of individual codes, as shown in the charts on the following pages.

ESPERANZAS, MIEDOS Y ANSIEDADES

La tarea del Sínodo Universal anunciado por el Papa Francisco XVI es escuchar lo que el Espíritu Santo dice a la Iglesia. El proceso de amplia consulta sobre la condición de la Iglesia, al que se invitó a todo el mundo, incluidos los no católicos, ha provocado diversas reacciones, que pueden reducirse a cuatro actitudes: (1) el entusiasmo y la gratitud por crear un espacio y dar la oportunidad de hablar en la Iglesia, especialmente por parte de los laicos; (2) el miedo, la distancia y la desconfianza de emprender el camino sinodal asociado, por ejemplo, a la llamada “vía alemana” (por ejemplo propuestas de cambios doctrinales) y el recrudecimiento del reivindicacionismo hacia la Iglesia; (3) el miedo y la incredulidad sobre si, como cristianos de a pie, tenemos algo que decir al Papa y si la voz de los fieles laicos será escuchada en absoluto; (4) una notable falta de interés entre muchos sacerdotes, laicos e incluso entre comunidades florecientes cuyos miembros no sintieron la necesidad de implicarse personalmente en el sínodo o sólo delegaron en representantes para participar.

Estas dudas y esperanzas se ilustran con las siguientes declaraciones ejemplares: “¿Es posible reunir y elaborar de forma fiable todas las voces del Pueblo de Dios sobre esta cuestión? Así, la expresión final de todas las aportaciones será decidida por los ponentes”; “¡Para qué sirve el sínodo!”; “¿Cuál es el verdadero sentido del sínodo?”; “Hablar de la Iglesia es muy necesario […] responde a deseos profundos de vivir la fe”.

Las actitudes hacia el sínodo proyectaban una clara impugnación del sínodo o, como mínimo, una incapacidad para ver su importancia. Cabe destacar que tanto la mayoría de los fieles laicos como un gran número de sacerdotes no se implicaron en el proceso sinodal, que no “participaron en las reuniones sinodales del presbiterio decanal, ignoraron las invitaciones para organizar reuniones sinodales en sus parroquias o dominaron unilateralmente las reuniones, orientándolas de tal manera que no había posibilidad de expresar libremente sus propias opiniones o comentarios”. Ni siquiera la coacción -que se está llevando a cabo en algunas diócesis- para organizar un equipo sinodal parroquial ha servido de nada. Esta conclusión no debe generalizarse a todos los sacerdotes de Polonia, pero sin embargo toca un problema importante de la participación en el sínodo. Las síntesis muestran que el entusiasmo estaba y está más del lado de los laicos comprometidos. El sínodo involucró a los laicos más que a los sacerdotes, también porque fueron los primeros quienes obtuvieron a través del sínodo la oportunidad de hablar y ser escuchados. Como lo expresó un participante: “La reunión del sínodo fue para mí la primera experiencia en mi vida en la que pude hablar y me sentí escuchada”. Por otro lado, “los equipos sinodales parroquiales y comunitarios expresaron su preocupación por no tener en cuenta las conclusiones de los trabajos sinodales, ya que en muchas evaluaciones y declaraciones el sínodo sigue estando al margen de las parroquias y comunidades eclesiales”.

REUNIÓN

El acto mismo de reunirse es el primer fruto del sínodo. Transformó los temores y preocupaciones de los participantes en una experiencia edificante. Lo que sorprendió a muchos de los participantes en los grupos de intercambio fue la apertura mutua, la franqueza de las declaraciones y la voluntad de escuchar las experiencias individuales de cada uno. Las actitudes estaban libres de tensiones, enfrentamientos y críticas mutuas. Se sintió la presencia del Espíritu de Dios. Muchos participantes destacaron tras las reuniones que habían experimentado un fortalecimiento de su fe. Al mismo tiempo, se señaló que la falta de diálogo, de escucha mutua y de apertura al Espíritu de Dios en la comunidad hace de la Iglesia una institución sin alma, que resuelve sus propios problemas sólo “humanamente”. Las reuniones se organizaron de tal manera que permitieran la autenticidad. En una diócesis, en la que se trabajaba principalmente con el método de las reuniones de pequeños equipos (grupos de 12 personas), se daba por supuesto que sólo los laicos participarían en las reuniones sinodales a nivel parroquial. Se trataba de una medida deliberada para facilitar la apertura a quienes pudieran sentirse incómodos con la presencia de sacerdotes. Los sacerdotes, a su vez, fueron incluidos en sus respectivos equipos sinodales que trabajaron en paralelo, para que en ese grupo -junto con otros sacerdotes- pudieran dialogar, utilizando las mismas preguntas y preparándose así para entrar en diálogo con los feligreses después del ciclo de cuatro reuniones. Esta estrategia consciente demuestra no sólo que se han superado los obstáculos típicos de la comunicación, sino también que el sínodo se ha tomado en serio y ha generado diferentes expectativas. Por el contrario, en otros lugares se destacó el valor de que los laicos/parroquianos se reúnan con sus pastores (principalmente el párroco). Se llamó la atención sobre la singularidad de esta forma de vinculación con y en la Iglesia y sobre el hecho de que el sínodo fue una experiencia muy valiosa.

A pesar de las opiniones contrarias en ocasiones, los participantes en los grupos sinodales apreciaron la oportunidad de reunirse, empezando y terminando con la oración, y de hablar libremente. Las reuniones estuvieron impregnadas de sensibilidad hacia los demás, sin disputas ni discusiones, y al mismo tiempo conscientes de las diferencias que dividían a los participantes. “[La reunión] nos mostró lo que sabemos unos de otros y si podemos compartirlo y escucharlo. Sacó a relucir nuestros temores de confiar completamente en Dios y en los demás. Esta experiencia nos muestra la importancia del discernimiento comunitario”; “Había un ambiente de verdadera unidad a pesar de las diferencias; todos los miembros estaban unidos por el deseo de hacer el bien a la Iglesia (a veces entendido de forma diferente, pero siempre con respeto a las opiniones de los demás). Tras la reunión, muchas personas siguieron hablando de diversos temas. Como coordinador del grupo, puedo escribir que se sintió la acción del Espíritu Santo entre nosotros”. El sínodo estaba convencido de que reunirse sin prisas, cuando hay tiempo para escucharse, da sus frutos.

PUEBLO

Toda la vida humana es un peregrinaje por la tierra, un viaje durante el cual nos encontramos con muchas personas. Algunos por un momento (un compañero de viaje en un tren, un dependiente de una tienda), otros por muchos años (familia, compañeros de colegio, colegas de trabajo). El hombre necesita a los demás, necesita la comunidad, aunque a veces teme que la comunidad le absorba, que mate su individualidad. El Sínodo destacó la convicción, contenida en la experiencia de fe, de que la vida es un “camino compartido”. Y al caminar juntos, las relaciones con los demás son cruciales. La comunidad de fe se forma sobre todo practicándola juntos. “Los debates sinodales han mostrado que necesitamos crecer en este caminar juntos. ¿Cómo lo hacemos? En primer lugar, redescubriendo la relación entre el sacerdocio universal de los fieles y el sacerdocio ministerial de los obispos y sacerdotes. El sacerdocio universal es la meta (es decir, la santidad del pueblo de Dios) y el sacerdocio ministerial es el instrumento para alcanzar la meta”. Estas reflexiones sirvieron de telón de fondo para expresar lo que significa “nosotros” en la Iglesia.

El viaje juntos se produce, en primer lugar, en las familias. La familia es la primera, la Iglesia doméstica, y es la encargada de transmitir la fe. Nos planteamos la dramática cuestión de si nuestra Iglesia incluye a nuestras familias (nuestra Iglesia doméstica) y, sobre todo, si todavía hay jóvenes en ella. ¿Qué podemos hacer para no perder a los jóvenes, sobre todo a los que, aunque hayan salido de familias creyentes, no quieren seguir el camino de la Iglesia y no se identifican con ella? Son los desaparecidos los que han dejado asientos vacíos en los bancos de las iglesias parroquiales. Para muchos jóvenes “la Iglesia es triste”. Los jóvenes “no se sienten animados a participar en la vida de la Iglesia”, a recibir los sacramentos (especialmente la Confirmación), cuya preparación, en opinión de los jóvenes, está mal llevada. “Así no participas, sólo ‘pasas'”; “Nadie me ha demostrado nunca que la Iglesia sea guay, me han obligado a todo una y otra vez”; “No puede ser que en la Iglesia el que tiene suerte se quede en ella”. Los jóvenes no ocultan que abandonan las prácticas religiosas por falta de tiempo, por la multiplicación de actividades escolares y extraescolares, por el trabajo o por tener que planificar el futuro. También dudan de la validez del sacramento de la penitencia. Preguntan: “¿Por qué debo confesarme con alguien que también peca?”. Esperan autenticidad de los sacerdotes, los necesitan no como “amigos” sino como gestores y padres espirituales. “Nosotros (nosotros los adultos y nosotros los sacerdotes) tenemos que escuchar lo que los jóvenes a los que preguntamos han respondido a nuestras preguntas, porque está claro, por las respuestas que dan, que su celo por la Iglesia les consume a menudo mucho más que a nosotros.” Los jóvenes suelen pedir abiertamente que se les preste más atención en el diseño de la vida comunitaria, que se tenga en cuenta su sensibilidad y su mentalidad.

Los miembros de movimientos y comunidades que han formado grupos sinodales se centran en caminar juntos. Un viaje así, por un lado, desarrolla y enriquece, pero, por otro, se cierra a la experiencia de otros en la Iglesia. Declaramos que “nuestra Iglesia” es la parroquia y las comunidades a las que pertenecemos.

Las reuniones sinodales hicieron que los participantes tomaran conciencia de la diversidad de sensibilidades, de formas de estar en la Iglesia y les impulsó a preguntarse qué nos une. El espacio donde todos podemos reunirnos es para rezar juntos. Es mucho menos frecuente que nos encontremos en acciones comunes, acciones evangelizadoras. A menudo se duda de si realmente formamos una comunidad en la parroquia. La falta de vínculos se debe a la falta de implicación de los sacerdotes, incluido el párroco, de los feligreses, quedándose en el estrecho marco de su propia formación (las comunidades y los movimientos se perciben a menudo como “silos de espiritualidad”, entornos herméticos que viven para sí mismos). Desgraciadamente, hoy en día a menudo nos falta el compromiso con la comunidad, no vemos a otras personas, y elegimos Internet como compañero de viaje, o caemos en otra forma de soledad. En resumen: no hay ni habrá comunidad sin la participación de cada uno de nosotros.

La presencia de los demás nos permite ver nuestra vida desde una perspectiva diferente. Para que esto sea posible, primero hay que ver a los demás, conocer sus necesidades, sus puntos de vista, sus talentos, y estar dispuesto a ayudarles de forma eficaz y respetando la dignidad humana. En este contexto, se mencionó especialmente a los que buscan una experiencia de fe, a los heridos por el clero y por su antitestimonio, a las personas que viven en relaciones no sacramentales, a las personas LGBT+, a las personas atrapadas en las adicciones y a los refugiados. Las personas que representan la corriente tradicionalista también expresan un sentimiento de lejanía en el camino común. Las personas discapacitadas, que tienen dificultades de movilidad y, por tanto, no pueden participar plenamente en la vida de la comunidad eclesiástica, también se sienten a veces excluidas. También hay una falta de comunicación entre generaciones en la parroquia. Fuera de la comunidad hay personas que siguen una imagen falsa y estereotipada de la Iglesia y de los católicos, así como personas no practicantes para las que permanecer en la periferia es cómodo y una opción personal. Estos grupos y entornos nos preocupan claramente. Al mismo tiempo, nos preguntamos si los pastores y los fieles laicos comprometidos se apresuran demasiado a dejar de atender a quienes tienen dificultades en su fe y están en crisis.

ESCUCHA

La mayoría de los participantes en el sínodo coincidieron en que no sabemos escuchar, en que nos cuesta, en que preferimos hablar e imponer nuestros puntos de vista. El sínodo mostró que la escucha también es un problema en la Iglesia. A menudo los sacerdotes no escuchan a los fieles laicos porque no se interesan por sus necesidades, sino sólo por la ejecución del plan pastoral. Los laicos no escuchan a los sacerdotes o los escuchan selectivamente. “En la Iglesia no se escucha. Los dirigentes de la Iglesia no escuchan a los fieles. Sólo llevan a cabo sus tareas y objetivos […] ‘.

La escucha se ve obstaculizada por la creencia en la propia infalibilidad y por los patrones de comunicación establecidos. “En mi parroquia hice un experimento. He organizado una reunión con los laicos. En pequeños grupos, los sacerdotes escuchaban a los laicos, pero no podían hablar ellos mismos. Tras la reunión, los vicarios destacaron lo difícil que les resultó no hablar. Esto demuestra que el sacerdote, orientado hacia su papel de pastor y maestro, a menudo no está dispuesto a escuchar plenamente las opiniones de los demás”. También es difícil escuchar al otro cuando hay una visión extremadamente diferente de la Iglesia.

