II sesja synodalna w Rzymie (2-27.10.2024r):
Instrumentum laboris 2 / Aktualności /  Przebieg sesji / Dokumenty / Pozostałe

Szukaj
Close this search box.

<<< Homilie, wystąpienia , medytacje sesji synodalnych w Rzymie (2-27.10.2024r)

Medytacja 2 - o. Timothy Radcliffe OP - Rekolekcje - dzień 1 (30.09.2024r.)

Medytacja 2 - o. Timothy Radcliffe OP - Rekolekcje - dzień 1 (30.09.2024r.)

Medytacja nr 2

(tłum. automatyczne DeepL)

o. Timothy Radcliffe OP

„Zamknięty pokój”

Ewangelia według św. Jana 20:19-29

30 września 2024

Dziś rano widzieliśmy uczniów biegających w ciemności i szukających Pana. Umiłowany Uczeń widzi i wierzy. Nastał świt. Teraz jest wieczór i znów jesteśmy w ciemności, a oni są unieruchomieni w zamkniętym pokoju.

Na początku poranek był ciemny, ponieważ nie znaleźli jeszcze Zmartwychwstałego Pana. Wieczór jest ciemny, ponieważ nie zostali jeszcze napełnieni Duchem Świętym, żywym tchnieniem Zmartwychwstałego Pana. Jezus wyszedł z pustego grobu. Oni nadal znajdują się w zamkniętym grobowcu. Księga Rodzaju mówi, że na początku „Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia[1], wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (2:7). Teraz Jezus daje im tchnienie życia wiecznego: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Uczestniczą w Jego Zmartwychwstałym Życiu i dlatego są gotowi do posłania, aby głosić.

Dziś rano zobaczyliśmy, że misja Kościoła synodalnego wzywa nas, abyśmy byli jak Maria Magdalena, Umiłowany Uczeń i Piotr, którzy szukają Zmartwychwstałego Pana. My również musimy być blisko poszukujących naszych czasów. Ale staniemy się głosicielami Zmartwychwstania tylko wtedy, gdy będziemy żywi w Bogu. Nikt nie uwierzy zombie. Pamiętajmy o Ireneuszu, Gloria Dei, homo vivens; chwałą Boga jest człowiek w pełni żywy. Podobnie jak Łazarz, słyszymy głos Pana wzywający nas z naszych zamkniętych pokoi: „Wyjdź i żyj”.

Świętość to bycie żywym w Bogu. Kuzyn Karola de Foucauld, który był bardzo oddany przyjemności jedzenia i picia, opisuje wizytę Karola, który wrócił do Paryża na krótką wizytę po latach życia na Saharze: „Wszedł do pokoju i pokój wszedł z nim. Blask jego oczu, a zwłaszcza ten bardzo skromny uśmiech, ogarnął całą jego osobę…. Emanowała z niego niesamowita radość…. Ja, widząc, że cała moja suma satysfakcji nie waży więcej niż maleńki ułamek w porównaniu z całkowitym szczęściem ascety, poczułem w sobie dziwne uczucie nie zazdrości, ale szacunku”[2].

O św. Teresie z Avila powiedziano, że „była zachwycona świadomością życia poza sobą”[3]. Albo pomyśl o Carlo Acutisie, przystojnym włoskim nastolatku, który grał w gry wideo. Milenialsi widzą tu kogoś ze swojego pokolenia, kto naprawdę żyje. Tak więc wyzwaniem dla nas jest pomaganie sobie nawzajem w głębokim oddychaniu odmładzającym Duchem Świętym! Jest to dla mnie pewne wyzwanie w moim osiemdziesiątym roku życia!

Pierwszym zadaniem przywództwa jest wyprowadzenie stada z małych owczarni na świeże powietrze Ducha Świętego. Przywództwo otwiera zamknięte drzwi dusznych pomieszczeń. Uczniowie są uwięzieni przez strach. Pomyślmy więc o lękach, które mogą uniemożliwić nam stanie się żywymi w Bogu, a tym samym głosicielami ewangelii obfitego życia.

