Moduł 2 - Intrumentum laboris część 1: Relacje Perspektywa relacji: Odwrócony test. Wprowadzenie: Matka Maria Ignazia Angelini, O.S.B. - Synod - dzień 6 (7.10.2024r)
IV sesja Grup Roboczych
7 października 2024
Moduł 2 Intrumentum laboris część 1: Relacje
Perspektywa relacji: Odwrócony test.
Wprowadzenie: Matka Maria Ignazia Angelini, O.S.B.
(tłumaczenie automatyczne DeepL)
Relacje z Panem,
między braćmi i siostrami oraz między Kościołami –
podtrzymują żywotność Kościoła
o wiele bardziej radykalnie niż jego struktury
(Istrumentum laboris, Wprowadzenie).
Dzisiejsza Ewangelia, serce historii Łk, „teologa relacji” (Bovon), wita nas i wprowadza w ten nowy etap: łaskę wiosny, aby stawić czoła części I.a IL. W przypowieści o Samarytaninie znajdujemy symbolicznie nakreśloną mapę drogi synodalnej. Która w relacjach ma swoją sieć nośną. Relacji, w których, nawet przed „działaniem”, chodzi o „widzenie”. Widzenia, które jest sercem duchowości synodalnej: „Ubi amor ibi oculus”: tam, gdzie jest miłość, otwiera się nowa wizja.
Zaskakująca bliskość, ujawnia przypowieść, którą Jezus opowiada nomikòsowi, aby objawić mu, że tajemnicę przykazania można zrozumieć jedynie poprzez wydarzenie relacji. Widzimy też samą drogę synodalną: droga z Jerozolimy „w dół” do Jerycha jest horyzontem dla wszystkich możliwych dróg. Droga synodalna, rozpoczęta na wielu poziomach i w wielu kierunkach – w zależności od kontynentów, narodów, kontekstów, współpracy – jest wyjątkowa. Ale dla tych, którzy nią kroczą – jak ukazuje nam Ewangelia – otwierają się różne wizje: widzieć i iść dalej, dystansując się od drugiej strony. W dialogach synodalnych, jak wiele historii się krzyżuje, jak wiele zawiedzionych oczekiwań lub – przemieniających! – jakie spojrzenie może dojrzeć …
W tym sensie radykalne i generatywne jest słowo Ewangelii, które jest nam dzisiaj głoszone. Właśnie dzisiaj, w ciemnej godzinie, dla całego świata: bratobójcze wojny, w których ludzie odwracają wzrok, aby nie widzieć nieba, pochłonięci spiralą bez wyjścia, która pozostawia człowieka równego ziemi – „na wpół martwego” (Łk 10, 30).
„Synodalność dla misji”, słyszymy powtarzane w tych dniach, tak: ale jakiej misji? „Zstąpił człowiek” (Łk 10, 30). To zejście z Jerozolimy do Jerycha jest wzorem dla wszystkich podróży misyjnych. Spojrzenie, które „zstępując” dostrzega nieszczęście, wstrząsa wnętrzem i przemienia Samarytanina w bliźniego; przemienia relacje tego, który – jak sądzono – dla siebie nie miał dobrych (J 4, 9b): nie będzie już w stanie oderwać się od „na wpół umarłego”, który nagle pojawił się przed nim. Macierzyński, trzewny wymiar przemienia to, co dalekie, w to, co bliskie (Ef 2, 13). Kościół „miłosierny”, w miłosierdziu.
Dzisiejsza misja, w czasach naznaczonych tak bardzo jawną lub zakamuflowaną przemocą – w wierności pierwotnemu posłaniu – radykalnie różni się stylem od metod i strategii, które do niedawna zdawały się obowiązywać. Być może dzisiaj – Ewangelia inspiruje! – misja musi znaleźć sposób na otwarcie swojego spojrzenia na błogość widzenia oczami współczucia. Misja na otwartym powietrzu, na otwartym morzu: bez schronienia – ale nie bez kryterium: nawrócenie na miłosierdzie. Matczyne wnętrzności.
Czytamy w I.L.: „. ..to w relacjach – z Chrystusem, z innymi, we wspólnocie – przekazywana jest wiara”. „(…) relacje zdolne do odpowiadania Bożej miłości, która nieustannie do nich dociera i o której są wezwani świadczyć w konkretnych kontekstach, w których się znajdują (…) nawrócenie relacyjne, które zmienia priorytety i działanie każdego z nich”. (I.L., 21).
Relacje, które mówią o Bogu, a nie o sobie. Jak wyraźnie widział to biskup Teofil (w II wieku): „Jeśli powiesz: Pokaż mi swojego Boga, powiem ci: Pozwól mi zobaczyć w tobie człowieka, a pokażę ci mojego Boga. Pozwól mi więc zobaczyć, czy oczy twej duszy widzą i uszy twego serca słyszą”. (Teofil z Antiochii – II wiek – Ad Autolycus). Tak: misja jest kwestią oczu i wnętrzności. Dlatego mniej lub bardziej niepewnie dostrzegamy, że ważne jest, aby na nowo odkryć posługę kobiet w kościele synodalnym.
Dzisiejsza ewangelia poucza nas. Każda z czterech postaci, które również idą tą samą drogą – która „schodzi z Jerozolimy do Jerycha”: ale moglibyśmy zastąpić wieloma nazwami naszych miast, dzisiaj – styl jest zupełnie inny. Człowiek bez wiedzy, rozbójnik, kapłan, lewita, Samarytanin. „Pokaż mi człowieka w sobie, a pokażę ci mojego Boga”. Chodzi o otrzymanie kroku, stylu, od Boga (Ef 5, 1), który w swoim pierwotnym dynamizmie „zstąpienia”, kenotycznym, objawił się. Do punktu spełnienia – w świecie podziemnym.