No escuchar conduce a la incomprensión, la exclusión y la marginación. El resultado es el cierre, la simplificación, la desconfianza y el miedo, que destruyen la comunidad. Cuando los sacerdotes se niegan a escuchar, encontrando excusas, por ejemplo, en un gran número de actividades, o cuando las preguntas quedan sin respuesta, nace un sentimiento de tristeza y alienación en el corazón de los fieles laicos. Si no se escucha, las respuestas a las dificultades de los fieles se sacan de contexto y no abordan la esencia de los problemas que experimentan, convirtiéndose en una moralina vacía. Los laicos consideran que la huida de la escucha sincera se debe al miedo a tener que comprometerse pastoralmente. Un sentimiento similar crece cuando los obispos no tienen tiempo para hablar y escuchar a los fieles.

En este contexto, el sínodo nos ha convencido de que en la Iglesia -aunque a veces tengamos perspectivas diferentes sobre la Iglesia, la parroquia, la evangelización- es posible reunirse para escucharse, no para discutir. Y esta fue una experiencia buena y única. Por lo tanto, se hizo hincapié en que la escucha no puede reducirse a las reuniones de la comunidad parroquial, los villancicos o el confesionario, que -como espacios de encuentro existentes- fueron señalados por los sacerdotes. La escucha tampoco es la recopilación de datos (un expediente en el servicio de villancicos, una entrevista en la cancillería), que algunas personas consideran una injerencia demasiado profunda en sus asuntos personales o incluso una vigilancia. Hay poder en la buena escucha, que debe aprenderse. “La formación para la misión exige que nos escuchemos en la Iglesia. Hasta ahora, hemos tratado la cancillería parroquial, la visita pastoral o, posiblemente, las reuniones comunitarias como oportunidades para reunirse y hablar en la Iglesia. Gracias al viaje sinodal, hemos visto que la experiencia de ser escuchados tiene un gran valor y que no requiere medios extraordinarios, sino una transformación interior. Esta transformación comienza con la oración, la reflexión personal sobre la palabra de Dios y la apertura a la otra persona. Requiere también valentía, tanto del clero cuya tarea es escuchar, como de las comunidades que, escuchando, han de implicar a otros en la vida de la Iglesia, así como de las personas que hasta ahora no han hablado en la Iglesia, para empezar a hablar con franqueza y sin miedo.”

HABLAR

Durante el sínodo, nos dimos cuenta de que falta un espacio en la Iglesia donde se escuche la voz de los laicos. “La falta de apertura a un intercambio franco de opiniones y a la discusión hace que, como persona que es miembro de la Iglesia católica, pierda mi entusiasmo y mi motivación para involucrarme en sus estructuras porque mi voz es, sencillamente, ignorada o pasada por alto.” A los participantes en el Sínodo les acompañaba a menudo la incertidumbre de si su voz sería escuchada. Para muchos, la consulta sinodal fue su primera oportunidad de expresarse. Especialmente aquellos que no pertenecen a ninguna comunidad o movimiento, pero que rezan cada día en la comunidad de la iglesia parroquial, se acercaron a ella con gran entusiasmo.

Los fieles se centraron principalmente en articular lo que les duele en la comunidad de la Iglesia a nivel general y local, es decir, principalmente en la parroquia. Así que hablamos mucho de “las heridas de la Iglesia”. “Los participantes en las reuniones sinodales compartieron la imagen de una Iglesia herida, afectada por los escándalos y la miseria humana, cuyo lado pecaminoso relacionado con la debilidad humana causa a menudo desprecio y sufrimiento. Es una Iglesia a menudo desamparada, afectada por el choque del cambio, que a menudo provoca frustración entre los fieles, pareciendo más una institución mal gestionada que una comunidad dirigida por pastores expresivos.” Se presentaron imágenes de la Iglesia que ilustran su carácter institucional más que comunitario: “un vehículo que necesita una reparación importante”, “viejo, tímido y cansado”, “una concubina del Estado”, “una institución sin cordialidad”, “una organización con un supuesto carácter religioso”, “algo para las generaciones mayores”. Se expresó la creencia de que “la Iglesia está alejada de la vida, es aburrida, se habla demasiado poco de la duda y de lo que significa la fe para nosotros”. Se señaló que está dominada por “palabras vacías, la vida y las palabras no van de la mano” y “los temas difíciles en la Iglesia (abuso de poder, escándalos sexuales) hacen difícil encontrarse en comunidad”.

En las consultas y síntesis, se escucharon claramente las duras críticas de los sacerdotes, principalmente por sus propias experiencias parroquiales. Percibimos al sacerdote como una persona ausente y poco implicada, mientras que por otro lado somos conscientes de que le necesitamos mucho y buscamos guías en los caminos de nuestra fe. Nuestra actitud hacia los sacerdotes revela claramente la tensión entre las expectativas y los deseos, por un lado, y las desagradables realidades, por otro.

Los laicos perciben y valoran mucho en sus sacerdotes la conciencia de vocación, la fe profunda, la verdadera piedad, la vivencia según los principios, el cuidado del culto y la enseñanza, la preocupación por la gente, el amor a la Iglesia, la apoliticidad sin dejar de implicarse en los asuntos sociales, la abnegación y, sobre todo, la autenticidad y el testimonio. Se citaron ejemplos de sacerdotes celosos, especialmente párrocos, gracias a los cuales la pastoral y la comunidad parroquial se desarrollan. Al mismo tiempo, los fieles laicos perciben en los sacerdotes una falta de fe y de auténtica piedad, materialismo, violación de los principios morales, falta de sensibilidad hacia las necesidades de la gente, mala calidad de las relaciones con la parroquia y la comunidad local, una visión antropológica errónea, que se revela en una comprensión extremadamente negativa del hombre, y, finalmente, una falta de relación y un descuido de su propia formación. Esta visión de los sacerdotes revela un profundo contraste entre el “sacerdote verdaderamente comprometido” y el “sacerdote delegado”. Plantea el “fenómeno de la incredulidad de los sacerdotes” que han “perdido a Dios” o que a veces muestran que la Iglesia es “un gigantesco negocio, un consorcio financiero”, lo que se traduce en una sensación de “escasez no ya física sino espiritual de sacerdotes”. Las consultas sinodales pusieron de manifiesto un clericalismo muy arraigado y extendido, del que no sólo son responsables los presbíteros, sino también los laicos que refuerzan esas actitudes entre los sacerdotes.

“Al tiempo que expresamos críticas a menudo duras contra los sacerdotes y exigimos cambios, subrayamos claramente que éstos surgen de la preocupación por la Iglesia y del deseo de contar con sacerdotes carismáticos que, mediante la palabra que predican y el ejemplo de su propia vida, atraigan a los fieles hacia Dios y los atraigan a la Iglesia.”

La crítica fue acompañada de una reflexión sobre la necesidad de rezar y apoyar a los presbíteros en su trabajo y de que los laicos desarrollen una voluntad nada universal de corresponder a la parroquia. La voz de la crítica se tradujo en la formulación de demandas pastorales concretas. Entre ellas, la necesidad de predicar la catequesis para adultos, de desarrollar una atención pastoral que responda a las auténticas necesidades de los fieles, de reforzar (o construir desde cero) la atención pastoral a los niños, a los jóvenes, a las familias y a los ancianos como un potencial sin explotar en la vida parroquial, de atender pastoralmente a los que permanecen, en mayor o menor medida, en la periferia de la Iglesia (especialmente a los que viven en relaciones no sacramentales, a los discapacitados y -con menor frecuencia- a los LGBT+). Estas exigencias se reducen en gran medida a la capacidad de leer las necesidades espirituales de los feligreses.

En este punto, hay que subrayar que las expectativas de la atención pastoral reveladas por el sínodo no tienen nada que ver con una visión “de servicio” de la Iglesia. Al contrario. Las demandas formuladas revelaron un anhelo de comunidad, de vínculos y de buenos pastores que sean capaces de acompañar a los fieles en su camino de fe.

Un espacio importante para que los creyentes se expresen son los medios de comunicación católicos y las nuevas formas de comunicación. Reconocemos la necesidad de un portal, una radio y una televisión profesionales, de ámbito nacional, sobre temas cristianos, con oportunidades para que interactúen interlocutores de diferentes orígenes religiosos y culturales. Destacamos el papel de los nuevos medios de comunicación en la comunicación con los fieles y la necesidad de utilizarlos en la nueva evangelización (por ejemplo, creación de aplicaciones en línea, difusión de servicios). También es importante la fluidez de la transición de la actividad pastoral en línea, que se ha convertido en una necesidad en la era del pandemónium, a una actividad pastoral basada esencialmente en el encuentro cara a cara.

DIÁLOGO

El Sínodo también reveló una tensión entre la vocación de la Iglesia de crear espacios de diálogo y la práctica de vivirlo. La Iglesia debe ser una comunidad en la que siempre haya espacio para todos, que viva según el espíritu del Evangelio, que defienda a los débiles, a los agraviados, a los discriminados y que esté dispuesta a acudir en su ayuda. Es una Iglesia abierta a personas que, por diversas razones, no están en plena comunión con ella, pero que desean madurar en la fe. Esta “Iglesia del diálogo” está abierta a la diversidad intrínseca de las formas de vivir la fe, que no “compiten” entre sí, sino que se complementan. Está abierta a la conversación con el mundo exterior y no se cierra a los grupos de élite. Acepta las opiniones sociales y políticas discrepantes. Es paciente en el diálogo social. Determinado cuando se le quita la dignidad a alguien. Se comunica en un lenguaje accesible que se relaciona con la experiencia de las personas. Evita las justificaciones abstractas, los conceptos herméticos y los discursos pomposos”.

Esta visión choca con nuestra experiencia cotidiana. La dificultad de entablar un diálogo se refiere a la relación entre el clero y los laicos. Los sacerdotes y los laicos viven en dos mundos diferentes y separados, burbujas ambientales. Los sacerdotes y los obispos a menudo no entienden que, para evangelizar, necesitan enfrentarse al mundo fuera del espacio de su propia vicaría (curia) y entrar en diálogo con los laicos/parroquianos para incluir a los que permanecen en la periferia de la Iglesia. Las divisiones en la Iglesia también se dan entre los propios sacerdotes y entre los laicos. Ejemplos de ello son las actitudes críticas hacia el sínodo, el magisterio del Papa Francisco, el favorecimiento de una determinada imagen de la Iglesia, representada por diferentes obispos, o las disputas a veces feroces en momentos de pandemónium, por ejemplo, sobre cómo recibir la Sagrada Comunión. Cada grupo se atrinchera en sus propias posiciones, considerando otros puntos de vista como perjudiciales para la Iglesia.

Escuchar, hablar y dialogar nos exige no sólo crear el espacio adecuado, sino también el lenguaje de la comunicación. La Iglesia no ha seguido el ritmo de los cambios que se están produciendo en las formas de comunicación de las personas, y en este sentido el clero debería contar también con el apoyo de los laicos. El lenguaje utilizado en la Iglesia es un problema. Lo percibimos como hermético, egocéntrico y alejado de la realidad. El lenguaje utilizado para transmitir la fe a los jóvenes en las clases de educación religiosa y en los sermones es a menudo anacrónico, artificial y, como resultado, poco comunicativo. Entre muchos jóvenes, a veces es objeto de burla. “El lenguaje de las cartas pastorales de los obispos y del episcopado es incomprensible, hay demasiada instrucción y teoría en ellas, y no se comparte suficientemente la fe”; “Los sacerdotes y los obispos no escuchan las necesidades de los oyentes”.

El contenido presentado en esta sección está bien reflejado en una breve declaración de un joven durante la consulta sinodal: “La Iglesia es como un piso con habitaciones separadas que ni siquiera están conectadas por paredes. En cada sala se reúnen diferentes grupos: jóvenes, no creyentes, sacerdotes, feligreses, el obispo. En teoría, están juntos, pero en realidad, separados. Entre ellos hay un frío pasillo al que nadie quiere salir, por miedo a perder el calor de su habitación. También hay gente en el pasillo frío. Como no pueden entrar en ninguna habitación, empiezan a salir del piso. Lo que hace que el piso se vea así es la falta de voluntad de entender a los demás. El piso necesita ser renovado. La renovación consiste en construir caminos que lleven a Cristo. Sólo puede ser llevada a cabo por personas que se den cuenta de la situación actual”.

CELEBRACIÓN

La liturgia es el centro de la experiencia de fe. La belleza de la liturgia vivida en comunidad nos ayuda a experimentar a Dios, es fuente de comunión con Él y nos ayuda a permanecer en ella cada día. La liturgia construye la comunidad parroquial. La evangelización también depende de la belleza de la liturgia. Durante la liturgia, independientemente de la formación, el compromiso, las prioridades y las opciones diarias, podemos estar juntos y construir un sentido de unidad en nuestra diversidad. Esto da lugar a grandes expectativas sobre la liturgia.