Wszyscy znamy strach przed zranieniem. Niektórzy z nas przychodzą na to Zgromadzenie zdenerwowani, że nie znajdziemy uznania i akceptacji. Nasze cenne nadzieje związane z Kościołem mogą zostać wzgardzone. Możemy czuć się niewidzialni. Czy odważymy się przemówić i zaryzykować odrzucenie? Jeśli nie jesteś przyzwyczajony do świata Watykanu, z jego wspaniałymi tytułami i dziwnymi ubraniami, może to być onieśmielające. Odważymy się podjąć ryzyko zranienia, ponieważ Zmartwychwstały Pan jest zraniony. Pokazuje im swoje ręce i bok. Prefacja wielkanocna idzie dalej i głosi: „On żyje na zawsze zabity” „sed semper vivit occisus”. Pamiętajmy o słowach mojego brata Herberta McCabe: „Jeśli kochasz, zostaniesz zraniony, a nawet zabity. Jeśli nie kochasz, już nie żyjesz”. Stać się żywym w Bogu oznacza nie bać się ran.

Nasz klasztor w Jerozolimie znajduje się w pobliżu Bramy Damasceńskiej. Jest to miejsce pełne napięć, gdzie Stare Miasto otwiera się na dzielnicę arabską. Grupa młodych Żydów stała tam z zawiązanymi oczami, oferując „darmowe uściski” każdemu, kto tego chciał. Bezinteresowna miłość w obliczu bezinteresownej nienawiści. Podjęli ryzyko, że zamiast uścisku mogą otrzymać nóż.

Alan Paton był południowoafrykańskim powieściopisarzem, który odważnie prowadził kampanię przeciwko apartheidowi. Jedna z jego postaci mówi: „Kiedy wstąpię do nieba, co z pewnością zamierzam zrobić, Wielki Sędzia zapyta mnie: »Gdzie są twoje rany?«. A jeśli powiem, że nie mam żadnych, powie: „Czy nie było o co walczyć?””[4].

Na Filipinach spotkałem kobietę z bliznami po trądzie. Przez większość swojego życia mieszkała w leprozorium prowadzonym przez gałąź zakonu dominikanów, braci świętego Marcina. Wielu z nich również cierpi na trąd. Bała się opuścić to miejsce, nawet gdy została wyleczona. Ludzie widzieli jej blizny i bali się, więc pozostała uwięziona w środku. Pewnego dnia odważyła się wyjść na zewnątrz i odkryła nową misję – podróżowała po całej Azji, zapraszając ludzi cierpiących na trąd, aby wyszli i żyli.

Możemy podjąć ryzyko bycia zranionym, ponieważ Pan dał nam swój pokój. Film Des dieux et des hommes opowiada historię mnichów trapistów, którzy odmówili ucieczki z Algierii, gdy w latach 90. wybuchła przemoc terrorystyczna. Frère Luc, starożytny lekarz wspólnoty, mówi: „Nie boję się śmierci, jestem wolnym człowiekiem” (Je ne crains pas la mort, je suis un homme libre). W starym dominikańskim rycie mszy kapłan całował kielich przelanej krwi Chrystusa, zanim przekazał pozdrowienie pokoju.

Pierwsze stworzenie rozpoczęło się od słów „Niech stanie się światłość”. Nowe Stworzenie rozpoczyna się słowami „Niech nastanie pokój”. Te słowa nie mogą zostać niewypowiedziane. Mahatma Gandhi miał w swoim pokoju obraz Jezusa z cytatem z Listu do Efezjan: „On jest naszym pokojem” (2:14). Jezus jest Bożym szabatem. We wczesnym Kościele na grobach chrześcijan pisano „w pokoju”. Jesteśmy ochrzczeni w pokoju Chrystusa, którego nic nie może zniszczyć. Nie musimy się niczego obawiać.