Ojcowie rozpoznali to natychmiast: w przypowieści opowiedziana jest historia rodzaju ludzkiego – tym „człowiekiem” zstępującym z Jerozolimy jest Adam. Ale jednocześnie przypowieść mówi o Jezusie, o Jego decydującej podróży „zstępowania”, aż do utożsamienia się – poprzez matczyne wnętrzności współczucia – z naszym odrzuceniem. I oliwa, by przywrócić piękno naszym twarzom, i wino, by rozweselić nasze serca.
Ale ten Samarytanin nie czyni siebie panem: prowadzi, gromadzi innych, powierza, tworzy sieć relacji, tka kulturę bezinteresowności. I tak mówi o nas, o kościele przedstawionym jako „pan-docheion” (10:34): miejsce, w którym wszyscy są mile widziani. Miejsce bezinteresownej troski. W ten sposób jesteśmy prowokowani do bycia w prawdzie Kościołem synodalnym.
Dla którego pozostaje pokusa: „przeszedł na drugą stronę” (w.31.32): kluczowy czasownik. Inny w potrzebie staje się niewidoczny dla tych, którzy są pochłonięci własnymi programami, pilnymi sprawami, przedstawianymi przez siebie dowodami. Obojętność jest złem złożonego, globalnego – ale anonimowego – społeczeństwa. Zło, które kusi również kościół synodalny na wiele sposobów – począwszy od stylu świętowania.
Sens przypowieści tkwi w tym „widzeniu”, które rozpoznaje drugiego i nakazuje mi stać się bliźnim (Łk 10, 33); widzeniu, które zadaje ranę, wywołuje wewnętrzny wstrząs, od którego zaczyna się akt „dziedzica” życia wiecznego, akt właściwie boski: pokorne współczucie. Błysk światła, który uruchamia to widzenie, jest wyzwalany przez człowieka z konieczności. Może to być nawet odrażające zjawisko (św. Franciszek dobrze się o tym przekonał podczas spotkania z trędowatym); lub wstrząsające objawienie. Nowy dowód dojrzewa poprzez wcielenie, poprzez cielesność.
„To czyń, a będziesz żył”, brzmi końcowa intryga przypowieści. Która pozostaje otwarta. Nie wiadomo, co zrobi nomikòs . Z pewnością nie jest to działanie zgodne z oczekiwaniami: wiąże się z serią rozpoznań, które może działać tylko moc objawienia Ewangelii: troska, tak jak Samarytanin pochylił się nad anonimowym, nieszczęśliwym Żydem; akceptowanie i przerabianie różnic oraz natychmiastowe dążenie do ustanowienia pandocheionu: sieci gościnnych relacji. Kultura wolnego, pokornego współczucia. Tylko objawienie Syna, „który zstąpił”, może otworzyć oczy i serca, aby zobaczyć („… i tego, komu Syn zechce objawić” Łk 10, 22); i może urzeczywistnić tę nieprawdopodobną bliskość, sugerując zaskakująco proste „czynienie”, zdolne do budowania braterskiej ludzkości.
Drugą potrzebą jest wstrząsające objawienie. To nawraca serce i przemienia świat. Tworzy kulturę.
Samarytanin „schodzący z drogi” jest dla drogi synodalnej symbolem i początkiem nowej duchowości, alternatywnej dla jakiegokolwiek spirytualizmu zakrystii lub chronionej intymności. Poprzez nowe rozeznanie duchowe: wywłaszczonej wewnętrzności. Promieniującej pokory. Człowiek duchowy to ten, który „widzi” drugiego w skrajnej kruchości, na wpół martwego. I ogarnięty współczuciem, zatrzymuje się w miejscu, staje się bliźnim. Jak jedyny „dziedzic” – Jezus; i jak Abba, który objawia się w nim.
W świetle tej Ewangelii możemy próbować odczytać z wiarą kryzys, przez który przechodzimy i ewangelizacyjną misję Kościoła. Jest bowiem ważne, decydujące, abyśmy zastanowili się nad naszym bytem – dzisiejszego Kościoła, który jest także zraniony i „miłosierny” – w kulturze.
A zatem, jak możemy zrozumieć – poprzez kryzys, wyruszyć razem w „drogę w dół” – Boże wezwanie w dzisiejszym świecie? Duch Boży uwielbia mieszkać w miejscach granicznych. Krawędzie drogi, która schodzi z Jerozolimy do Jerycha. Jest to początek wywrócenia horyzontu tego, co duchowe. Wywrócenia, które znalazło pełne objawienie w Jezusie z Nazaretu. Nieświęta liturgia spotkania z drugim człowiekiem, wyniesiona z Tajemnicy celebracji liturgicznej, jest płonącym rdzeniem stylu Ducha.
Nasza ludzka natura jest zakorzeniona w relacjach. Tak więc, prędzej czy później, w życiu każdego z nas nadchodzi czas, kiedy musimy wybrać, czy zatrzymać się, czy iść dalej. I – zatrzymując się – wybrać, czy i jak przeprojektować świat i kulturę. Zaczynając od relacji z innymi. Błogosławieni przez oliwę w obfitości i wino, joust, pandocheion.
Moduł 2 - Intrumentum laboris część 1: Relacje Perspektywa relacji: Odwrócony test. Wprowadzenie: Matka Maria Ignazia Angelini, O.S.B. - Synod - dzień 6 (7.10.2024r) - transmisja
Kanały YT na których mogą być dostępne transmisje w innych wersjach językowych
Najnowsze wiadomości synodalne