Deseamos vivirlo de forma bella y cuidadosa. Vemos la necesidad de un mayor cuidado en las celebraciones litúrgicas, especialmente en la misa dominical, ya que es “uno de los retos más importantes para toda la comunidad local”. En las celebraciones, los mensajes verbales (palabras) y no verbales (gestos, posturas, ornamentos, decoraciones del santuario) son importantes. Durante las consultas sinodales, se pidió una mayor preocupación por el ars celebrandi por parte de los ministros de los sacramentos. Se llamó la atención sobre la necesidad de eliminar las prisas perceptibles, la abreviación de la misa (por ejemplo, el canto limitado a una estrofa), la rutina, la falta de compromiso y la tentación de “tratar la celebración de forma cuantitativa en lugar de cualitativa”. Se exigía que los cantos en las liturgias y servicios estuvieran bien preparados. Se destacó la importancia de los buenos lectores, del órgano y de la schola. La adhesión a las normas litúrgicas también es importante.

El problema del bajo nivel de las homilías predicadas resonó durante el sínodo. Se planteó que la doctrina social católica no se presenta bien, por lo que mucha gente la percibe como una prédica política, a veces incluso con referencias personales. También le desanima el tono moralista de las homilías, en las que no hay lugar para la Buena Noticia y el kerigma. Los sacerdotes, en muchos casos, no están preparados para predicar la palabra de Dios. Los sermones suelen carecer no sólo de una explicación profunda de la Palabra leída y de las verdades de la fe, sino también de cualquier referencia a la Biblia. No es raro que los celebrantes lean textos ajenos, descargados de Internet, que prediquen sermones u homilías demasiado cortos o demasiado largos y enrevesados, faltando así al respeto o incluso insultando a los oyentes. Los fieles aprecian mucho aquellos lugares donde se predica una breve homilía cada día durante la misa, explicando la palabra de Dios que se lee. Se insistió en la necesidad de predicar homilías cortas los días de semana, “una meditación diaria de al menos tres minutos sobre la palabra de Dios”. Los fieles también llamaron la atención sobre la incomprensión de los signos litúrgicos. Por ello, piden que se introduzcan comentarios y catequesis litúrgica.

Otro tema abordado es la posibilidad de encontrarse con Dios en silencio ante el Santísimo Sacramento, lo que implica abrir las iglesias fuera del tiempo litúrgico. Quienes participaron en las consultas y reuniones sinodales ven una profunda necesidad de un momento de adoración en silencio después de recibir la Santa Comunión. Se valora mucho la posibilidad de la adoración del Santísimo Sacramento durante todo el día, y donde no existe, se aboga por su introducción. La participación de los sacerdotes en los servicios o en la adoración se considera su testimonio. “Primer domingo de mes – exposición del Santísimo Sacramento de 13 a 17 horas. Los fieles acuden, no hay aglomeraciones, pero siempre hay alguien mirando. Nunca hemos visto aparecer a un sacerdote ni siquiera por un momento”.

No sólo el clero debe participar en la liturgia. Se destacó la importancia de la participación de los laicos: monaguillos, acólitos, ceremonialistas, lectores. La necesidad de participar activamente en la liturgia también se aplica a las personas con discapacidad.

El sínodo también puso de manifiesto las diferencias en el enfoque de la forma de la liturgia. Algunos fieles reclamaron más plazas para participar en la liturgia celebrada en el rito extraordinario (la llamada forma tradicional). En su opinión, ante el frecuente abandono litúrgico, esta forma garantiza la calidad y santidad de la celebración y, al mismo tiempo, es más útil para la santificación personal de los participantes.

MISIÓN

La evangelización es el objetivo principal de la Iglesia. “En el espíritu de la evangelización, vemos el deseo de interesarse más por los que “están al margen”, menos implicados en la vida de la Iglesia, para que todos puedan experimentar relaciones cercanas, salir del anonimato y, en consecuencia, participar más activamente en la vida de la comunidad eclesial y descubrir a Cristo vivo en la Palabra y los Sacramentos.” Sin embargo, en las consultas y en las síntesis diocesanas, la cuestión de la misión de la Iglesia aparece relativamente poco. La evangelización es muy difícil para nosotros, y a menudo simplemente no existe. La razón de este estado de cosas no es la falta de deseo o de motivación, sino la propia naturaleza de la evangelización, que se realiza a través de los vínculos y las relaciones, y esto falta en nuestras comunidades parroquiales. “Para estar ‘más juntos’ y evangelizar con eficacia, necesitamos aprender a los demás una y otra vez: cómo escucharles para entender lo que quieren decirnos, y cómo hablarles para que entiendan lo que queremos decirles”. Muchas personas tampoco se sienten preparadas para la misión y la evangelización. Los laicos carecen de una formación adecuada y de conocimientos religiosos básicos.

Sobre el tema de la misión, se destacó la “ruptura” entre el mundo del clero y el del laicado. No es de extrañar, por tanto, que muchos clérigos carezcan de buenas experiencias de trabajo con los laicos y que les resulte bastante fácil tener la tendencia a tratarnos [a los laicos] “con desprecio”. Muchas comunidades o movimientos no preparan a los laicos para ser anunciadores de la Buena Noticia, no les muestran lo que es el kerigma y no les enseñan a compartir la fe. En [nuestra] Iglesia, los laicos rara vez son tratados como socios en la evangelización. Y sin embargo, somos nosotros, los laicos, los “soldados en primera línea” en la batalla por este mundo. Mientras tanto, no se nos toma en serio”.

Tampoco es raro que nos sintamos impotentes ante los rápidos cambios que se producen en la realidad que nos rodea. A menudo, simplemente tenemos miedo. “Hoy en día, el mero hecho de admitir abiertamente en un entorno secular una práctica religiosa regular puede ser un serio desafío para algunos” o, como señaló un grupo de jóvenes, “ser un cristiano practicante hoy en día está pasado de moda, [por lo que] no salgo con mi religiosidad”.

ECUMENISMO

Somos conscientes de que el ecumenismo representa un reto importante para la Iglesia. “Partiendo de la premisa de que si alguien no está contra nosotros, está con nosotros, debemos buscar lo que nos une, no lo que nos divide, y tomar de los demás lo que es bueno, aprender de los demás y dar buen testimonio con nuestro comportamiento”. Sin embargo, por otro lado, nos preocupa si las actividades ecuménicas están conduciendo a una “dilución del catolicismo”. Se desaconsejan las actitudes ecuménicas por considerar que pueden conducir “a veces a la protestanización y a la reproducción de actividades, prácticas religiosas y formas de rezar ajenas al espíritu católico”.

En nuestra experiencia de la Iglesia, el ecumenismo es esencialmente inexistente. Los participantes en las reuniones sinodales tuvieron poco que decir sobre esta cuestión. En algunas de las síntesis, este tema no se mencionó en absoluto o se marcó de forma marginal. Si aparecía, era más bien como un informe sobre iniciativas “de arriba abajo”, generalmente organizadas fuera de nuestra parroquia. El ecumenismo en Polonia se refiere sobre todo a quienes viven junto a representantes de otras confesiones o junto a ellos.

Por el contrario, la guerra en Ucrania ha traído nuevos desafíos ecuménicos. “El verdadero diálogo sinodal tuvo y sigue teniendo lugar en las estaciones de ferrocarril, en las estructuras de gobierno estatales y locales, y sobre todo en los hogares abiertos de los polacos, que fueron capaces de acoger a los ucranianos necesitados y ayudarlos, sin importar las dificultades o el coste. Esto nos permite pensar con esperanza en las diversas dimensiones del diálogo, los matrimonios mixtos y otros desafíos similares.” “Con la actual migración de Ucrania, el ecumenismo ya no es un tema teórico para nuestras parroquias. Es necesario profundizar en las relaciones con los ortodoxos que viven a nuestro lado. De ahí que se indique la necesidad de catequesis sobre otras confesiones y propuestas de encuentros ecuménicos (oraciones) a nivel parroquial.”

AUTORIDAD Y RESPONSABILIDAD

El Sínodo confirmó que respetamos y valoramos la autoridad jerárquica en la Iglesia. Estamos convencidos de que las decisiones en la Iglesia deben ser tomadas por quienes están llamados a hacerlo, y deben asumir su responsabilidad. Los fieles comprenden y no cuestionan el papel que el Papa, los obispos y todo el clero desempeñan en la Iglesia. Expresamos nuestro respeto hacia quienes han recibido el sacramento del Orden o el don de la vida consagrada. No queremos asumir la autoridad de los obispos y presbíteros. Al contrario: queremos tener confianza en ellos y tratarlos como pastores. Nos sentimos responsables de ellos. Somos conscientes de la necesidad de apoyar a nuestros pastores con la oración, porque su misión no es fácil.

La autoridad no es sólo responsabilidad, sino sobre todo servicio. La autoridad, la responsabilidad y el servicio deben estar formados por el amor. Esto se aplica a todos los niveles de la jerarquía: obispos, pastores, sacerdotes, diáconos. También se aplica a las personas consagradas. La autoridad en la Iglesia está para servir en primer lugar a la misión de la Iglesia. “Nosotros mismos, nuestras convicciones y opciones de vida, somos fruto de la misión de la Iglesia”. La autoridad también requiere confianza, que nace de la credibilidad. Por eso nos gustaría tener a nuestro alrededor pastores que sean auténticos, que vivan su fe y den a conocer que están creciendo espiritualmente. Esperamos de ellos un liderazgo claro. Especialmente hoy, en tiempos difíciles de relativización de los valores y de multiplicidad de mensajes mediáticos, esperamos una voz concreta de los obispos y una posición episcopal coherente.

El contacto entre los pastores y los fieles es sumamente importante. Esperamos que “los obispos estén más cerca de la gente de a pie, que puedan hablar con ellos, porque en la forma actual sólo unos pocos elegidos tienen acceso al obispo”. Y, por desgracia, hay una falta de contacto entre los obispos y los fieles. Nos quejamos de que el obispo “durante la visita canónica se limita a una reunión formal con el consejo pastoral y una estrecha representación de los grupos parroquiales, casi siempre bajo la mirada del párroco”. En las declaraciones de los participantes en las reuniones, tanto del clero como de los laicos, se percibe la imagen de un obispo distante, oficial, desinteresado en los asuntos de la parroquia, “alejado de la realidad” y de los problemas que viven los fieles y las comunidades parroquiales.

Hay una falta de contacto entre la curia y los sacerdotes en las parroquias. Vemos “un bajo nivel de confianza mutua, un escaso flujo de información entre la curia y las parroquias y una falta de diálogo entre el obispo y los presbíteros y laicos”. Nos agravia que “en muchas ocasiones los sacerdotes no respetan las decisiones del obispo”. El clero y las estructuras eclesiásticas suelen guiarse por la lógica de la “planificación descendente”. “Los asuntos de la vida espiritual son determinados y sugeridos por los primados, los programas diocesanos. La mayoría de las veces los pastores aceptan esto, tomando las acciones designadas, planificadas y preparadas, liberándose así de la invención. Esto lleva a veces a situaciones en las que estas acciones no se ajustan a la realidad local concreta o no son capaces de inducir los efectos “desde arriba” previstos.” “En la Iglesia prevalece un modelo anacrónico de comunicación unidireccional”, y exigimos una “cultura de la retroalimentación”.

Tenemos una percepción ligeramente diferente de la autoridad y la responsabilidad a nivel parroquial. Podemos dar muchos ejemplos de cooperación fructífera entre párrocos y laicos. Tendemos a percibir a los párrocos como personas abiertas y comprometidas “para hablar”. Sin embargo, el modelo de liderazgo parroquial a menudo no nos conviene, especialmente el “papel dominante del sacerdote en todo”. “Se ha aceptado que la parroquia pertenece al párroco, y es él quien toma todas las decisiones”. Aquí se puede ver claramente la diferencia en la comprensión de la responsabilidad de la parroquia. Los laicos lo entienden principalmente como una responsabilidad hacia otra persona. Por otra parte, los sacerdotes, y especialmente los párrocos, suelen dar prioridad a la responsabilidad por la iglesia (la casa parroquial en el sentido más amplio) sobre la responsabilidad por la Iglesia en general. En consecuencia, delegar a los laicos en diversas tareas, desde las económicas hasta las organizativas o evangelizadoras, resulta muy difícil para la mayoría de los sacerdotes, especialmente para los párrocos.

De ahí surge el deseo de un mejor acuerdo de cooperación mutua entre laicos y sacerdotes. Ya hemos aprendido que necesitamos más sinodalidad, para que crezca en la Iglesia la unidad, el respeto y la corresponsabilidad entre clérigos y laicos, para que se haga más evidente la subjetividad de todos los bautizados. Durante el sínodo se puso de manifiesto que hay muchos lugares en Polonia donde los fieles están dispuestos a asumir la responsabilidad de la parroquia. Sin embargo, también hay comunidades en las que los feligreses no están mentalmente preparados para ello o, simplemente, no quieren asumir la corresponsabilidad de ciertos asuntos parroquiales. Esto se convierte a menudo en una actitud de pasividad por parte de los fieles y en un enfoque de “servicio al consumidor” de la comunidad. “En la conciencia de los fieles, quien tiene el poder lo tiene todo. El poder se cede al clero, posiblemente a algunos laicos que trabajan con él. La autoridad se atribuye a todas las formas de implicación y participación activa, mientras que los fieles adoptan la actitud de participantes pasivos”. Este enfoque “consumista” de la Iglesia está tan arraigado que los diversos incentivos para la corresponsabilidad no tienen el efecto deseado.