Pod koniec lat sześćdziesiątych moja dominikańska wspólnota w Oxfordzie została zaatakowana przez szaloną grupę. Nie jezuitów! O drugiej nad ranem dwie małe bomby wysadziły wszystkie okna od frontu klasztoru. Wszyscy zostaliśmy obudzeni i zbiegliśmy na dół. Przyjechała policja i karetki pogotowia. Sam przeor, Fergus Kerr, wciąż mocno spał. Najmłodszy nowicjusz został wysłany do jego pokoju. „Fergus, Fergus, obudź się, był atak bombowy”. Ktoś zginął? – Nie. „Ktoś ranny?” »Nie.« ”Odejdź i daj mi spać. Pomyślimy o tym rano”. Moja pierwsza lekcja przywództwa.

Zwycięstwo zostało odniesione. Kiedy oprawcy przyszli po Dietricha Bonhoeffera, jego ostatnia wiadomość do jego przyjaciela, biskupa Bella z Chichester, brzmiała: „Powiedz biskupowi… nasze zwycięstwo jest pewne”. Jeden z braci może zmienić płeć, ekonom może uciec z pieniędzmi, Kościół może zostać wysadzony w powietrze! Ale Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał i Chrystus przyjdzie ponownie.

Boży pokój nie oznacza, że czujemy się spokojni. Mój współbrat nowicjusz, Simon Tugwell OP, napisał: „ Nie chodzi o subiektywne odczucie pokoju, który jest nam potrzebny; jeśli jesteśmy w Chrystusie, możemy być w pokoju (w tempie) i dlatego nie odczuwamy niepokoju nawet wtedy, gdy nie czujemy pokoju.”[5] Być może dla wielu z nas najgłębszym wyzwaniem jest bycie w pokoju z samym sobą. Czy mamy odwagę spojrzeć na nasze własne niespokojne i podzielone serca, na te części nas samych, których nie lubimy? Pokusą jest rzutowanie na innych tego, czego sami się boimy i nie lubimy. Tugwell powtarza: „pokój przychodzi wraz z niezakłóconą samoświadomością…. Drogą do pokoju jest akceptacja prawdy. Każda część nas, której nie chcemy zaakceptować, będzie naszym wrogiem, zmuszając nas do przyjmowania postaw obronnych. A odrzucone kawałki nas samych szybko znajdą wcielenie w tych, którzy nas otaczają”[6].

Nasza zaciekła miłość do Kościoła może również, paradoksalnie, uczynić nas ograniczonymi: strach, że zaszkodzą mu destrukcyjne reformy, które podważają tradycje, które kochamy. Albo strach, że Kościół nie stanie się szeroko otwartym domem, za którym tęsknimy. To bardzo smutne, że często Kościół jest raniony przez tych, którzy kochają Kościół, ale inaczej! Święty Efraim powiedział, że Kościół katolicki jest „dużym kościołem z dużymi kolanami”[7]. Spotkałem niemieckiego teologa luterańskiego, który wykładał w Oksfordzie i powiedział: „Obawiam się, że katolicy stają się protestantami”. Czasami zapominamy o tym, jak szeroki jest katolicyzm, z jego „i tym i tym”. Prawda, którą kochamy, jest, jak napisał biskup Robert Barron, „tak szeroka jak wszechświat i tak konkretna jak osoba Jezusa”[8]”. Niech wypędzi strach tych, których wizje Kościoła są inne. Kościół jest w rękach Pana i Bóg obiecał, że bramy Hadesu go nie przemogą.

W epoce napoleońskiej pewien zdenerwowany monsignore przyszedł z niepokojem do sekretarza stanu, kardynała Consalviego, i powiedział: „Eminencjo, sytuacja jest bardzo poważna. Napoleon chce zniszczyć Kościół”. Na co kardynał odpowiedział: „Nawet nam się to nie udało!”.