Los consejos parroquiales, tanto pastorales como económicos, muy a menudo indistintos entre sí, fueron un tema tratado durante el sínodo. “Para crecer en el discernimiento espiritual común es necesario, sobre todo, revitalizar las estructuras sinodales ya existentes en la Iglesia, como los consejos parroquiales, que a menudo son “una farsa”, es decir, que sólo existen sobre el papel y no tienen ninguna aportación concreta a la vida de la parroquia o de la diócesis, o no se crean. Deben ser más eficaces, buscando nuevas formas de escuchar la voz de todos”. Consideramos que la falta de consejos parroquiales es un claro mensaje “de que los párrocos no quieren el consejo de los laicos, que a menudo conocen mejor las finanzas”. Nos parece que los consejos deberían estar formados por personas activas en la vida de la comunidad parroquial, incluyendo personas de la periferia que puedan aportar algo nuevo a la pastoral parroquial con su voz crítica. También falta una “perspectiva femenina” en los consejos parroquiales. A menudo los laicos tienen una mejor formación en economía y finanzas que el clero. “En las conclusiones sinodales se pide a los párrocos que respeten una mayor autonomía cuando los consejos parroquiales trabajan en sus zonas de actuación. A veces, en lugar de un debate de fondo durante las reuniones con los consejos parroquiales, hay una declaración del párroco: “Porque yo lo manejo así”.

Consideramos que el tema de las finanzas es un aspecto práctico de la autoridad y la responsabilidad en la Iglesia. En nuestra opinión, hay una falta de transparencia en este ámbito. Vemos aquí la peculiaridad de la Iglesia en Polonia, que subsiste gracias a las ofrendas de los fieles. En muchos países este asunto es más transparente, por ejemplo, los fieles pagan un impuesto. Sin embargo, en el curso de las consultas, hemos expresado repetidamente nuestra convicción de que el modelo polaco de financiación es más beneficioso por su dimensión educativa. Esto se debe a que enseña a amar, a compartir lo que Dios da, o a ver los bienes materiales como medios de salvación. Sin embargo, este modelo requiere una mayor transparencia financiera. Otra cuestión que, según muchos, afecta negativamente a nuestras parroquias son las llamadas listas de precios, es decir, la introducción de tarifas designadas para los sacramentos.

FRUTOS DEL SÍNODO:
FORMACIÓN PARA LA SINODALIDAD

El sínodo ha suscitado en nosotros una expectativa de cambio en la Iglesia, en lo que se refiere a su funcionamiento, no a la doctrina ni a la estructura. Necesitamos cambiar para cumplir nuestra misión en el mundo moderno. Esta necesidad no sólo está relacionada con la institución de la Iglesia, sino que nos implica a todos, tanto a los laicos como al clero. Todos tenemos mucho que hacer aquí. Sobre todo, debemos preocuparnos más por la conversión personal. Tenemos que aprender a caminar juntos para renovar la comunidad de la Iglesia.

Sin embargo, en algunos de nosotros hay una reticencia al cambio. El cambio genera miedo. Estas actitudes son pronunciadas. Se ven reforzadas por las opiniones negativas sobre la llamada vía sinodal alemana. Desde esta perspectiva, formar en la sinodalidad se asocia a algo peligroso. Es mejor mantener el statu quo y conservar las formas existentes, que se supone son una respuesta a los problemas contemporáneos y a la crisis de la Iglesia universal y local.

La sinodalidad no es una tarea fácil. “El camino sinodal en nuestra parroquia nace en el dolor. En el ecuador de nuestras reuniones sinodales, sólo podemos confirmar que estamos navegando en aguas completamente nuevas, fascinantes para algunos, amenazantes para otros”. Sin embargo, debemos avanzar juntos en esta dirección. Porque la sinodalidad nos hace sentirnos escuchados, animados a participar y responsables. “También es una señal muy importante para los fieles: todos somos los que formamos la Iglesia, todos somos responsables de ella, todos debemos construirla y preocuparnos por sus asuntos y su misión. A través de nuestro compromiso atraeremos a otros. “Los participantes en el proceso sinodal están convencidos de que el entusiasmo de la fe es un imán que puede atraer eficazmente a los demás: les ayuda a ver la parroquia como un hogar abierto y cálido en el que todos son bienvenidos”; “Estas reuniones nos han cambiado, nos han hecho sensibles al otro, a la Iglesia. El Sínodo es para nosotros. Hemos descubierto que formamos parte de la Iglesia, y así hemos tomado conciencia de nuestra corresponsabilidad en los asuntos de la Iglesia, en la vitalidad de la Iglesia, y nos preguntamos: ¿qué puedo hacer yo por la Iglesia?”. El Sínodo dio un nuevo espacio y trajo una nueva calidad de comunicación. Permitió un encuentro auténtico. Esto llevó a trascender los estereotipos y los prejuicios. Nos compromete. Algunos, gracias a estos encuentros, han emprendido un viaje de transformación del miedo a la esperanza, de la incertidumbre al valor de hablar.

Para que la sinodalidad en la Iglesia se desarrolle, necesitamos más formación. “Se nota un gran deseo de profundizar en la fe y de vivirla de nuevo. Por eso, por un lado, los participantes en las reuniones sinodales se mostraron muy dispuestos a compartir su testimonio de fe y, por otro, señalaron la necesidad de formación espiritual e intelectual.”

El Sínodo de Polonia fue un proceso. Nosotros mismos aprendimos desde el principio de qué debía tratarse. El compromiso y la apertura despertados entre los fieles laicos exigen una continuación en forma de más trabajo en las parroquias, comunidades y diócesis. La idea de crear un Movimiento Sinodal es una verdadera oportunidad para que el espíritu suscitado durante el Sínodo no se apague. Este movimiento también puede convertirse en un espacio para la búsqueda de soluciones prácticas para poner en práctica las demandas contenidas en esta síntesis.

APÉNDICE METODOLÓGICO

En las consultas sinodales a distintos niveles participaron sobre todo los fieles ya implicados en la vida de la parroquia, los miembros de las comunidades, así como los feligreses practicantes que antes no participaban directamente en las actividades parroquiales. El Sínodo, aunque se celebró en todas las diócesis, no fue una experiencia universal. Desde la perspectiva más amplia de las peculiaridades del catolicismo polaco, y especialmente de la importancia de la Iglesia, puede decirse que el sínodo de Polonia fue un “acontecimiento minoritario”. Llegar a personas poco practicantes o ajenas a la Iglesia suponía una gran dificultad.

La elaboración de las síntesis diocesanas fue precedida por un importante esfuerzo de organización. En el ámbito parroquial, la escala de participación varió. Entre el 30 y el 65% de las parroquias organizaron reuniones sinodales, según la diócesis. Los coordinadores locales de las parroquias constituyen un grupo de más de 6.800 personas. En las parroquias, la mayoría de las veces el sínodo era coordinado por los sacerdotes. Las mujeres laicas son el siguiente grupo más numeroso de coordinadores, seguidas de los hombres laicos. A nivel parroquial, la forma más importante de consulta fueron las reuniones de grupos sinodales, que se organizaron en todas las diócesis (ISKK tiene datos sobre la organización de consultas sinodales de 38 de las 45 diócesis y eparquías de Polonia). Se calcula que participaron unas 50.000 personas.

A nivel diocesano, la forma más popular de consulta fueron las reuniones sinodales, de las que se celebraron más de mil en total y a las que asistieron más de 15.000 personas. El sínodo también incluyó conferencias, charlas individuales, catequesis en las escuelas, mesas redondas, programas de radio, retiros y artículos de prensa publicados. También se celebraron reuniones sinodales en línea en varias diócesis. Aproximadamente la mitad de las diócesis ofrecieron un cuestionario (o cuestionarios), que fue completado por unas 30.000 personas. Más de la mitad de las diócesis facilitaron buzones de correo electrónico o un formulario de contacto, que recibieron más de 12.000 cartas. La mayoría de las veces, los sacerdotes fueron los encargados de organizar la consulta a nivel diocesano. Las mujeres y los hombres laicos constituyen otro grupo numeroso entre los coordinadores diocesanos. Los obispos, las monjas y los hermanos religiosos también asumieron la función de personas de contacto. Las diócesis facilitaron información sobre el sínodo en sus sitios web. En la mayoría de ellos se crearon subsedes especiales dedicadas al sínodo.

A nivel nacional, la ISKK organizó seis consultas en línea con las personas de contacto de las diócesis (cada mes desde octubre de 2021 hasta marzo de 2022). Un paso importante en la preparación de la síntesis nacional fueron dos reuniones de consulta para más de 20 personas de contacto diocesanas (2 de abril de 2022 en Varsovia) y coordinadores locales (9 de abril de 2022 también en Varsovia).

La síntesis nacional se basó en las síntesis diocesanas, que resumían la fase de consulta en las parroquias, en las comunidades, así como las voces individuales. Aunque el lenguaje y el estilo de las síntesis diocesanas varían, los temas, los problemas y las cuestiones abordadas son muy similares. En algunos de ellos predomina el enfoque pragmático, llamando la atención sobre las exigencias prácticas y la necesidad de cambiar las normas de comportamiento. Sin embargo, la gran mayoría de las síntesis presentaron las experiencias y vivencias en torno al sínodo. En muchas de las síntesis se incluyó el fruto espiritual del propio proceso sinodal, mientras que las exigencias y orientaciones surgieron de las experiencias y deseos de los fieles. En este enfoque, los postulados no se dirigían a un grupo indeterminado de personas o a una “institución generalizada”. Más bien, eran una manifestación de responsabilidad y preocupación por una comunidad local concreta (parroquia) y por la Iglesia en su conjunto.

Las síntesis proceden de todas las diócesis y eparquías de Polonia, a excepción de cuatro. Dos de estas cuatro diócesis no prepararon una síntesis debido a un sínodo diocesano previamente iniciado. Los extractos citados de las síntesis se han incluido en la síntesis nacional sin indicar la fuente (la diócesis de la que proceden).

La síntesis nacional nace como fruto del acompañamiento metódico de las diócesis en el camino sinodal. Sus autores -la profesora Kaja Kaźmierska, el profesor Marcin Jewdokimow, el padre Dr. Wojciech Sadłoń SAC y Luiza Organek- acompañaron a las diócesis en el camino sinodal desde el principio, sugirieron soluciones y métodos y participaron personalmente en el sínodo. Nuestra tarea fue recoger de forma sintética las voces que surgieron durante las consultas y que se incluyeron en las síntesis diocesanas. En la metodología adoptada, nos hemos basado en las orientaciones del Vademécum sobre el Camino Sinodal y en la consulta a la Comisión Metodológica de la Secretaría General del Sínodo de la Santa Sede. Utilizamos deliberadamente la primera persona en la síntesis nacional para mostrar que el contenido que contiene refleja la voz colectiva de los participantes en el sínodo.

Esta voz no es sólo un conjunto de opiniones sobre la Iglesia, sino que expresa las necesidades espirituales y revela la sensibilidad espiritual de las personas que participan en la consulta, que surge de una fe viva. La síntesis, por lo tanto, es el fruto de un proceso espiritual de discernimiento que estuvo impregnado de oración y que consistió en el intercambio sincero de las propias experiencias en apertura a la acción del Espíritu Santo. Obviamente, la síntesis no agota la profundidad de la experiencia espiritual resultante de la fe cristiana. Porque la experiencia de la fe cristiana se basa en una relación tan personal e íntima con Dios en la comunidad de la Iglesia que no puede ser expresada y comunicada plenamente por el lenguaje ordinario.

La base metodológica inmediata para la elaboración de la síntesis nacional fue el análisis temático del contenido y el contraste del mismo con la síntesis elegida. El análisis de síntesis también hizo uso de la herramienta Atlas.ti y utilizó un enfoque cuantitativo para estimar la saturación de los códigos individuales, como se muestra en los gráficos de las páginas siguientes.

SPERANZE, PAURE E ANSIE

Il compito del Sinodo universale annunciato da Papa Francesco XVI è quello di ascoltare ciò che lo Spirito Santo dice alla Chiesa. Il processo di ampia consultazione sulla condizione della Chiesa, a cui sono stati invitati tutti, anche i non cattolici, ha suscitato diverse reazioni, che si possono ridurre a quattro atteggiamenti: (1) entusiasmo e gratitudine per aver creato uno spazio e dato la possibilità di esprimersi nella Chiesa, soprattutto da parte dei laici; (2) timore, distanza e diffidenza nell’intraprendere il cammino sinodale associato, ad esempio, alla cosiddetta “via tedesca” (ad es. proposte di modifiche dottrinali) e il riaccendersi del rivendicazionismo nei confronti della Chiesa; (3) la paura e l’incredulità di sapere se, come semplici cristiani, abbiamo qualcosa da dire al Papa e se la voce dei fedeli laici sarà ascoltata; (4) una notevole mancanza di interesse tra molti sacerdoti, laici e persino tra le comunità più fiorenti, i cui membri non hanno sentito il bisogno di essere coinvolti personalmente nel sinodo o hanno solo delegato dei rappresentanti a parteciparvi.

Questi dubbi e speranze sono illustrati dalle seguenti affermazioni esemplari: “È possibile raccogliere ed elaborare in modo affidabile tutte le voci del popolo di Dio su questo tema? E così l’espressione finale di tutti i contributi sarà decisa dai relatori”; “A cosa serve il sinodo!”; “Qual è il vero significato del sinodo?”; “Parlare della Chiesa è molto necessario […] risponde a desideri profondi di vivere la fede”.