Nasza miłość do Kościoła, na zupełnie różne sposoby, może nas zamknąć w wąskim świecie, wpatrując się w nasze kościelne nawy, obserwując innych, gotowi dostrzec ich odchylenia i potępić je. Papież Franciszek przed swoim wyborem powiedział, że Pan będzie pukał do drzwi i domagał się wypuszczenia z zakrystii! Oczywiście są zmiany, za którymi niektórzy z nas tęsknią, ale niech to nie zamknie nas w naszym małym kościelnym świecie. Będziemy nudni! Bóg objawia się na szczytach gór z nieograniczonymi horyzontami i poza obozem.

Nasze wyzwolenie z tych pomieszczeń wymaga nie tylko odwagi, ale także uzdrawiającego Bożego przebaczenia. Zmartwychwstały Pan mówi: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.

Grzech zamyka nas w więzieniach narcyzmu i partyjnej polityki, jak najstarszego syna, który dąsa się i nie chce dołączyć do przyjęcia, aby powitać w domu swojego marnotrawnego brata. Herbert McCabe ponownie: „Nasza natura wzywa nas do czegoś nowego i przerażającego… Jesteśmy rodzajem istoty, która odnajduje swoje spełnienie, szczęście i rozkwit tylko w rezygnacji z siebie i wyjściu poza siebie. Musimy zatracić się w miłości; tego właśnie się boimy. Jesteśmy wezwani do wyruszenia w nieznane, porzucenia tego, co znane i bezpieczne, i wyruszenia w podróż lub poszukiwanie. A jednak nie lubimy podejmować ryzyka. Zadowalamy się osobą, którą osiągnęliśmy lub zbudowaliśmy, ponieważ boimy się być stworzeni na obraz Boga. Ten brak odpowiedzi na wezwanie do życia, ten brak wiary, nazywamy grzechem”[9].

Tak więc synod ten nie jest miejscem negocjacji na temat zmian strukturalnych, ale wyboru życia, nawrócenia i przebaczenia. Pan wzywa nas do wyjścia z małych miejsc, w których się schroniliśmy i w których uwięziliśmy innych. Hymn skomponowany przez Fredericka Fabera, dziewiętnastowiecznego oratorianina, głosi:

‘W miłosierdziu Bożym jest rozległość, jak rozległość morza’.

Módlmy się, aby pokój Chrystusa roztopił przemoc, która mieszka w naszych sercach i która ukrzyżowała naszego Pana. Dorothy Day stwierdziła, że „wielka walka toczy się bardziej przeciwko przemocy niż przeciwko ateizmowi”[10]. Powiedziała: „Chrześcijanie, którzy próbują bronić swojej wiary bronią, siłą i przemocą, są jak ci, którzy powiedzieli do naszego Pana: ”Zejdź z krzyża. Jeśli jesteś Synem Bożym, wybaw samego siebie”[11].

Tak więc podczas tego Synodu pokonajmy wszelką przemoc w naszych sercach: brutalne myśli i słowa. Nasza globalna kultura kultywuje brutalną wyobraźnię. „W wieku 18 lat amerykańscy nastolatkowie będą średnio świadkami 200 000 aktów przemocy i 16 000 morderstw w mediach.”[12] Często są one gloryfikowane lub traktowane jako humorystyczne. Przemoc jest normalizowana, a nawet wydaje się nieszkodliwa, gdy w grach wideo zabija się demonicznych wrogów. Ta pozornie niewinna rozrywka podsyca brutalną wyobraźnię, która nie ma poczucia winy za zniszczenie, ponieważ w cyberświecie nic nie jest prawdziwe[13].

Ciało Chrystusa jest zniekształcane przez trujące strony internetowe, pełne okrutnych oskarżeń, karykatur i nienawiści. Doświadczył tego każdy, kto sprawuje jakąkolwiek formę przywództwa w Kościele. Jako Mistrz Zakonu zostałem oskarżony o to, że pozwoliłem prowincjałowi mieszkać ze swoją kochanką, zakonnicą, w wagonie kolejowym!

Nasz brutalny świat pozbawia tak wielu nawet tchnienia życia. Na przykład grzech rasizmu dosłownie uniemożliwia ludziom oddychanie. „Nie mogę oddychać” to ostatnie słowa Afroamerykanina Erica Garnera, powtórzone jedenaście razy i nagrane na telefonach gapiów, gdy dziesięć lat temu został zadławiony na śmierć przez policję na Staten Island w Nowym Jorku. Słowa te stały się okrzykiem bojowym Afroamerykanów, symbolizującym ich ucisk. Były to również ostatnie słowa Jamala Khashoggiego, saudyjskiego dziennikarza, który został zamordowany w konsulacie swojego kraju w Turcji 2 października 2018 r.[14] Dajmy sobie nawzajem przestrzeń do oddychania, tlen debaty.

Ten niezniszczalny pokój nie oznacza, że żyjemy w doskonałej harmonii. Zebraliśmy się w tym Zgromadzeniu, ponieważ tak nie jest. Ale żadna niezgoda nie może zniszczyć naszego pokoju w Chrystusie, ponieważ jesteśmy w Nim jedno. Thomas Merton napisał w swoim Dzienniku Azjatyckim: „Już jesteśmy jednością. Ale wyobrażamy sobie, że nie jesteśmy. Musimy odzyskać naszą pierwotną jedność. Musimy być tym, czym jesteśmy”[15].

Ale Tomasza nie było, gdy pojawił się Jezus. Być może dlatego, że się nie bał? Kiedy Łazarz był chory, oświadczył, że jest gotów udać się do Jerozolimy i umrzeć z Jezusem (11:16). Jest pasjonatem prawdy: „Nigdy, przenigdy nie uwierzę”[16], dopóki nie włożę palców w Jego rany. A kiedy widzi Pana, z pasją wyznaje: „Pan mój i Bóg mój”. Ten pełen pasji uczeń zaprasza nas również do wyjścia z małego pokoju.

„Pan mój i Bóg mój”. Jest to dosłownie stwierdzenie teologiczne: słowo o Bogu. Tematem tego zgromadzenia jest misja Kościoła synodalnego. Sercem tej misji jest nauczanie naszych doktryn. Kiedy Maria Magdalena zostaje wezwana po imieniu, odpowiada „Rabbuni”, Nauczycielu. W ostatnich słowach Ewangelii św. Mateusza Jezus wysyła swoich uczniów, aby nauczali wszystkie narody. Jak mamy dzielić się naszymi chrześcijańskimi naukami ze światem spragnionym sensu?

Na biednych przedmieściach Paryża młodzi katolicy proszą o nauczanie doktryn Kościoła, aby mogli rozmawiać ze swoimi muzułmańskimi przyjaciółmi o tym, czego naucza Kościół. Na początku tego roku odbyło się spotkanie: „Assume ta foi en banlieue”, »Przyjmij swoją wiarę na przedmieściach.«[17] Młodzi są głodni bogatego mięsa nauczania Kościoła. „Pan mój i Bóg mój”. Nie będą usatysfakcjonowani, jeśli zaoferujemy im po prostu: „Jezus, który był miłym facetem i chce, abyśmy byli dla siebie mili”.

Nasze społeczeństwo jest dotknięte głębokim uprzedzeniem wobec dogmatów. Steve Jobs, współzałożyciel Apple, podsumował to w swojej mowie inauguracyjnej w Stanford w 2005 roku: „Twój czas jest ograniczony, więc nie marnuj go na życie cudzym życiem. Nie daj się złapać w pułapkę dogmatu – czyli życia z wynikami myślenia innych ludzi”. Oczywiście powtarzał on jedynie utarty dogmat naszych czasów i nie myślał samodzielnie.

G.K. Chesterton twierdził: „Istnieją tylko dwa rodzaje ludzi: ci, którzy akceptują dogmaty i wiedzą o tym, oraz ci, którzy akceptują dogmaty i nie wiedzą o tym… Drzewa nie mają dogmatów. Rzepa ma wyjątkowo szerokie horyzonty.”[18] Niektóre dogmaty naszych czasów są rzeczywiście dusznymi zamkniętymi pokojami bez tlenu: relatywizm, wszelkiego rodzaju fundamentalizm, materializm, nacjonalizm, scjentyzm, fundamentalizm religijny. Zamykają one ludzi w małych, pełnych strachu wyobrażeniach.