Gli atteggiamenti nei confronti del sinodo proiettavano una chiara contestazione del sinodo o, per lo meno, una mancata percezione del suo significato. Va sottolineato che sia la maggioranza dei fedeli laici sia un gran numero di sacerdoti non sono stati coinvolti nel processo sinodale, che non hanno “partecipato alle riunioni sinodali del presbiterio decanale, hanno ignorato gli inviti a organizzare riunioni sinodali nelle loro parrocchie o hanno dominato unilateralmente le riunioni, orientandole in modo tale che non c’era la possibilità di esprimere liberamente le proprie opinioni o commenti”. Anche la coercizione – in atto in alcune diocesi – a organizzare un’équipe sinodale parrocchiale non ha aiutato. Questa conclusione non deve essere generalizzata a tutti i sacerdoti in Polonia, ma tocca comunque un problema importante di coinvolgimento nel sinodo. Le sintesi mostrano che l’entusiasmo era ed è più dalla parte dei laici impegnati. Il sinodo ha coinvolto più i laici che i sacerdoti, anche perché sono stati i primi a ottenere, attraverso il sinodo, la possibilità di esprimersi e di essere ascoltati. Come si è espresso un partecipante: “La riunione del Sinodo è stata per me la prima esperienza nella mia vita in cui ho potuto parlare e mi sono sentito ascoltato”. D’altra parte, “le équipe sinodali parrocchiali e comunitarie hanno espresso la preoccupazione di non tener conto delle conclusioni del lavoro sinodale, poiché in molte valutazioni e dichiarazioni il Sinodo rimane ancora ai margini delle parrocchie e delle comunità ecclesiali”.

RIUNIONE

L’atto stesso di riunirsi è il primo frutto del sinodo. Ha trasformato le paure e le preoccupazioni dei partecipanti in un’esperienza edificante. Ciò che ha sorpreso molti dei partecipanti ai gruppi di condivisione è stata l’apertura reciproca, la franchezza delle dichiarazioni e la disponibilità ad ascoltare le esperienze individuali degli altri. Gli atteggiamenti erano privi di tensioni, scontri e critiche reciproche. Si sentiva la presenza dello Spirito di Dio. Molti partecipanti hanno sottolineato, dopo gli incontri, di aver sperimentato un rafforzamento della propria fede. Allo stesso tempo, è stato sottolineato che la mancanza di dialogo, di ascolto reciproco e di apertura allo Spirito di Dio nella comunità rende la Chiesa un’istituzione senz’anima, che risolve i propri problemi solo “umanamente”. Gli incontri sono stati organizzati in modo da consentire l’autenticità. In una diocesi, dove si lavorava principalmente con il metodo delle piccole riunioni di équipe (gruppi di 12 persone), si pensava che solo i laici sarebbero stati coinvolti nelle riunioni sinodali a livello parrocchiale. Questa è stata una mossa deliberata per facilitare l’apertura a coloro che potrebbero sentirsi a disagio con la presenza dei sacerdoti. I sacerdoti, a loro volta, sono stati inseriti nelle rispettive équipe sinodali che lavoravano in parallelo, in modo che in tale gruppo – insieme ad altri sacerdoti – potessero dialogare, utilizzando le stesse domande e preparandosi così ad entrare in dialogo con i parrocchiani dopo il ciclo di quattro incontri. Questa strategia consapevole dimostra non solo che gli ostacoli tipici della comunicazione sono stati realizzati, ma anche che il sinodo è stato preso sul serio e ha coinvolto diverse aspettative. Al contrario, altrove è stato sottolineato il valore dell’incontro dei laici/parroci con i loro pastori (in primo luogo il pastore). È stata sottolineata l’unicità di questa forma di legame con e nella Chiesa e il fatto che il sinodo è stato un’esperienza molto preziosa.

Nonostante le opinioni a volte contrarie, i partecipanti ai gruppi sinodali hanno apprezzato l’opportunità di incontrarsi, iniziando e terminando con la preghiera, e di parlare liberamente. Gli incontri sono stati permeati da una sensibilità reciproca, senza litigi o discussioni, pur essendo consapevoli delle differenze che dividevano i partecipanti. “[L’incontro] ci ha mostrato cosa sappiamo l’uno dell’altro e se siamo in grado di condividerlo e ascoltarlo. Ha fatto emergere le nostre paure di fidarci completamente di Dio e dell’altro. Questa esperienza ci mostra l’importanza del discernimento comunitario”; “C’era un’atmosfera di vera unità nonostante le differenze; tutti i membri erano uniti dal desiderio di fare il bene della Chiesa (a volte inteso in modo diverso, ma sempre nel rispetto delle opinioni altrui). Dopo l’incontro molte persone stavano ancora parlando di vari argomenti. Come coordinatore del gruppo, posso scrivere che si è sentita l’azione dello Spirito Santo in mezzo a noi”. Il sinodo si è convinto che incontrarsi senza fretta, quando c’è tempo per ascoltarsi, porta frutto.

COMUNE

Tutta la vita umana è un pellegrinaggio attraverso la terra, un viaggio durante il quale incontriamo molte persone. Alcuni per un momento (un compagno di treno, un commesso), altri per molti anni (familiari, compagni di scuola, colleghi di lavoro). L’uomo ha bisogno di altre persone, ha bisogno della comunità, anche se a volte teme che la comunità lo assorba, uccidendo la sua individualità. Il Sinodo ha evidenziato la convinzione, contenuta nell’esperienza di fede, che la vita è un “cammino condiviso”. E nel camminare insieme, le relazioni con gli altri sono fondamentali. La comunità di fede si forma soprattutto praticandola insieme. “Le discussioni sinodali hanno mostrato che dobbiamo crescere in questo camminare insieme. Come possiamo farlo? Innanzitutto riscoprendo il rapporto tra il sacerdozio universale dei fedeli e il sacerdozio ministeriale dei vescovi e dei sacerdoti. Il sacerdozio universale è la meta (cioè la santità del popolo di Dio) e il sacerdozio ministeriale è lo strumento per raggiungere la meta”. Queste riflessioni hanno fatto da sfondo all’espressione del significato di “noi” nella Chiesa.

Il viaggio insieme avviene innanzitutto in famiglia. La famiglia è la prima, la Chiesa domestica, ed è responsabile della trasmissione della fede. Ci poniamo la drammatica domanda se la nostra Chiesa include le nostre famiglie (la nostra Chiesa domestica) e, soprattutto, se ci sono ancora giovani in essa. Cosa possiamo fare per non perdere i giovani, soprattutto quelli che, pur essendo usciti da famiglie di fede, non vogliono continuare il cammino della Chiesa e non si identificano con essa? Sono coloro che sono scomparsi e che hanno lasciato posti vuoti nei banchi delle chiese parrocchiali. Per molti giovani “la Chiesa è triste”. I giovani “non si sentono incoraggiati a partecipare alla vita della Chiesa”, a ricevere i sacramenti (in particolare la Cresima), la cui preparazione, secondo i giovani, è mal condotta. “In questo modo non partecipi, ma semplicemente ‘passi'”; “Nessuno mi ha mai mostrato che la Chiesa è cool, sono solo stato costretto a entrare in tutto e per tutto”; “Non può essere che nella Chiesa chi è fortunato ci rimanga”. I giovani non nascondono di rinunciare alle pratiche religiose per mancanza di tempo, per il moltiplicarsi delle attività scolastiche ed extrascolastiche, per il lavoro o per la pianificazione del futuro. Dubitano anche della validità del sacramento della penitenza. Chiedono: “Perché dovrei confessarmi con qualcuno che pecca anche lui?”. Si aspettano autenticità dai sacerdoti, hanno bisogno di loro non come “amici” ma come dirigenti e padri spirituali. “Noi (noi adulti e noi sacerdoti) abbiamo bisogno di ascoltare ciò che i giovani che interpelliamo hanno risposto alle nostre domande, perché è chiaro dalle risposte che danno che il loro zelo per la Chiesa spesso li consuma molto più di quanto non faccia con noi”. I giovani spesso chiedono apertamente che venga prestata loro maggiore attenzione nella progettazione della vita comunitaria, che si tenga conto della loro sensibilità e mentalità.

I membri di movimenti e comunità che hanno formato gruppi sinodali si concentrano sul camminare insieme. Un tale percorso, da un lato, sviluppa e arricchisce, ma dall’altro chiude all’esperienza degli altri nella Chiesa. Dichiariamo che la “nostra Chiesa” è la parrocchia e le comunità a cui apparteniamo.

Le riunioni sinodali hanno reso i partecipanti consapevoli della diversità delle sensibilità, dei modi di essere nella Chiesa e li hanno spinti a chiedersi cosa ci unisce. Lo spazio in cui tutti noi possiamo riunirci è quello di pregare insieme. È molto meno comune incontrarsi in azioni comuni, azioni di evangelizzazione. Spesso si dubita che la parrocchia sia davvero una comunità. La mancanza di legami è dovuta allo scarso coinvolgimento dei sacerdoti, compreso il parroco, dei parrocchiani, che rimangono nell’ambito ristretto della propria formazione (le comunità e i movimenti sono spesso percepiti come “silos di spiritualità” – ambienti ermetici che vivono per se stessi). Purtroppo, al giorno d’oggi spesso manca l’impegno nella comunità, non vediamo altre persone e scegliamo Internet come compagno di viaggio, oppure cadiamo in un’altra forma di solitudine. In breve: non esiste e non esisterà una comunità senza il coinvolgimento di ciascuno di noi.

La presenza degli altri ci permette di vedere la nostra vita da una prospettiva diversa. Perché ciò sia possibile, è necessario innanzitutto vedere gli altri, conoscere i loro bisogni, le loro opinioni, i loro talenti ed essere pronti ad aiutarli in modo efficace e nel rispetto della dignità umana. In questo contesto, sono stati menzionati in particolare coloro che cercano un’esperienza di fede, coloro che sono stati feriti dal clero e dalla sua antitestimonianza, le persone che vivono in relazioni non sacramentali, le persone LGBT+, le persone coinvolte in dipendenze e i rifugiati. Un senso di lontananza sul cammino comune è espresso anche dalle persone che rappresentano la corrente tradizionalista. Anche le persone con disabilità, che hanno difficoltà di mobilità e non sono quindi in grado di partecipare pienamente alla vita della comunità ecclesiale, a volte si sentono escluse. C’è anche una mancanza di comunicazione tra le generazioni della parrocchia. Al di fuori della comunità ci sono persone che seguono un’immagine falsa e stereotipata della Chiesa e dei cattolici, così come persone non praticanti per le quali rimanere alla periferia è comodo e una scelta personale. Questi gruppi e ambienti sono chiaramente di nostro interesse. Allo stesso tempo, ci chiediamo se i pastori e i fedeli laici impegnati non siano troppo veloci nel rinunciare a prendersi cura di coloro che hanno difficoltà nella fede e sono in crisi.

ASCOLTO

La maggioranza dei partecipanti al sinodo ha concordato sul fatto che non sappiamo ascoltare, che lo troviamo difficile, preferendo parlare e far valere le nostre opinioni. Il sinodo ha mostrato che l’ascolto è un problema anche nella Chiesa. Spesso i sacerdoti non ascoltano i fedeli laici perché non sono interessati alle loro esigenze, ma solo all’attuazione del piano pastorale. I laici non ascoltano i sacerdoti o li ascoltano in modo selettivo. “Non c’è ascolto nella Chiesa. I leader della Chiesa non ascoltano i fedeli. Eseguono solo i loro compiti e obiettivi […]”.

L’ascolto è ostacolato dalla convinzione della propria infallibilità e da modelli di comunicazione consolidati. “Nella mia parrocchia ho condotto un esperimento. Ho organizzato un incontro con i laici. In piccoli gruppi, i sacerdoti ascoltavano i discorsi dei laici, ma non potevano parlare loro stessi. Dopo l’incontro, i vicari hanno sottolineato quanto sia stato difficile per loro non parlare. Questo dimostra che il sacerdote, orientato al suo ruolo di pastore e maestro, spesso non è pronto ad ascoltare pienamente le opinioni degli altri”. È anche difficile ascoltarsi quando c’è una visione estremamente diversa della Chiesa.

Il mancato ascolto porta all’incomprensione, all’esclusione, all’emarginazione. Questo porta ulteriormente alla chiusura, alla semplificazione, alla sfiducia e alla paura, che distruggono la comunità. Quando i sacerdoti si rifiutano di ascoltare, trovando scuse, ad esempio, in un gran numero di attività, o quando le domande rimangono senza risposta, nel cuore dei fedeli laici nasce un senso di tristezza e di alienazione. Senza ascolto, le risposte alle difficoltà dei fedeli vengono estrapolate dal contesto e non affrontano l’essenza dei problemi che stanno vivendo, diventando vuoti moralismi. I laici ritengono che la fuga dall’ascolto sincero derivi dalla paura di doversi impegnare pastoralmente. Una sensazione simile cresce quando i vescovi non hanno il tempo di parlare e ascoltare i fedeli.