Ale wielkie nauki naszej wiary, nasze Credo w swej istocie, otwierają drzwi naszych serc i umysłów. Wypychają nas poza małe odpowiedzi i napędzają nas do niekończących się poszukiwań Tego, który jest nieskończoną miłością i prawdą, który na zawsze przekracza nasze możliwości pojmowania. Kiedy byłem młodym bratem pod koniec lat sześćdziesiątych i wszystko wydawało się rozpadać, większość z nas pozostała w Zakonie, ponieważ dostrzegliśmy promienne piękno Credo, prawdy, której nie posiadamy, ale która nas posiada. Młodzi nie zadowolą się niczym innym.

Jak możemy zaprosić ludzi naszych czasów do wejścia w otwartą przestrzeń naszej wiary? Jak, na przykład, możemy poruszyć ich wyobraźnię chwalebną doktryną o Trójcy Świętej, najbardziej przyziemną i praktyczną nauką, jaka istnieje? W tym celu potrzebujemy pomocy teologów.

Teologowie również czasami wycofują się do zamkniętego pokoju akademickiego z obawy przed rozmową z Ludem Bożym. Kiedy jako młody brat studiowałem w Paryżu, zapytałem innego dominikanina, na czym polega jego doktorat. Odpowiedział: „Mój młody bracie (był zaledwie rok starszy ode mnie), nie będę próbował tego wyjaśniać. Nie zrozumiałbyś”. Dwadzieścia lat później wróciłem na wizytację jako Mistrz Zakonu, zobaczyłem go i nic nie powiedziałem!

Oczywiście potrzebujemy teologów akademickich – egzegetów, filologów i historyków – którzy utrzymują nas w tym, co św. Paweł nazywa „posłuszeństwem wiary” (Rz 1:5). W przeciwnym razie będziemy używać Pisma Świętego do własnych celów, a nie do celów Bożych. Ale ta trudna dyscyplina studiowania służy ostatecznie rozmowie z naszymi współczesnymi, aby towarzyszyć im w podróży do nieskończonej tajemnicy Bożej miłości.

Dzień po ostatnim Zgromadzeniu Papież Franciszek wezwał do teologii, która jest w miłosiernej rozmowie z ludźmi o innych przekonaniach. Zacytował swoje słowa skierowane do studentów Katolickiego Uniwersytetu Argentyny: „Nie zadowalajcie się teologią zza biurka. Niech miejscem waszej refleksji będą granice…. Dobrzy teologowie, podobnie jak dobrzy proboszczowie, również pachną ludźmi i ulicą, a poprzez swoją refleksję wylewają oliwę i wino na rany mężczyzn i kobiet.”[19] Dobra teologia otwiera drzwi dusznych pomieszczeń. Podobnie jak Tomasz, jest pełna pasji i nieustraszona. Przyjmuje nowe sposoby mówienia, nowe języki. Kościół synodalny na misji ośmiela się nauczać odważnie i pokornie.

[1] Nie tutaj Ruah, ale neszama.

[2] Fergus FLEMING, The Sword and the Cross, Londyn 2003, s. 235f.

[3] George ELIOT, The Prelude to Middlemarch, po raz pierwszy opublikowane w 1871 roku.

[4] Alan PATON, Ah, But your Land is Beautiful, Vintage/Ebury, Londyn 2002, s. 66-67.

[5] Simon TUGWELL OP, Reflections on the Beatitudes, Darton Longman and Todd, London 1980, s. 114.

[6] Tamże, s. 112.

[7] Cytowane w S. TUGWELL „Scholarship, sanctity and spirituality”, Communio 11/1 (1984), s. 53.

[8] Michael HEHER, The Lost Art of Walking on Water: Reimagining the Priesthood, Mahwah, Paulist Press, 2004, s. 132.

[9] Herbert MCCABE, God Matters, Continuum, Londyn – Nowy Jork, 2005, s. 94-95.