In questo contesto, il sinodo ci ha convinto che nella Chiesa – anche se a volte abbiamo prospettive diverse sulla Chiesa, sulla parrocchia, sull’evangelizzazione – è possibile incontrarsi per ascoltarsi, non per litigare. E questa è stata una bella esperienza, unica nel suo genere. Pertanto, è stato sottolineato che l’ascolto non può ridursi alle riunioni della comunità parrocchiale, ai canti o al confessionale, che – come spazi di incontro esistenti – sono stati indicati dai sacerdoti. L’ascolto non è nemmeno la raccolta di dati (una scheda al servizio dei canti, un’intervista in cancelleria), che alcuni considerano un’ingerenza troppo profonda nei loro affari personali o addirittura una sorveglianza. Il buon ascolto ha un potere che deve essere appreso. “La formazione alla missione richiede l’ascolto reciproco nella Chiesa. Finora abbiamo trattato la cancelleria parrocchiale, la visita pastorale o eventualmente gli incontri comunitari come occasioni di incontro e dialogo in Chiesa. Grazie al cammino sinodale, abbiamo visto che l’esperienza di essere ascoltati ha un grande valore e che non richiede mezzi straordinari, ma una trasformazione interiore. Questa trasformazione inizia con la preghiera, la riflessione personale sulla Parola di Dio e l’apertura all’altro. Richiede anche coraggio, sia da parte del clero che ha il compito di ascoltare, sia da parte delle comunità che, ascoltando, devono coinvolgere altri nella vita della Chiesa, sia da parte delle persone che non hanno ancora parlato nella Chiesa, per iniziare a parlare con franchezza e senza paura”.

PARLARE IN ALTO

Durante il sinodo ci siamo resi conto che nella Chiesa manca uno spazio in cui la voce dei laici sia ascoltata e sentita. “La mancanza di apertura a un franco scambio di opinioni e discussioni fa sì che io, come membro della Chiesa cattolica, perda l’entusiasmo e la motivazione a impegnarmi nelle sue strutture perché la mia voce viene semplicemente ignorata o trascurata”. I partecipanti al Sinodo sono stati spesso accompagnati dall’incertezza di sapere se la loro voce sarebbe stata ascoltata. Per molti, la consultazione sinodale è stata la prima opportunità di esprimersi. Soprattutto coloro che non appartengono a nessuna comunità o movimento, ma che pregano ogni giorno nella comunità della chiesa parrocchiale, si sono avvicinati con grande entusiasmo.

I fedeli si sono concentrati principalmente sull’articolazione di ciò che li ferisce nella comunità della Chiesa a livello generale e locale, cioè principalmente nella parrocchia. Abbiamo quindi parlato molto delle “ferite della Chiesa”. “I partecipanti alle riunioni sinodali hanno condiviso l’immagine di una Chiesa ferita, colpita dagli scandali e dalla povertà umana, il cui lato peccaminoso legato alla debolezza umana spesso causa disprezzo e sofferenza. È una Chiesa spesso impotente, colpita dallo shock del cambiamento, che spesso provoca frustrazione tra i fedeli, assomigliando più a un’istituzione mal gestita che a una comunità guidata da pastori espressivi”. Sono state presentate immagini della Chiesa che illustrano la sua natura istituzionale piuttosto che comunitaria: “un veicolo che ha bisogno di grandi riparazioni”, “vecchio, timido e stanco”, “una concubina dello Stato”, “un’istituzione senza cordialità”, “un’organizzazione con un presunto carattere religioso”, “qualcosa per le vecchie generazioni”. È stata espressa la convinzione che “la Chiesa è distaccata dalla vita, noiosa, si parla troppo poco del dubbio e di ciò che la fede significa per noi”. È stato sottolineato che è dominata da “parole vuote, la vita e le parole non vanno di pari passo” e “le questioni difficili nella Chiesa (abuso di potere, scandali sessuali) rendono difficile trovarsi in comunità”.

Nelle consultazioni e nelle sintesi si sono sentite molto chiaramente le aspre critiche dei sacerdoti, soprattutto a causa delle loro esperienze parrocchiali. Percepiamo il sacerdote come una persona assente e non coinvolta, mentre invece siamo consapevoli di avere molto bisogno di lui e di essere alla ricerca di una guida sui sentieri della nostra fede. Il nostro atteggiamento nei confronti dei sacerdoti rivela chiaramente la tensione tra aspettative e desideri da un lato e realtà spiacevoli dall’altro.

I laici notano e apprezzano molto nei loro sacerdoti la coscienza della vocazione, la fede profonda, la vera pietà, la vita secondo i principi, la cura per il culto e l’insegnamento, la preoccupazione per le persone, l’amore per la Chiesa, l’apolitica pur essendo coinvolti nelle questioni sociali, l’altruismo e, soprattutto, l’autenticità e la testimonianza. Sono stati citati esempi di sacerdoti zelanti, soprattutto parroci, grazie ai quali il ministero pastorale e la comunità parrocchiale si stanno sviluppando. Allo stesso tempo, i fedeli laici percepiscono nei sacerdoti una mancanza di fede e di autentica pietà, il materialismo, la violazione dei principi morali, la mancanza di sensibilità ai bisogni della gente, la scarsa qualità dei rapporti con la parrocchia e la comunità locale, una visione antropologica errata, che si rivela in una comprensione estremamente negativa dell’uomo, e infine la mancanza di costruzione di relazioni e la trascuratezza della propria formazione. Questa visione dei sacerdoti rivela un profondo contrasto tra il “sacerdote veramente impegnato” e il “sacerdote delegato”. Solleva il “fenomeno dell’incredulità dei sacerdoti” che hanno “perso Dio” o talvolta mostrano che la Chiesa è “un gigantesco business, un consorzio finanziario”, che si traduce in un senso di “carenza non ancora fisica ma già spirituale di sacerdoti”. Le consultazioni sinodali hanno evidenziato un clericalismo radicato e diffuso, di cui sono responsabili non solo i presbiteri, ma anche i laici che rafforzano tali atteggiamenti tra i sacerdoti.

“Pur esprimendo critiche spesso dure nei confronti dei sacerdoti e chiedendo cambiamenti, sottolineiamo chiaramente che questi derivano da una preoccupazione per la Chiesa e dal desiderio di sacerdoti carismatici che, attraverso la parola che predicano e l’esempio della propria vita, attirino i fedeli a Dio e li attraggano alla Chiesa”.

La critica è stata accompagnata da una riflessione sulla necessità di pregare per i presbiteri e di sostenerli nel loro lavoro e di far sì che i laici sviluppino una volontà non del tutto universale di assumersi la corresponsabilità della parrocchia. La voce della critica si è tradotta nella formulazione di richieste pastorali concrete. Tra queste, la necessità di predicare la catechesi per gli adulti, di sviluppare una pastorale che risponda ai bisogni autentici dei fedeli, di rafforzare (o costruire ex novo) la pastorale per i bambini, i giovani, le famiglie e gli anziani come potenziale non sfruttato nella vita parrocchiale, di prendersi cura di coloro che rimangono, in varia misura, alla periferia della Chiesa (in particolare coloro che vivono in relazioni non sacramentali, le persone con disabilità e – meno frequentemente – LGBT+). Queste richieste si riducono in gran parte alla capacità di leggere i bisogni spirituali dei parrocchiani.

A questo punto, va sottolineato che le aspettative di cura pastorale rivelate dal Sinodo non hanno nulla a che vedere con una visione “di servizio” della Chiesa. Al contrario. Le richieste formulate hanno rivelato un desiderio di comunità, di legami e di buoni pastori che sappiano accompagnare i fedeli nel loro cammino di fede.

Un importante spazio di espressione per i credenti è rappresentato dai media cattolici e dalle nuove forme di comunicazione. Riconosciamo la necessità di un portale, di una radio e di una televisione professionali e fiorenti a livello nazionale su temi cristiani, con la possibilità di far interagire interlocutori di diversa provenienza religiosa e culturale. Sottolineiamo il ruolo dei nuovi media nella comunicazione con i fedeli e la necessità di utilizzarli nella nuova evangelizzazione (ad esempio, la creazione di applicazioni online, la trasmissione di servizi). È importante anche la fluidità del passaggio dall’attività pastorale online, che è diventata una necessità nell’era del pandemonio, a un’attività pastorale basata essenzialmente sull’incontro faccia a faccia.

DIALOGO

Il Sinodo ha anche rivelato una tensione tra la vocazione della Chiesa a creare spazi di dialogo e la pratica di viverlo. La Chiesa dovrebbe essere una comunità in cui c’è sempre posto per tutti, che vive secondo lo spirito del Vangelo, che si schiera a favore dei deboli, degli ingiusti, dei discriminati e che è pronta a venire in loro aiuto. È una Chiesa aperta a persone che, per vari motivi, non sono in piena comunione con essa, ma che desiderano maturare nella fede. Una tale “Chiesa del dialogo è aperta alla diversità intrinseca delle forme di vivere la fede, che non “competono” tra loro, ma si completano a vicenda. È aperto alla conversazione con il mondo esterno e non si chiude in gruppi elitari. Accetta le opinioni sociali e politiche dissenzienti. È paziente nel dialogo sociale. Determinato dove viene tolta la dignità a qualcuno. Comunica con un linguaggio accessibile che si riferisce all’esperienza delle persone. Evita giustificazioni astratte, concetti ermetici e discorsi pomposi”.

Questa visione si scontra con la nostra esperienza quotidiana. La difficoltà di entrare in dialogo riguarda il rapporto clero-laici. Sacerdoti e laici vivono in due mondi diversi e separati – bolle ambientali. I sacerdoti e i vescovi spesso non capiscono che per evangelizzare devono confrontarsi con il mondo al di fuori dello spazio della propria vicaria (curia) e dialogare con i laici/parroci per includere coloro che rimangono alla periferia della Chiesa. Le divisioni nella Chiesa riguardano anche i sacerdoti stessi e i laici. Tra gli esempi vi sono gli atteggiamenti critici nei confronti del sinodo, l’insegnamento di Papa Francesco, la preferenza per una certa immagine della Chiesa, rappresentata da diversi vescovi, o talvolta le dispute feroci in tempi di pandemonio, ad esempio su come ricevere la Santa Comunione. Ogni gruppo si arrocca sulle proprie posizioni, ritenendo gli altri punti di vista dannosi per la Chiesa.

L’ascolto, la parola e il dialogo richiedono non solo la creazione di uno spazio adeguato, ma anche il linguaggio della comunicazione. La Chiesa non ha tenuto il passo con i cambiamenti in atto nei modi di comunicare delle persone, e in questo senso il clero dovrebbe essere sostenuto anche dai laici. Il linguaggio usato nella Chiesa è un problema. Lo percepiamo come ermetico, egocentrico e distaccato dalla realtà. Il linguaggio usato per trasmettere la fede ai giovani nelle lezioni di educazione religiosa e nei sermoni è spesso anacronistico, artificiale e, di conseguenza, poco comunicativo. Tra molti giovani è talvolta oggetto di scherno. “Il linguaggio delle lettere pastorali dei vescovi e dell’episcopato è incomprensibile, c’è troppa istruzione e teoria in esse, non abbastanza condivisione della fede”; “I sacerdoti e i vescovi non ascoltano i bisogni dei loro ascoltatori”.

Il contenuto presentato in questa sezione si riflette bene in una breve dichiarazione di un giovane durante la consultazione sinodale: “La Chiesa è come un appartamento con stanze separate che non sono nemmeno collegate da pareti. In ogni stanza sono riuniti gruppi diversi: giovani, non credenti, sacerdoti, parrocchiani, il vescovo. In teoria sono insieme, ma in realtà sono separati. Tra di loro c’è un corridoio freddo in cui nessuno vuole uscire, per paura di perdere il calore della propria stanza. Ci sono anche persone nel corridoio freddo. Non potendo entrare in nessuna stanza, iniziano a lasciare l’appartamento. Ciò che fa apparire l’appartamento come tale è la mancanza di volontà di comprendere gli altri. L’appartamento necessita di una ristrutturazione. Il rinnovamento consiste nel costruire percorsi che portino a Cristo. Può essere portata avanti solo da persone che si accorgono della situazione attuale”.

CELEBRAZIONE

La liturgia è il centro dell’esperienza di fede. La bellezza della liturgia vissuta in comunità ci aiuta a fare esperienza di Dio, è fonte di comunione con Lui e ci aiuta a rimanere in essa ogni giorno. La liturgia costruisce la comunità parrocchiale. L’evangelizzazione dipende anche dalla bellezza della liturgia. Durante la liturgia, indipendentemente dalla formazione, dall’impegno, dalle priorità e dalle scelte quotidiane, possiamo stare insieme e costruire un senso di unità nella nostra diversità. Questo si traduce in grandi aspettative nei confronti della liturgia.

Desideriamo viverla in modo bello e attento. Vediamo la necessità di una maggiore cura nelle celebrazioni liturgiche, soprattutto nella Messa domenicale: questa è “una delle sfide più importanti per l’intera comunità locale”. Nelle celebrazioni sono importanti gli aspetti verbali (parole) e non verbali (gesti, posture, paramenti, decorazioni del santuario). Durante le consultazioni sinodali, è stato chiesto un maggiore interesse per l’ars celebrandi da parte dei ministri dei sacramenti. È stata richiamata l’attenzione sulla necessità di eliminare la fretta percepibile, la riduzione della Messa (ad esempio, il canto limitato a una strofa), la routine, la mancanza di impegno e la tentazione di “trattare la celebrazione in modo quantitativo piuttosto che qualitativo”. È stato richiesto che il canto durante le liturgie e le funzioni sia ben preparato. È stata sottolineata l’importanza di buoni lettori, dell’organo e della schola. Anche l’adesione alle norme liturgiche è importante.

Il problema del basso livello delle omelie predicate è risuonato durante il sinodo. È stato sollevato il problema che l’insegnamento sociale cattolico non viene presentato bene, tanto che molte persone lo percepiscono come una predica politica, a volte anche con riferimenti personali. È anche scoraggiato dal tono moralistico delle omelie, in cui non c’è posto per la Buona Novella e il kerigma. In molti casi i sacerdoti sono impreparati a predicare la Parola di Dio. Nei sermoni spesso manca non solo una spiegazione profonda della Parola letta e delle verità della fede, ma anche qualsiasi riferimento alla Bibbia. Non di rado i celebranti leggono testi altrui, scaricati da Internet, predicano sermoni o omelie troppo brevi o troppo lunghi e contorti, mancando così di rispetto o addirittura insultando gli ascoltatori. I fedeli apprezzano molto quei luoghi in cui ogni giorno, durante la Messa, viene predicata una breve omelia che spiega la Parola di Dio letta. È stata sottolineata la necessità di predicare omelie brevi nei giorni feriali, “una meditazione quotidiana di almeno tre minuti sulla Parola di Dio”. I fedeli hanno anche richiamato l’attenzione sull’incomprensione dei segni liturgici. Per questo chiedono l’introduzione di commentari e catechesi liturgica.

Un’altra questione affrontata è la possibilità di incontrarsi con Dio in silenzio davanti al Santissimo Sacramento, il che comporta l’apertura delle chiese al di fuori del tempo liturgico. Coloro che hanno partecipato alle consultazioni e alle riunioni sinodali vedono un profondo bisogno di un momento di adorazione in silenzio dopo aver ricevuto la Santa Comunione. La possibilità di adorare il Santissimo Sacramento per tutto il giorno è molto apprezzata e, laddove non esiste, se ne caldeggia l’introduzione. La partecipazione dei sacerdoti alle funzioni o all’adorazione è vista come una loro testimonianza. “Prima domenica del mese – esposizione del Santissimo Sacramento dalle 13.00 alle 17.00. I fedeli vengono, non ci sono folle, ma c’è sempre qualcuno che guarda. Non abbiamo mai visto un sacerdote apparire nemmeno per un momento”.

Non è solo il clero a dover essere coinvolto nella liturgia. È stata sottolineata l’importanza del coinvolgimento dei laici: servitori dell’altare, accoliti, cerimonieri, lettori. La necessità di un coinvolgimento attivo nella liturgia vale anche per le persone con disabilità.

Il sinodo ha anche rivelato differenze nell’approccio alla forma della liturgia. Alcuni fedeli hanno chiesto più posti per partecipare alla liturgia celebrata in rito straordinario (la cosiddetta forma tradizionale). A loro avviso, di fronte alla frequente trascuratezza liturgica, questa forma garantisce la qualità e la santità della celebrazione e, allo stesso tempo, è più utile per la santificazione personale di chi vi partecipa.

MISSIONE

L’evangelizzazione è lo scopo principale della Chiesa. “Nello spirito dell’evangelizzazione, vediamo il desiderio di interessarsi maggiormente a coloro che ‘stanno ai margini’, meno coinvolti nella vita della Chiesa, in modo che tutti possano sperimentare relazioni strette, uscire dall’anonimato e, di conseguenza, essere più attivamente coinvolti nella vita della comunità ecclesiale e scoprire Cristo vivo nella Parola e nei Sacramenti”. Tuttavia, nelle consultazioni e nelle sintesi diocesane, la questione della missione della Chiesa compare relativamente di rado. L’evangelizzazione è molto difficile per noi, e spesso semplicemente assente. La ragione di questo stato di cose non è una mancanza di desiderio o di motivazione, ma la natura stessa dell’evangelizzazione, che si realizza attraverso i legami e le relazioni, e questo manca nelle nostre comunità parrocchiali. “Per essere ‘più insieme’ ed evangelizzare in modo efficace, dobbiamo imparare sempre di più gli altri: come ascoltarli per capire quello che vogliono dirci e come parlare loro per far sì che capiscano quello che vogliamo dire loro”. Molte persone, inoltre, non si sentono preparate per la missione e l’evangelizzazione. I laici non hanno una formazione adeguata e una conoscenza religiosa di base.

Sul tema della missione, è stata evidenziata la “rottura” tra il mondo del clero e quello dei laici. “Non sorprende quindi che molti ecclesiastici non abbiano una buona esperienza di lavoro con i laici e può essere facile per loro avere la tendenza a trattare noi [i laici] in modo ‘inferiore’. Molte comunità o movimenti non preparano i laici a essere annunciatori della Buona Novella, non mostrano loro cos’è il kerigma e non insegnano loro come condividere la fede. Nella [nostra] Chiesa, i laici sono raramente trattati come partner dell’evangelizzazione. Eppure siamo noi, i laici, i “soldati in prima linea” nella battaglia per questo mondo. Nel frattempo, non veniamo presi sul serio”.

Non è raro che ci sentiamo impotenti di fronte ai rapidi cambiamenti della realtà che ci circonda. Spesso abbiamo semplicemente paura. “Al giorno d’oggi, il solo fatto di ammettere apertamente, in un ambiente laico, di praticare regolarmente una religione può rappresentare una seria sfida per alcuni” o, come ha osservato un gruppo di giovani, “essere un cristiano praticante oggi è fuori moda, [quindi] non esco con la mia religiosità”.

ECUMENISMO

Siamo consapevoli che l’ecumenismo rappresenta una sfida significativa per la Chiesa. “Partendo dalla premessa che se qualcuno non è contro di noi, è con noi – dobbiamo cercare ciò che ci unisce, non ci divide, e prendere dagli altri ciò che è buono, imparare dagli altri e dare buona testimonianza con il nostro comportamento”. D’altra parte, però, siamo preoccupati che le attività ecumeniche portino a una “diluizione del cattolicesimo”. Gli atteggiamenti ecumenici sono scoraggiati dalla convinzione che possano portare “talvolta alla protestantizzazione e alla riproduzione di attività, pratiche religiose e modi di pregare estranei allo spirito cattolico”.

Nella nostra esperienza di Chiesa, l’ecumenismo è sostanzialmente inesistente. I partecipanti alle riunioni sinodali hanno avuto poco da dire su questo tema. In alcune sintesi, questo argomento non è stato menzionato affatto o è stato segnato marginalmente. Se è apparso, è stato piuttosto come un resoconto di iniziative “dall’alto”, di solito organizzate al di fuori della nostra parrocchia. L’ecumenismo in Polonia si riferisce principalmente a coloro che vivono accanto o insieme a rappresentanti di altre denominazioni.

Al contrario, la guerra in Ucraina ha portato nuove sfide ecumeniche. “Il vero dialogo sinodale si è svolto e si svolge tuttora nelle stazioni ferroviarie, nelle strutture governative statali e locali, e soprattutto nelle case aperte dei polacchi, che sono stati in grado di accogliere gli ucraini in difficoltà e di aiutarli, senza badare a difficoltà o costi. Questo ci permette di pensare con speranza alle varie dimensioni del dialogo, ai matrimoni misti e ad altre sfide simili”. “Con l’attuale migrazione dall’Ucraina, l’ecumenismo non è più un tema teorico per le nostre parrocchie. È necessario approfondire le relazioni con gli ortodossi che vivono accanto a noi. Da qui la necessità di catechesi su altre confessioni e di proposte di incontri ecumenici (preghiere) a livello parrocchiale”.

AUTORITÀ E RESPONSABILITÀ

Il Sinodo ha confermato che rispettiamo e valorizziamo l’autorità gerarchica nella Chiesa. Siamo convinti che le decisioni nella Chiesa debbano essere prese da coloro che sono chiamati a farlo e che devono assumersene la responsabilità. I fedeli comprendono e non mettono in discussione il ruolo che il Papa, i vescovi e tutto il clero svolgono nella Chiesa. Esprimiamo rispetto verso coloro che hanno ricevuto il sacramento dell’Ordine o il dono della vita consacrata. Non vogliamo sostituirci all’autorità dei vescovi e dei presbiteri. Al contrario: vogliamo avere fiducia in loro e trattarli come pastori. Ci sentiamo responsabili per loro. Siamo consapevoli della necessità di sostenere i nostri pastori con la preghiera, perché la loro missione non è facile.

L’autorità non è solo responsabilità, ma soprattutto servizio. Autorità, responsabilità e servizio devono essere formati dall’amore. Questo vale per tutti i livelli della gerarchia: vescovi, pastori, sacerdoti, diaconi. Si applica anche alle persone consacrate. L’autorità nella Chiesa è al servizio innanzitutto della missione della Chiesa. “Noi stessi, le nostre convinzioni e le nostre scelte di vita sono il frutto della missione della Chiesa”. L’autorità richiede anche fiducia, che nasce dalla credibilità. Per questo vorremmo avere intorno a noi pastori autentici, che vivono la loro fede e fanno capire che stanno crescendo spiritualmente. Ci aspettiamo da loro una leadership chiara. Soprattutto oggi, in tempi difficili di relativizzazione dei valori e di molteplicità di messaggi mediatici, ci aspettiamo una voce concreta dei vescovi e una posizione episcopale coerente.

Il contatto tra pastori e fedeli è estremamente importante. Ci aspettiamo che “i vescovi siano più vicini alla gente comune, che possano parlare con loro, perché nella forma attuale solo pochi eletti hanno accesso al vescovo”. E purtroppo manca il contatto tra i vescovi e i fedeli. Lamentiamo che il vescovo “durante la visita canonica si limita a un incontro formale con il consiglio pastorale e una ristretta rappresentanza di gruppi parrocchiali, quasi sempre sotto l’occhio vigile del parroco”. Nelle dichiarazioni dei partecipanti agli incontri, sia del clero che dei laici, è emersa l’immagine di un vescovo distante – un funzionario, disinteressato alle vicende della parrocchia, “distaccato dalla realtà” e dai problemi vissuti dai fedeli e dalle comunità parrocchiali.

Mancano i contatti tra la curia e i sacerdoti delle parrocchie. Vediamo “un basso livello di fiducia reciproca, uno scarso flusso di informazioni tra la curia e le parrocchie e una mancanza di dialogo tra il vescovo e i presbiteri e i laici”. Ci dispiace che “in molte occasioni i sacerdoti non rispettino le decisioni del vescovo”. Il clero e le strutture ecclesiastiche sono spesso guidate dalla logica della “pianificazione dall’alto”. “Le questioni di vita spirituale sono determinate e suggerite dai primati, dai programmi diocesani. Il più delle volte i pastori accettano questa situazione, adottando le azioni designate, pianificate e pronte per l’uso, liberandosi così dall’invenzione. Questo a volte porta a situazioni in cui queste azioni non sono in linea con la realtà locale concreta o non sono in grado di indurre gli effetti desiderati ‘dall’alto'”. “Nella Chiesa prevale un modello anacronistico di comunicazione a senso unico” e noi chiediamo una “cultura del feedback”.

Abbiamo una percezione leggermente diversa dell’autorità e della responsabilità a livello parrocchiale. Possiamo fare molti esempi di collaborazione fruttuosa tra parroci e laici. Tendiamo a percepire i parroci come persone aperte e impegnate con cui “parlare”. Tuttavia, il modello di leadership parrocchiale spesso non ci si addice, soprattutto il “ruolo dominante del sacerdote in tutto”. “È ormai accettato che la parrocchia appartenga al parroco e che sia lui a prendere tutte le decisioni”. Qui si nota chiaramente la differenza nella comprensione della responsabilità per la parrocchia. I laici la intendono soprattutto come una responsabilità nei confronti di un’altra persona. I sacerdoti, invece, e soprattutto i parroci, spesso danno priorità alla responsabilità per la chiesa (la casa parrocchiale in senso lato) rispetto alla responsabilità per la Chiesa in generale. Di conseguenza, delegare i laici a vari compiti, da quelli economici a quelli organizzativi o di evangelizzazione, risulta molto difficile per la maggior parte dei sacerdoti, soprattutto per i parroci.