[10] Dorothy DAY, The Duty of Delight, Marquette University, New York, 2008, s. 943.

[11] Tamże, s. 895.

[12] „Children, Violence and the Media”, A Report for Parents and Policy Makers Senate Committee on the Judiciary; Senator Orrin G. Hatch, Utah, Chairman of the Committee on the Judiciary Prepared by Majority Staff Senate Committee on the Judiciary September 14, 1999.

[13] Timothy RADCLIFFE OP, Alive in God: A Christian Imagination, Bloomsbury, Londres, s. 197.

[14] Por. tamże, s. 262-263.

[15] Naomi BURTON et al. (eds), The Asian Journal of Thomas Merton, New Directions, New York, 1973, s. 308.

[16] Timothy L. FOX: „Pojawienia się zmartwychwstania Jezusa”, 1 listopada 2019 r.: www.modernreformation.org/resources/essays/jesus-resurrection-appearances

[17] Arnaud BEVILAQUA, „Wielkie przebudzenie młodych katolików na przedmieściach Paryża”, La Croix International, 22 marca 2024.

[18] G. K. CHESTERTON, „The Mercy of Mr. Arnold Bennett” Fancies vs. Fads, Dodd, Mead and Company, New York, 1923: http://www.gkc.org.uk/gkc/books/Fancies_Versis_Fads.txt.

[19] FRANCIS, Ad theologiam promovendam, 1 listopada 2023.

Medytacja 2 - o. Timothy Radcliffe OP - Rekolekcje - dzień 1 (30.09.2024r.) - transmisja

Kanały YT na których mogą być dostępne udostępniane transmisje w innych wersjach językowych

Najnowsze wiadomości synodalne

Rozpoczął się trzeci tydzień drugiej sesji synodu o synodalności. Dziś rano jego uczestnicy obradowali na 9-tej kongregacji generalnej. Była mowa m.in. o przejrzystości i odpowiedzialności. Stawiano pytanie o to, przed kim Kościół i jego zwierzchnicy mają zadawać sprawę ze swych poczynań. Podkreślono, że instancją taką nie mogą być środowiska, którym... Read more
Published on: 2024-10-14
We Francji gaśnie zainteresowanie synodem – alarmuje katolicki dziennik La Croix. Powołując się na badania szwajcarskiego teologa, podaje, że tendencja ta pojawia się również w innych krajach zachodnich. Aby przeciwdziałać temu zjawisku, Instytut Katolicki w Paryżu uruchomił comiesięczne webinary o synodalności. Czytaj wszystko  ... Read more
Published on: 2024-10-12
Syryjskokatolicki patriarcha Antiochii, który uczestniczy w trwającym w Rzymie Synodzie nt. Synodalności wystosował apel w sprawie Libanu: „Była to perła Bliskiego Wschodu, którą wielu wykorzystało. Kraj potrzebuje teraz autonomii i suwerenności, a nie uzbrojonych bojówek, zastępujących państwo” – mówił w rozmowie z mediami watykańskimi. Podkreślił też wdzięczność za wsparcie Ojca... Read more
Published on: 2024-10-12
Dziś ekumeniczny dzień na synodzie. Wieczorem uczestnicy synodu oraz delegaci innych wyznań chrześcijańskich spotykają się w Watykanie na czuwaniu modlitewnym przygotowanym wspólnie przez Sekretariat Synodu, Dykasterię ds. Jedności Chrześcijan oraz Wspólnotę z Taizé. Czytaj wszystko  ... Read more
Published on: 2024-10-11
W czwartek zwierzchnik ukraińskich grekokatolików abp Światosław Szweczuk, uczestniczący w obradach Synodu nt. Synodalności, spotkał się z Ojcem Świętym. W rozmowie z watykańskimi mediami podkreślił, że papieskie wsparcie i troska są „życiodajne” dla uciemiężonych wojną mieszkańców Ukrainy. Czytaj wszystko  ... Read more
Published on: 2024-10-11