Da qui nasce il desiderio di una migliore disposizione della cooperazione reciproca tra laici e sacerdoti. Abbiamo già imparato che abbiamo bisogno di più sinodalità, affinché nella Chiesa crescano l’unità, il rispetto e la corresponsabilità tra clero e laici, in modo che la soggettività di tutti i battezzati diventi più evidente. Durante il sinodo è emerso che in Polonia ci sono molti luoghi in cui i fedeli sono pronti ad assumersi la responsabilità della parrocchia. Tuttavia, ci sono anche comunità in cui i parrocchiani non sono mentalmente preparati a questo o semplicemente non vogliono assumersi la corresponsabilità di alcune questioni parrocchiali. Questo si trasforma spesso in un atteggiamento di passività da parte dei fedeli e in un approccio di “servizio al consumatore” nei confronti della comunità. “Nella coscienza dei fedeli, chi ha il potere ha tutto. Il potere viene ceduto al clero, eventualmente a qualche laico che collabora con loro. L’autorità è attribuita a tutte le forme di coinvolgimento e partecipazione attiva, mentre i fedeli assumono l’atteggiamento di partecipanti passivi”. Questo approccio “consumistico” alla Chiesa è talmente radicato che i vari incentivi alla corresponsabilità non sortiscono l’effetto desiderato.

I consigli parrocchiali, sia pastorali che economici, molto spesso indistinguibili tra loro, sono stati un argomento discusso durante il sinodo. “Per crescere nel discernimento spirituale comune, è necessario soprattutto rivitalizzare le strutture sinodali già esistenti nella Chiesa, come i consigli parrocchiali, che spesso sono “una finzione”, cioè esistono solo sulla carta e non hanno alcun contributo concreto da dare alla vita della parrocchia o della diocesi, oppure non vengono istituiti affatto. Dovrebbero essere più efficaci, cercando nuovi modi per ascoltare la voce di tutti”. La mancanza di consigli parrocchiali ci sembra un chiaro messaggio “che i parroci non vogliono i consigli dei laici, che spesso hanno una migliore comprensione delle finanze”. Ci sembra che i consigli debbano essere composti da persone attive nella vita della comunità parrocchiale, comprese le persone della periferia che con la loro voce critica possono apportare qualcosa di nuovo al ministero parrocchiale. Manca anche una “prospettiva femminile” nei consigli parrocchiali. Spesso i laici hanno una formazione migliore in economia e finanza rispetto al clero. “Nelle conclusioni sinodali si chiede ai pastori di rispettare una maggiore autonomia quando i consigli parrocchiali lavorano nelle loro aree di attività. A volte, invece di una discussione sostanziale durante gli incontri con i consigli parrocchiali, c’è una dichiarazione del parroco: “Perché lo gestisco in questo modo”.

Consideriamo la questione delle finanze un aspetto pratico dell’autorità e della responsabilità nella Chiesa. A nostro avviso, c’è una mancanza di trasparenza in questo settore. Vediamo qui la peculiarità della Chiesa in Polonia, che si regge sulle offerte dei fedeli. In molti Paesi la questione è più trasparente, ad esempio i fedeli pagano una tassa. Tuttavia, nel corso delle consultazioni, abbiamo ripetutamente espresso la nostra convinzione che il modello polacco di finanziamento sia più vantaggioso per la sua dimensione educativa. Questo perché insegna l’amore, la condivisione di ciò che Dio dà, o a vedere i beni materiali come mezzi per la salvezza. Tale modello, tuttavia, richiede una maggiore trasparenza finanziaria. Un’ulteriore questione che, secondo molti, influisce negativamente sulle nostre parrocchie è il cosiddetto listino prezzi, ossia l’introduzione di tariffe specifiche per i sacramenti.

FRUTTI DEL SINODO:
FORMAZIONE ALLA SINODALITÀ

Il Sinodo ha fatto emergere in noi un’aspettativa di cambiamento nella Chiesa, che riguarda il modo in cui funziona, non la dottrina o la struttura. Abbiamo bisogno di cambiamenti per adempiere alla nostra missione nel mondo moderno. Questa necessità non riguarda solo l’istituzione della Chiesa, ma coinvolge tutti noi, laici e clero. Abbiamo tutti molto da fare qui. Soprattutto, dobbiamo preoccuparci maggiormente della conversione personale. Dobbiamo imparare a camminare insieme per rinnovare la comunità della Chiesa.

Tuttavia, in alcuni di noi c’è una certa riluttanza a cambiare. Il cambiamento crea paura. Questi atteggiamenti sono marcati. Sono rafforzate da opinioni negative sulla cosiddetta via sinodale tedesca. In questa prospettiva, la formazione alla sinodalità è associata a qualcosa di pericoloso. È meglio mantenere lo status quo e le forme esistenti, che dovrebbero essere una risposta ai problemi contemporanei e alla crisi della Chiesa universale e locale.

La sinodalità non è un compito facile. “Il cammino sinodale nella nostra parrocchia nasce nel dolore. A metà dei nostri incontri sinodali, possiamo solo confermare che stiamo navigando in acque completamente nuove, affascinanti per alcuni, minacciose per altri”. Tuttavia, dovremmo muoverci insieme in questa direzione. Perché la sinodalità ci fa sentire ascoltati, incoraggiati a essere coinvolti e responsabili. “È anche un messaggio molto importante per i fedeli: siamo tutti coloro che formano la Chiesa, siamo tutti responsabili di essa, dovremmo tutti costruirla e preoccuparci dei suoi affari e della sua missione. Grazie al nostro impegno, attireremo altri. “I partecipanti al processo sinodale sono convinti che l’entusiasmo della fede sia una calamita in grado di attrarre efficacemente gli altri – li aiuta a vedere la parrocchia come una casa aperta e calda dove tutti sono benvenuti”; “Questi incontri ci hanno cambiato, ci hanno reso sensibili all’altro, alla Chiesa. Il Sinodo è per noi. Abbiamo scoperto di essere parte della Chiesa e quindi siamo diventati consapevoli della nostra corresponsabilità per gli affari della Chiesa, per la vitalità della Chiesa, e ci chiediamo: cosa posso fare per la Chiesa?”. Il Sinodo ha dato un nuovo spazio e ha portato una nuova qualità di comunicazione. Ha permesso un incontro autentico. Ha portato a superare stereotipi e pregiudizi. Ci ha coinvolto. Alcuni, grazie a questi incontri, hanno intrapreso un viaggio di trasformazione dalla paura alla speranza, dall’incertezza al coraggio di parlare.

Affinché la sinodalità nella Chiesa si sviluppi, abbiamo bisogno di ulteriore formazione. “Si nota un grande desiderio di approfondire la fede e di viverla di nuovo. Per questo, da un lato, i partecipanti alle riunioni sinodali erano molto desiderosi di condividere la loro testimonianza di fede e, dall’altro, hanno sottolineato la necessità di una formazione spirituale e intellettuale”.

Il Sinodo in Polonia è stato un processo. Noi stessi abbiamo imparato fin dall’inizio di cosa si dovrebbe trattare. L’impegno e l’apertura risvegliati tra i fedeli laici richiedono una continuazione sotto forma di ulteriore lavoro nelle parrocchie, nelle comunità e nelle diocesi. L’idea di istituire un Movimento sinodale è una vera opportunità per far sì che lo spirito suscitato durante il Sinodo non si spenga. Tale movimento può anche diventare uno spazio per la ricerca di soluzioni pratiche per mettere in pratica le richieste contenute in questa sintesi.

APPENDICE METODOLOGICA

Le consultazioni sinodali a vari livelli hanno coinvolto principalmente i fedeli già impegnati nella vita della parrocchia, i membri delle comunità, nonché i parrocchiani praticanti e precedentemente non direttamente coinvolti nelle attività parrocchiali. Il Sinodo, sebbene sia avvenuto in ogni diocesi, non è stato un’esperienza universale. Guardando dalla prospettiva più ampia delle peculiarità del cattolicesimo polacco, e soprattutto dell’importanza della Chiesa, si può dire che il sinodo in Polonia è stato un “evento di minoranza”. Raggiungere semplicemente persone che erano raramente praticanti o che erano al di fuori della Chiesa rappresentava una grande difficoltà.

La preparazione delle sintesi diocesane è stata preceduta da un grande sforzo organizzativo. A livello parrocchiale, la scala di coinvolgimento variava. Le riunioni sinodali sono state organizzate dal 30 al 65% delle parrocchie, a seconda della diocesi. I coordinatori locali delle parrocchie costituivano un gruppo di oltre 6.800 persone. Nelle parrocchie, il sinodo è stato più spesso coordinato dai sacerdoti. Le donne laiche sono state il gruppo più numeroso di coordinatori, seguite dagli uomini laici. A livello parrocchiale, la forma più importante di consultazione è stata quella delle riunioni sinodali di gruppo, organizzate in tutte le diocesi (l’ISKK dispone di dati sull’organizzazione delle consultazioni sinodali di 38 diocesi ed eparchie su 45 in Polonia). Si stima che abbiano partecipato circa 50.000 persone.

A livello diocesano, la forma di consultazione più diffusa è stata quella delle riunioni sinodali, che in totale sono state più di mille e hanno visto la partecipazione di oltre 15.000 persone. Il sinodo ha incluso anche conferenze, colloqui individuali, catechesi nelle scuole, incontri di gruppo, programmi radiofonici, ritiri e articoli di giornale pubblicati. In diverse diocesi si sono tenute anche riunioni sinodali online. Circa la metà delle diocesi ha proposto un questionario (o più questionari), che è stato compilato da circa 30.000 persone. Più della metà delle diocesi ha fornito caselle di posta elettronica o un modulo di contatto, che ha ricevuto più di 12.000 lettere. Il più delle volte i sacerdoti erano responsabili dell’organizzazione della consultazione a livello diocesano. Le donne e gli uomini laici erano un altro gruppo numeroso tra i coordinatori diocesani. Anche vescovi, suore e fratelli religiosi hanno svolto la funzione di referenti. Le diocesi hanno fornito informazioni sul sinodo sui loro siti web. Nella maggior parte di essi sono stati creati dei sotto-siti speciali dedicati al Sinodo.

A livello nazionale, l’ISKK ha organizzato sei consultazioni online con i referenti diocesani (ogni mese da ottobre 2021 a marzo 2022). Un passo importante nella preparazione della sintesi nazionale sono stati due incontri di consultazione per più di 20 referenti diocesani (2 aprile 2022 a Varsavia) e coordinatori locali (9 aprile 2022 sempre a Varsavia).

La sintesi nazionale si è basata sulle sintesi diocesane, che hanno riassunto la fase di consultazione a livello parrocchiale, nelle comunità e le voci individuali. Sebbene il linguaggio e lo stile delle sintesi diocesane vari, i temi, i problemi e le questioni affrontate sono molto simili. Alcuni sono stati dominati da un approccio pragmatico, richiamando l’attenzione sulle esigenze pratiche e sulla necessità di modificare gli standard di comportamento. La stragrande maggioranza delle sintesi, tuttavia, ha presentato le esperienze e i vissuti relativi al sinodo. In molte sintesi è stato incluso il frutto spirituale del processo sinodale stesso, mentre le richieste e le linee guida provengono dalle esperienze e dai desideri dei fedeli. In questo approccio, i postulati non erano rivolti a un gruppo imprecisato di persone o a una “istituzione generalizzata”. Piuttosto, erano una manifestazione di responsabilità e preoccupazione per una particolare comunità locale (parrocchia) e per la Chiesa nel suo complesso.

Le sintesi provengono da tutte le diocesi ed eparchie della Polonia, ad eccezione di quattro. Due di queste quattro diocesi non hanno preparato una sintesi a causa di un sinodo diocesano precedentemente avviato. I brani citati delle sintesi sono stati inseriti nella sintesi nazionale senza indicare la fonte (la diocesi di provenienza).

La sintesi nazionale è nata come frutto di un accompagnamento metodico delle diocesi nel cammino sinodale. I suoi autori – la prof.ssa Kaja Kaźmierska, il prof. Marcin Jewdokimow, don Wojciech Sadłoń SAC e Luiza Organek – hanno accompagnato le diocesi nel percorso sinodale fin dall’inizio, suggerendo soluzioni e metodi e partecipando personalmente al sinodo. Il nostro compito è stato quello di raccogliere in modo sintetico le voci emerse durante le consultazioni e inserite nelle sintesi diocesane. Nella metodologia adottata, ci siamo basati sulle indicazioni del Vademecum sul Cammino Sinodale e sulla consultazione della Commissione metodologica della Segreteria Generale del Sinodo della Santa Sede. Usiamo deliberatamente la prima persona nella sintesi nazionale per mostrare che il contenuto riflette la voce collettiva di coloro che partecipano al sinodo.

Questa voce non è solo una raccolta di opinioni sulla Chiesa, ma esprime i bisogni spirituali e rivela la sensibilità spirituale delle persone che partecipano alla consultazione, che nasce da una fede viva. La sintesi, quindi, è il frutto di un processo spirituale di discernimento permeato dalla preghiera e consistente nella condivisione sincera delle proprie esperienze nell’apertura all’azione dello Spirito Santo. Ovviamente, la sintesi non esaurisce la profondità dell’esperienza spirituale derivante dalla fede cristiana. L’esperienza della fede cristiana, infatti, si basa su un rapporto così personale e intimo con Dio nella comunità della Chiesa che non può essere pienamente espresso e comunicato con il linguaggio ordinario.

La base metodologica immediata per la preparazione della sintesi nazionale è stata l’analisi tematica dei contenuti e la loro contrapposizione alla sintesi scelta. L’analisi di sintesi si è avvalsa anche dello strumento Atlas.ti e ha utilizzato un approccio quantitativo per stimare la saturazione dei singoli codici, come mostrato nei grafici delle pagine seguenti.